To już dziś :-D Już dziś do mojego domu zawitała kolejna kochana szczurza duszyczka :-D Szczurci dałam na imię 
Marie (czyt. Mari 

) jest to agouti berkshire. Ma około 5 miesięcy, czyli jest w wieku mojej Zuzy. To jedna z uratowanych panienek z interwencji TOZu i SPSu w Warszawie 10.05.2007. Przebywała przez pewien czas u evci116 na tymczasie. Po jej opisach Marie w mailach i pw po prostu się zakochałam... Szczęśliwie znalazł się transport - mąż Anguy jechał dziś do Poznania z Wawy i około 14.30 przekazał mi tą milutką ślicznotkę 

) Szczurcia jest do człowieka bardzo ufna i pieszczoch z niej 

) Już w tramwaju spała mi na kolanach. Musiała być bardzo zmęczona po podróży bo właśnie od 2 godzin leży na samym środku mojego tapczanu zwinięta w kłębek i śpi... A jak ją głaszczę to rozciąga się błogo :loverat:
Pierwsza próba łączenia przebiegła dość opornie. Zuza ma dziś rujkę i gdy Marie wącha ją w "intymnych okolicach" 

 Zuza kopie ją usilnie nogami po mordce... Marie jednak zdaje się tym zbytnio nie przejmować. Mela natomiast jest pokojowo nastawiona do Marie ale jest też mocno zdystansowana - gdy Marie ją za bardzo wącha ta piszczy i odskakuje 

 Jednak ogólnie nie jest najgorzej. Biegały w trójkę po pokoju i raczej nie musiałam za bardzo interweniować 

 No zobaczymy, wszystko jeszcze przed nami 

))
Jeszcze nie znam do końca Marie, więc pozwolę sobie wkleić tu fragment maila od evci116, która dużo czasu z nią spędzała. Mam nadzieję że Ewa się nie obrazi ;P
Lubi sie bawic z innymi szczurkami, czesto inicjuje zabawy.Od samego 
poczatku nie bylo z nia problemow jesli chodzi o dotyk przy braniu na 
rece. Jest po ciazy ktora przeszla jeszcze jak byla u Ajlii wiec sadze 
ze ona poswiecila jej duzo uwagi, a Ajlii ma naprawde niesamowity 
stosunek do szczurkow - ona oswoilaby najwiekszego dzika 

 Ajlii mowila 
ze jak Agutka rodzila to zostal przy niej jeden martwy osesek. Jeszcze 
mysleli ze bedzie mial szanse na przezycie ale zmarl a Agutka caly bozy 
dzien tulila go juz martwego do siebie i lizala 

( Widzialam to. Serce mi o 
malo nie peklo... 
Ona zawsze lata kolo mnie kiedy jestem w pokoju - widac ze mnie 
zaakceptowala bo raz zdarzylo jej sie mnie iskac po palcu 

 Lata po 
mnie jak szalona, siada mi na glowie i nie gryzie ani nie 
gryzla. Kiedy ma rujke to latwo ja zlapac. 
MIZIANIE - nie "uchyla sie " przed dotykiem, mozna ja glaskac, wchodzi 
sama na rece. Jest po prostu niesamowita. Jest bardzo madrym szczurkiem 
 
 
:loverat:
Pierwsze moje fotki tej ślicznotki sprzed kilku minut:
 
   
   
   
Zaraz będę myć klatkę i rozpocznę kolejną próbę łączenia! 

 Zapraszam do tematu po kolejne nowinki 

)
Na koniec chciałabym gorąco podziękować evci116 za całe jej zaangażowanie - jestem Ci niezmiernie wdzięczna 

)) Za wszystkie smsy, pw i mail 

) Chciałabym też bardzo podziękować mężowi Anguy i jej samej za zorganizowanie transportu dla Marie 

) Gdyby nie Wy, nie wiem kiedy ta ślicznotka by do mnie trafiła 

) Muszę jeszcze załatwić formalności związane z umową. No ale teraz już lecę myć klatkę 

) Do zobaczenia niedługo!