RE: W kieszeni...?

Archiwum na ważne stare tematy

Moderator: Junior Moderator

Awatar użytkownika
sophiya
Posty: 459
Rejestracja: pn lip 16, 2007 3:05 pm
Lokalizacja: Warszawa

Odp: W kieszeni...?

Post autor: sophiya »

"przez was beczeć mi się chce"

To nie nasza wina, że to co mówimy jest prawdą. Pewnie już to zrobiłaś, ale na wszelki wypadek radzę zajrzeć do Uszczurawiania.

P.S. Bo większość rodziców bardzo chce mieć kontakt z dzieckiem, kiedy dorasta, ale mimo, że robią wszystko tak samo jak do tej pory, to to przestaje działać.
No i w tym momencie to TY lepiej wiesz co jest db dla Twojego szczurka. Dlatego ja na Twoim miejscu bym go przyniosła bez pytania. Skoro rodzice i tak nie interesują się maluchami, to nie prędko zauważą, że są już 2 ; D
Oczywiście to metoda, jeśli wszystko zawiedzie
Obrazek
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

Odp: W kieszeni...?

Post autor: yss »

a propos kieszeni.
moja Esme uwielbia kieszeń koszuli mojego męża. jak ów przychodzi w koszuli do domu i wita się ze szczurkami, Esme wdrapuje się na niego, skacze głową naprzód do kieszeni, robi kulkę [bo ciasno] i nagle pyk! - wyskakuje z kieszeni główka. i tak już zostaje. Esme uwielbia też rękawy, robi w nich to samo :) trudno się jej pozbyć z rękawa, jak się zaprze nogami.

ale to zależy od szczurka, bo inne moje szczurki nie rozumieją zalet kieszeni.
ten się nie myli, kto nic nie robi
Nakasha
Posty: 5397
Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
Numer GG: 4379189
Lokalizacja: Białystok - Kuriany
Kontakt:

Odp: W kieszeni...?

Post autor: Nakasha »

Moje uwielbiają nie tylko kieszeń, ale też w ogóle siedzenie pod swetrem =]. Zazwyczaj najpierw kotłują się, biegają, a potem układają do snu =). Szczurki lubią ciepłe i ciemne miejsca, a gdy polubią zapach opiekuna, zaczną  radością chować się pod ubranie :).


Co do innych pytań - z doświadczenia mogę powiedzieć, że łączyłam szczurki ze stadem w każdym wieku. Mój najstarszy ogonek, którego połączyłam, miał 2 lata. Jest to możliwe, ale dużo zależy od charakteru ogonka. Zawsze warto spróbować.

Szczur samotny = szczur nieszczęśliwy. Zanim weźmie się jakieś zwierzę, trzeba dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Na Twoim miejscu, the Dark, rozpoczęłabym "kampanię o drugiego ogonka". Rodzice czasem mówią najpierw nie, ale z czasem miękną. Spróbuj z nimi racjonalnie i spokojnie porozmawiać. Zapytaj ich, dlaczego się nie zgadzają. Opowiedz o szczurzych zachowaniach i potrzebach. To ważne, żebyś Ty, jako opiekunka, była odpowiedzialna za rozwój i szczęście Twoich zwierzątek.

Jeśli to nie poskutkuje, spróbuj "metodę faktu dokonanego" - przynosisz drugiego szczurka i nic nikomu nie mówisz, oczywiście, tylko jeśli masz pewność, że nie każą Ci go oddawać.

Jeśli jesteś zależna od rodziców a masz z nimi zły kontakt, lepiej się głęboko zastanów nad braniem jakichkolwiek zwierząt... Twoja opieka nad żywym i czującym zwierzęciem nie powinna być uzależniona od kaprysu kogoś innego.
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Obrazek
Awatar użytkownika
sophiya
Posty: 459
Rejestracja: pn lip 16, 2007 3:05 pm
Lokalizacja: Warszawa

Odp: W kieszeni...?

Post autor: sophiya »

Co do noszenia w kieszeni/kapturze/rękawie : jak byli mali i się ze sobą oswajaliśmy nosiłam ich właściwie cały dzień u siebie. Teraz dałam im więcej luzu, śpią gdzie chcą, bo klatki nie zamykam, ale też nie spędzam z nimi tak dużo czasu, bo zwyczajnie są zajęci sobą i spaniem w swoim wypatrzonym kącie. Oczywiście tęsknie za nimi, ale oni zdają się nie tęsknić za mną [aż tak]

Są u mnie miesiąc. Zabierać w dalszym ciągu pod bluzę, nawet kosztem pobudki brzdąców?
Obrazek
paulaxd
Posty: 11
Rejestracja: śr paź 31, 2007 8:48 pm

Odp: W kieszeni...?

Post autor: paulaxd »

moj szczuras tak samo ja g biore na reke i odrazu wchodzi mi do rekawa a od rekawa do samej szyji . i potem niwchce wyjsc nawet nichcacy z nim zasnelam  :P ;D fajniusio bylo
Awatar użytkownika
Karino
Posty: 13
Rejestracja: pt lis 09, 2007 8:59 am

Odp: W kieszeni...?

Post autor: Karino »

Spokojnie, the_dark, wiele osób ma takie problemy, a z tego co zauważyłam to tutaj za jednego szczura zawsze linczują.
Nie rozpaczaj nad tym, jak to mu może być źle. Z twoich postów wynika, że jeszcze tematu drugiego szczura z rodzicami nie rozpoczęłaś, a przecież jak nie zaczniesz to wiadomo, że nic nie wyjdzie. Ja też myślałam, że powiedzą "hahaha, dziecko, nie żartuj sobie, jeszcze ci jednego zwierzęcia brakuje" (u mnie też wszystko razem daje 5), ale powiedzieli po prostu "aha... no to kiedy" (a raczej mama).
I ja nie radzę stawiania przed faktem dokonanym. Wiesz jak rodzice mogą się wtedy poczuć? Nawet jak go przyjmą to wątpię, żeby traktowali cię później jak odpowiedzialną osobę. A jeśli rodzice nie mają do ciebie zaufania, no to masz przechlapane.

the dark pytała o to pierwszego sierpnia.... przypuszczam że sytuacja jakoś się wyklarowała do tej pory... temat dotyczy szczurków lubiących kieszenie, a nie uszczurawiania rodziców... /yss mod.
Ostatnio zmieniony czw lis 22, 2007 11:25 pm przez yss, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Fucking Princess
Posty: 32
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:50 pm
Lokalizacja: Kołobrzeg

Odp: W kieszeni...?

Post autor: Fucking Princess »

Nie ma nic złego w siedzeniu w kieszeni. Może po prostu ciurek jest leniwy?  ;)
I'm a princess...
Czeko
Posty: 2
Rejestracja: śr gru 30, 2009 5:51 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: RE: W kieszeni...?

Post autor: Czeko »

Przepraszam, że odgrzebuję temat sprzed dwóch lat, ale nie chcę też zaczynać niepotrzebnie nowego o tym samym ;)

Wszyscy radzą trzymać szczurasy w bluzie/rękawie/kapturze, a moje dwa samczyki jakoś tam siedzieć nie chcą i za wszelką cenę próbują się wygramolić. Próbować na siłę je tam trzymać czy odpuścić?
Awatar użytkownika
Vivon
Posty: 735
Rejestracja: czw paź 15, 2009 5:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: RE: W kieszeni...?

Post autor: Vivon »

To dobrze że odgrzebujesz temat a nie zakładasz nowy ;)

W lecie owszem, jak najlepiej na ramieniu,
ale jak jest chłodno, to nie, ważne żeby nie miał wystawionych uszek i ogona, wtedy trzymamy pod bluzą bo szczur nam się zaziębi ;)
Cheedarek [*]
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: RE: W kieszeni...?

Post autor: Paul_Julian »

Czeko pisze:Przepraszam, że odgrzebuję temat sprzed dwóch lat, ale nie chcę też zaczynać niepotrzebnie nowego o tym samym ;)

Wszyscy radzą trzymać szczurasy w bluzie/rękawie/kapturze, a moje dwa samczyki jakoś tam siedzieć nie chcą i za wszelką cenę próbują się wygramolić. Próbować na siłę je tam trzymać czy odpuścić?
Niektóre są takie wiercipięty i nie chcą siedzieć i nie należy ich zmuszać .
Ja na ramieniu bałem sie nosić szczurka , bo jak się idzie to szczurek może spaść . Tylko Dorian ze mna jezdziła po mieście (inne jakoś nie chciały) ,podrózowała w kapturze albo w duzej kieszeni z przodu bluzy . I zawsze miałem ze soba mały transporterrek na wypadek gdyby sie przestraszyła , albo zaczeła za duzo wiercic , albo w autobusie .
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Czeko
Posty: 2
Rejestracja: śr gru 30, 2009 5:51 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: RE: W kieszeni...?

Post autor: Czeko »

Ach podróżowanie to inna, na razie chyba jeszcze odległa bajka :]

Koksa i Fetę mamy z chłopakiem od 1,5 miesiąca (tak - niestety z zoologa) i u towarzysza mego miały bardzo dobrze, tylko nie przykładał się trochę do oswajania ::) Więc póki co zabrałam do siebie i z nimi siedzę. Feta był oswajany już w Kakadu (sklep w Wawie) i jest dużo bardziej przyjacielski. Koks jak go brałam na początku na łóżko obkupkał i je i mnie całą :] Teraz jest już lepiej, ale nadal czasem popiskuje jak go biorę i za cholerę :P nie chce siedzieć ani na ramieniu, ani pod bluzą. Wydaje mi się, że jeszcze trochę się boi. Feta siedzieć też nie chce, ale dlatego, że straszny z niego łobuz i lata po łóżku mało mu się głowa nie urwie :D . Chciałam, żeby Koks się trochę przyzwyczaił do mojego zapachu, ale chyba nie bluzą droga ;)
"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból."

Fryderyk Nietzsche (1844-1900)
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Główne”