![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Fufki, Czarnulki i Biszkopta.
Fufka to standardowy black-hooded o wielkim serduszku, przez którego złapałam GMR. Kupiłam ją w zaprzyjaźnionym zoologicznym, małą, drżącą białoczarną kuleczkę. Była niezwykle nieśmiała, oswojenie jej zajęło mi bardzo, ale to bardzo dużo czasu...nigdy mnie nie ugryzła, raczej uciekała do domku. Nosiłam ją od Czerwonym Polarem, taką miękką kruszynkę, wciskała się pod pachę i zasypiała. Teraz jest już dorosłą pannicą, wesołą i ciekawską. wypija moje mleko, podkrada kanapki, wciska mordkę do ucha i 'fufa'.
Biszkopt to młodsza siestra Fufki. Jest śliczna. Po prostu śliczna. Rubinowe oczka, rude futerko, biała mordka, figlarne spojrzenie. Gdy przyniosłam ją do domu (bez zgody familii) mama zakochała sie w niej od pierwszego spojrzenia. Ma charakterek podobny do Fufki...mam ją od połowy października, ale między nami nie ma jeszcze tej więzi. Ciężko się oswaja, potrafi ugryżć dotkliwie, bombarduje, gdy tylko wyjdziemy z pokoju...ale i tak ją kocham, bo potrfi też być kochana, skubnąć delikatnie w uszko, jakby mówiła, ja ciebie też.
Czarnulka, herszt całej grupy. Kupiłam ją jako ostatnią, pomimo zakazu mamy, ale nie mogłam inaczej. Już w pierwszej chwili podbiła moje serce, gdy zwisała głową w dół z akwarium pełnego szczurów. Była już podrostkiem, nie słodką kulką. Pochodzi z domowej hodowli, w zoologu znalazła się bo potrzebowali 'świeżej krwii'. a szczęście sprzedawca-hodowca zgodził się ją sprzedać, sądzę,że sam stwierdził, że taki żywy i przebojowy szczurek będzie się męczył w ciasnym akwarium.
Czarnulka nie boi się niczego. Goni mojego 2letniego bratka po pokoju, przegania obce szczurki i z uporem maniaka niszczy wszystko...jest bardzo pewna siebie i niesamowicie zwinna. Wspina się po rurach, potrafi wejść po ścianie na szafę...i zjeść wszystko co da się zjeść:D
Chętnych do obejrzenia stfforków zapraszam na http://magda18.fotosik.pl/albumy/125941.html