pierwsza wspólna noc juz za nimi...

dało się słyszeć parę zbolałych pisków małej jednak z dokładnych oględzin dzisiejszego ranka wynika, że krew się nie polała

widać Molly troche brutalniej ją gdzieś przygniotła albo po prostu pokazała kto silniejszy....plus z tego taki,że maluch nie zneca się juz nad nią tak jak wczoraj...nie podgryza łap, nie wchodzi na głowę i nie skacze po niej...
własnie zaglądałam...śpią przytulone w domku
