Mamy dwa samce - ojca i syna, od niedawna (ok. 2 miesiące). Niestety, nie udało nam się ich jeszcze połączyć, Zenek - tato - bardzo chętnie (warunek - on dominuje), ale synek - Felek - no way. Choroba zaczęła się od Zenka - starszego (ok.roku). Kichał i porfiryna. Zenek wcześnej mieszkał na trocinach, więc myslelismy, że po zamieszkaniu z nami na żwirku i chusteczkach to ustapi. Ale nie. Wizyta u weta i 3 zastrzyki przeciwzapalne (nie pamiętamy nazwy, ale coś jak doksycyklina?? nie jesteśmy pewni). To było jakieś 2 tygodnie temu. Kichanie ustąpiło, na parę dni. Doszło ćwierkanie i inne dźwieki. Do tego Felek - młodszy zaczął również świszczeć (wtedy chłopaki mieszkali klatka w klatkę - 3 próba łączenia). Zmiana weta, osłuchanie, diagnoza - zapalenie oskrzeli. Baytril podskórnie codziennie plus cos przeciwzapalnego (nie wiem czemu zawsze myślę, że NA PEWNO zapamiętam nazwę, a po przyjśćiu do domu zapomnę.. coś na F to było i niesterydowe) plus witaminki (Combovit czy cos takiego?). Około 6 dnia zastrzyków Felek - synuś 8 miesięczny, zaczął szaleć na punkcie wody - wypił 100 ml przez noc, no i naturalnie miał całą klatkę zasikaną - takie siki woda w sumie, nie jak zazwyczaj!
![Shocked :o](./images/smilies/shocked.gif)
Nie wiem, czy mamy byc zaniepokojeni tym, że naprawdę ogromne ilości wypija wody, no i z powrotem je wydala, no i nie wiem, czemu Zenek tak nie zareagował. Co to może oznaczać?
![Huh? ???](./images/smilies/huh.gif)