Nina: ojj, współczuję CI wizyty w szpitalu:| Sama go nie znoszę, więc jak najbardziej CIę rozumiem, 3maj się:)
I ja sobie pomarudzę....
1.Dwa tygodnie leniłam się w domku. Oglądałam filmy, surfowałam po necie, spotykałam się z przyjaciółmi, spałam do 12, zwisałam głową w dół z fotela...I było mi taaak dooobrze....Nie ruszyłam ani chemii, ani botaniki, ani meteorologii, ani broń Boże ochrony własności intelektualnej. Przez dwa tygodnie nawet nie spojrzałam na regał z tomiskami. I to było piękne. Teraz czeka mnie powrót do rzeczywistości:| Najpierw okres 'kolisty' czy kolokwium na kolokwium i kolokwium na tym, a potem dla rozrywki-pierwsza sesja:|
Czyli od jutra-kuję jak szalony górnik:| I to passsjonującą inaczej ochronę wł. int. Dostałam mejla od starostki z kilkoma stronami samych terminów, ustaw i innych artykułów które muszę opanować, żeby zwykłą 'załkę' dostać...
2.Sprzedawcy w zoologach niemiłosiernie mnie irytują
Wolę jak nawet nie udają, ze wiedzą o co chodzi. Dziewczyna z zoologa próbowała mi dziś wcisnąć ciemnotę, że świerzbem nie da sie zarazić od szczura, bo ona BYŁA u WETA <maluchy ze sklepu są zaświerzbione, wiem, bo wzięłam jedną maludę...dzisiaj byłyśmy na zastrzykach żeby się tego syfu pozbyć> i on jej powiedział, że te ich szczurki to świerzba w ogóle nie mają. Tylko ja dostrzegam luki w logicznej ciągłości jej tezy? Po czym stwierdziła, że ona hodowała szczury więc zna się na rzeczy. A ja jestem turecka święta. Szczurki nierozparcelowane, niedługo chłopcom zaczną jąderka schodzić. A w jednym akwarium jest po 20 ogonków płciowo mniej więcej 50/50. Utoną w oseskach:|
3.Strrrasznie przemarzłam w drodze do weta. Teraz siedzę i trzęsę się nad kompem:|