Jeśli jest jakikolwiek powód aby trzymać szczurki w klatce to jest nim zagrożenie jakie niesie właściciel wobec zwierzaka.
Zabiłem swoją szczurzynkę podczas snu. Udusiło się biedactwo. To straszne!
Była bardzo do mnie przywiązana, za bardzo. Dlaczego nie wyczołgała się z podemnie?
Miała tylko kilka miesięcy. Kupiłem dla niej klatkę, jednak żal mi było ją tam zamykać. Mieszkała w akwarium skąd wychodziła i biegała po pokoju...
Lubiła wchodzić na łóżko i chodzić po mnie. Zasypiała koło mnie czesto.
Nie pomyślałem że mógłbym ją zabić w ten sposob. Nie pomyślałem że mógłbym ją zabić w jakikolwiek sposób!
Za bardzo mi ufała i za bardzo się do mnie przywiazała. Nie wybacze sobie tego nigdy i nigdy nie zapomne o niej...
Edit:
Ostatnio zmieniony pn paź 01, 2007 7:24 am przez Aperion, łącznie zmieniany 1 raz.
żeczywiście okropne ... Niestety wypadki się zdarzają przeróżne, masz teraz nauczkę aby zamykać ogona na noc.
Na przyszłośc gdybyś chcial wziąć do siebie kolejne ogonki to bierz przynajmniej 2. szczury to zwierzeta stadne.
(*) dla szczurci
Ozzek (*) 10.10.04 - 16.07.06
Rubin (*) 11.06.07 - 12.06.07
Joda + Jenkin od 18.07.06
Jenkin (*) 15.07.08 Joda (*) 14.12.08
RubinII (*) od 2.07.07 - 26.10.2008
Czejen od 22.09.07
[*] dla szczuraska To straszne Nic nie poczułeś ? Ja się budzę nawet jak mam jakiś kabel pod sobą, albo husteczki..
Jezu co ona musiała przeżywać Mój szczurek biega w nocy, ale jak jeszcze nie śpię, a jak śpi ze mną to mam płytki sen.
A jednak ciężko mi uwierzyć, że udusiła się pod Tobą... powinna spod Ciebie wyjść, a przynajmniej zacząć piszczeć i wyrywać się - one, jak chcą, to potrafią i na pewno byś się obudził. Podejrzewam, że oprócz uduszenia się pod Twoim ciężarem mogła mieć słabe serce, lub niewydolność oddechową i przygniecenie przyspieszyło jej śmierć... (chyba, że ważysz ze 100kg...)
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Aperion, jestem całym sercem z Tobą. Wiem, co przeżywasz, bo kilka lat temu osobiście zabiłam swoją pierwszą szczurcię. Miała wtedy prawie rok, była zdrową, bardzo energiczną i niezależną szczurką i mogłaby żyć jeszcze długo. Przygniotłam ją, ścieląc łóżko, nieświadoma jej ucieczki z klatki. To był wypadek, ale nigdy nie opuści mnie poczucie, że to ja spowodowałam jej śmierć. Jest to bardzo ciężkie uczucie, trudno pozbyć się poczucia winy. Jednak czas leczy rany, poza tym dla mnie fantastycznym lekarstwem było wzięcie następnych ogonków. Tym razem dwóch od razu, bo wtedy już wiedziałam, że szczur nie powinien mieszkać sam. Pomyśl szybko o takim rozwiązaniu, zajęcie się jakimiś maluchami spowoduje, że lżej będziesz znosił rozłąkę ze swoim kochańcem.
Trzymaj się dzielnie i nie obwiniaj się, bo to już niczego nie zmieni. A na noc lepiej zamykać zwierzaka w klatce, tak jest mimo wszystko bezpieczniej. I akwarium też nie jest najlepszym rozwiązaniem, klatka dużo lepiej się sprawdza.
Wiem co to poczucie winy W moim przypadku obwiniam sie za śmierć kota, choć nic mu nie zrobiłam...
[*] Dla ogonka
Ze mną: LeeLee + Lily W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła Tupot Małych Stóp
Aperion,
Wiem, co czujesz...
To jedno z najgorszych uczuć (a raczej emocji), jakie niestety znam.
Ja sie tak czułam, gdy nieświadomie przyczyniłam sie do smierci mojego kochanego Alfreda.
Wypuściłam luzem szczurzycę (Nuśkę, zaledwie 3-miesięczną!) i Alfreda, kilku-letnią łąkówkę wspaniałą (papuga). Wyszłam z pokoju zjeść obiad. Gdy wróciłam Alfred był już konsumowany przez Nuśkę....
Alfred był u mnie kilka lat. Nuśka zaledwie kilka tygodni.
Poczucie winy jest tak przytłaczające, że nie są w stanie zagłuszyć go żadne słowa. Ból nie daje normalnie funkcjonować, więc słowa o nauczce na przyszłość są trochę nie na miejscu wg mnie. (Ja choć strasznie kocham ptaki od tamtego dnia żadnego w swoim domu nie miałam).
Ale czas naprawdę leczy rany. Minęły lata i ja juz nie czuję bólu, choć będę to pamiętać do końca życia.
Dasz radę przez to przejść!
Jestem z Tobą!
Będzie lepiej, z czasem bedzie naprawdę...
Trzymaj się.
[']........
"Wierząc we własną drogę wcale nie musisz udowadniać, że droga innego człowieka jest zła"
(P.Coelho)