![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
gdyby nie kastracja żyłby teraz cały i zdrowy, choć osobno:(
ten dziwny kszałt jąder to była przepukilna,dwóm wetom na to zwróciła uwagę i żadne nie rozpoznał!
dopiero po usunięciu pierwszego jądra na wierzcg wyszło jelito,lekarz miał problem z włożeniem go z powrotem i sugerował uśpienie,nie zgodziłam się, za wszelką cenę chciałam go ratować i przysporzyłam mu tylko cierpienia:(
w końcu wet powiększył otwór, schował jelito i zaszył, Parszywek ładnie się wybudził, ale wyraźnie cierpiał:(
to było w poniedziałek wieczorem,poiłam go strzykwaką i ładnie pił, wczoraj pił z apetytem i chętnie zjadł jogurcik, dziś karmiłam go jeszcze nutrodrinkiem i bobofrutem, chciałam mu dac kolejną porcję, a go już nie było:(
to wszystko moja wina, gdybym nie zawiozła go do kastracji dalej leżałby na kolanach przy komputerze...
przepraszam Parszywku:(
przepraszam Gosiu...
przepraszam wszystkich ,których rozaczarowałam....
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
noje małe słoneczko [*][*][*]
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)