[GUZ] gruczołu mlekowego
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

-
- Posty: 1868
- Rejestracja: pn sie 30, 2004 9:40 pm
- Kontakt:
[GUZ] gruczołu mlekowego
W takim razie jest to mniej więcej taki rodzaj guza, jaki miał Groszek. Nie było żadnych problemów z wycięciem go ani w czasie ani po operacji.
Na przyszłość radzę regularnie "obmacywać" szczurki, bo im szybciej się guza wykryje, tym łatwiej jest się go pozbyć.
Na przyszłość radzę regularnie "obmacywać" szczurki, bo im szybciej się guza wykryje, tym łatwiej jest się go pozbyć.
['] Kubuś ['] Groszek ['] Gucio ['] Pan Przytulak
- Abigael_Freythr
- Posty: 54
- Rejestracja: czw cze 30, 2005 1:12 pm
- Lokalizacja: Warszawa Gocław
- Kontakt:
[GUZ] gruczolu mlekowego
wiecie, kiedy HrF zachorowała, też miałam dużo wątpliwości i pytań czy można było jakoś temu przeciwdziałac w przeszłości.
i zapytałam o to weta, czy gdyby Flinka miała maluchy, albo była właśnie wysterylizowana, to miałoby to wpływ na ewent. zachorowalnośc na raka. oczywiście powiedziałam o swoich (fakt laickich) obawach/ spostrzeżeniach, że podobnoż Szczuraski, które zaciążyły (lub sterylizacja) mniej licznie mają guzy niż te, które nie rodziły (wspomnę wam, że w swojej pracy magisterskiej pisałam wówczas gros na temat estrogenu, także temat hormonalności kobiet mam opracowany, i dlatego wiedzę tą mimowolnie przenosiłam na inne ssaki).
wracając do sedna: Wet ów powiedział, że podobne przewidawania i sądy (o których też wspomina MERCH) nie mają racji bytu.
[quote="merch"]Nie wiem jak u szczurów ale u ludzi zdecydowanie ciaża i laktacja ma wpływ " na te sprawy"
jest to dość jasne laktacja : małe poziomy estrogenów, ciaża duże poziomy estrogenow ale olbrzymie poziomy niejako działajacego przeciwstawnie progesteronu . A wiekszość guzów powstaje na skutek stymulacji estrogenami wlaśnie . Tamoxifen lek uzywany w leczeniu raka sutka u kobiet to nic innego jak wlaśnie estrogen. Dane które podaje dotyczą ludzi nie dysponuje danymi odnośnie szczurzyc , ale całkiem mozliwe ,ze jest podobnie.
w powyzszej wypowiedzi wkradł się bład tamoxifen to nie estrogen a anty estrgen [/quote]
wiem, że wypowiedź Weta, to trochę mało merytoryczne... ale cóż, dodaję tyle ile się dowiedziałam
i zapytałam o to weta, czy gdyby Flinka miała maluchy, albo była właśnie wysterylizowana, to miałoby to wpływ na ewent. zachorowalnośc na raka. oczywiście powiedziałam o swoich (fakt laickich) obawach/ spostrzeżeniach, że podobnoż Szczuraski, które zaciążyły (lub sterylizacja) mniej licznie mają guzy niż te, które nie rodziły (wspomnę wam, że w swojej pracy magisterskiej pisałam wówczas gros na temat estrogenu, także temat hormonalności kobiet mam opracowany, i dlatego wiedzę tą mimowolnie przenosiłam na inne ssaki).
wracając do sedna: Wet ów powiedział, że podobne przewidawania i sądy (o których też wspomina MERCH) nie mają racji bytu.
[quote="merch"]Nie wiem jak u szczurów ale u ludzi zdecydowanie ciaża i laktacja ma wpływ " na te sprawy"
jest to dość jasne laktacja : małe poziomy estrogenów, ciaża duże poziomy estrogenow ale olbrzymie poziomy niejako działajacego przeciwstawnie progesteronu . A wiekszość guzów powstaje na skutek stymulacji estrogenami wlaśnie . Tamoxifen lek uzywany w leczeniu raka sutka u kobiet to nic innego jak wlaśnie estrogen. Dane które podaje dotyczą ludzi nie dysponuje danymi odnośnie szczurzyc , ale całkiem mozliwe ,ze jest podobnie.
w powyzszej wypowiedzi wkradł się bład tamoxifen to nie estrogen a anty estrgen [/quote]
wiem, że wypowiedź Weta, to trochę mało merytoryczne... ale cóż, dodaję tyle ile się dowiedziałam
pierwszy movik Pythona
pierwszy movik Monty'ego
Flicka (HerrFlick) 07.10.2003 - 08.09.2006
ze mną Monty i Python ur. 25.10.2006
pierwszy movik Monty'ego
Flicka (HerrFlick) 07.10.2003 - 08.09.2006
ze mną Monty i Python ur. 25.10.2006
guzek
Kilka dni temu zauważyłam u mojego szczurzycy, że bardzo szybko oddycha. A dzisiaj wyczułam w prawym boku guzek, jest twardy i ma średnice ok.1cm. Ma Ona 1,5 roku. Jutro zamierzam wybrać się z Nią do weterynarza, ale strasznie się boje, nie wiem co to może być. Bardzo proszę o szybką odpowiedź!!
Temat polaczony z istniejacym.
ESTI adm.
Temat polaczony z istniejacym.
ESTI adm.
Ostatnio zmieniony czw cze 08, 2006 8:30 am przez madziula, łącznie zmieniany 1 raz.
[GUZ] gruczolu mlekowego
przejrzyj spis tresci. to moze byc nowotwor, ropien. >>TUTAJ<< Spis Tresci-temat guzy.
jesli szybko oddycha to moga byc juz przerzuty, albo szczuras ma dodatkowo cos z drogami oddechowymi..
Koniecznie do DOBREGO weta.
jesli szybko oddycha to moga byc juz przerzuty, albo szczuras ma dodatkowo cos z drogami oddechowymi..
Koniecznie do DOBREGO weta.
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
[GUZ] gruczolu mlekowego
te dwa objawy moga, miec zwiazek ze soba, ale nie musza... przyspieszony, plytki oddech to alarmujacy objaw i na pewno trzeba udac sie ze szczurkiem do weterynarza (zajrzyj do dzialu 'weterynarze' - najlepiej isc z ogonkiem do lekarza, ktory zna sie na leczeniu szczurow, bo niestety malo ktorzy sie znaja)... mysle, ze bardzo wskazane jest rtg klatki piersiowej... istnieje mozliwosc, ze guz jest nowotworem, a dusznosc spowodowana jest przerzutami na pluca... to absolutnie nic pewnego, wiec nie martw sie na zapas... w jakim wieku jest szczurek?
-
- Posty: 2
- Rejestracja: pt cze 09, 2006 8:33 am
[GUZ] gruczolu mlekowego
MOJa ś.p. szczurcia też miała guza gruczołu mlekowego. Była operowana, wszystko było OK. Tylko jakieś 2 miesące po zaczeła jej leciec rew z noska, byłą ciągle skulona i piszczała..jak kiedyś wróciłam do domu to.....
. Dlatego teraz jestem na swoją nową szczurcie strasznie wyczulona eh....
okej olrajt rege tunajt :>:>
-
- Posty: 279
- Rejestracja: sob cze 04, 2005 4:53 am
Odp: [GUZ] gruczo?u mlekowego
Zauważyłam dziś, przed chwilą, małego guzka tak jakby pod sutkiem u mojej szczurci. Jest to naprawdę mała gulka, raczej miękka (ale nie tak bardzo), jakby ruchoma.
Szczurzyca jest jakaś bardziej osowiała, spokojniejsza (zwykle nie może usiedziec na miejscu nawet sekundy), i taka... miękka? Chodzi mi o to, że ciałko nie jest takie sprężyste tylko takie... sflaczałe.
Innych objawów nie zauważyłam.
Martwie się, i nie wiem co robić, sami wiecie że to taki niewygodny czas. Jutro na pewno nie będę mogła jechać z nią do weta, ewentualnie w piątek, ale z kolei w sobotę wyjeżdżam do rodziny, i wracam dzień przed sylwestrem. Tam gdzie jadę jest świetny weterynarz znający sie na szczurach, ale nie mam pewności, czy będzie przyjmował. Poradzcie mi, mam jechac z nią w piątek na jedną wizytę (następna będzie mogła być dopiero po nowym roku, bo chyba w sylwestra lecznica jest nieczynna), czy ryzykować i spróbować z nią pojechać do rodziny i iść do tamtego weta? Cholera jasna, nie mam pojęcia co robić, boje się, że przyjdzie mi jeździć po różnych weterynarzach, a lepiej chyba byłoby już trzymać się jednego...
Czy jest coś, co mogę dla niej teraz zrobić? Czy po prostu muszę czekac do wizyty u weterynarza?
Szczurzyca jest jakaś bardziej osowiała, spokojniejsza (zwykle nie może usiedziec na miejscu nawet sekundy), i taka... miękka? Chodzi mi o to, że ciałko nie jest takie sprężyste tylko takie... sflaczałe.
Innych objawów nie zauważyłam.
Martwie się, i nie wiem co robić, sami wiecie że to taki niewygodny czas. Jutro na pewno nie będę mogła jechać z nią do weta, ewentualnie w piątek, ale z kolei w sobotę wyjeżdżam do rodziny, i wracam dzień przed sylwestrem. Tam gdzie jadę jest świetny weterynarz znający sie na szczurach, ale nie mam pewności, czy będzie przyjmował. Poradzcie mi, mam jechac z nią w piątek na jedną wizytę (następna będzie mogła być dopiero po nowym roku, bo chyba w sylwestra lecznica jest nieczynna), czy ryzykować i spróbować z nią pojechać do rodziny i iść do tamtego weta? Cholera jasna, nie mam pojęcia co robić, boje się, że przyjdzie mi jeździć po różnych weterynarzach, a lepiej chyba byłoby już trzymać się jednego...
Czy jest coś, co mogę dla niej teraz zrobić? Czy po prostu muszę czekac do wizyty u weterynarza?
Odp: [GUZ] gruczo?u mlekowego
Jedź do weterynarza jak najszybciej, powiedz że wyjeżdżasz i przedyskutuj ewentualne leczenie i wizyty kontrolne. Jeżeli będą potrzebne np. zastrzyki, twój weterynarz może napisać coś w rodzaju karty chorobowej z zaleceniami dla innego weterynarza, tak aby leczenie mogło być kontynuowane. Weź też od swojego weterynarza potrzebne leki, kup strzykawki i igły aby inny weterynarz nie powiedział, że czegoś tam nie ma.
Tak się postępuje w leczeniu ludzi. Twój szczurek nie jest gorszy od człowieka. Żądaj dla niego takiego samego traktowania jak traktuje się ludzi (kontynuacja leczenia u innego weterynarza).
Powodzenia.
Tak się postępuje w leczeniu ludzi. Twój szczurek nie jest gorszy od człowieka. Żądaj dla niego takiego samego traktowania jak traktuje się ludzi (kontynuacja leczenia u innego weterynarza).
Powodzenia.
Odp: [GUZ] gruczo?u mlekowego
gorzka gocha wspolczuje..
Moja Kali mial dosc sporego guza ktory pojawil sie praktycznie z dnia na dzien..jechalam pzrez cale miasto do wrocka ktorego mi polecil przyjacie.Dotralam do niego ok19..wet ogladnal mala i umowilismy sie na nastepny dzien na operacje..wszystko poszlo sprawnie..zaplacilam 90 zeta..
Bylam przygotowana na najgorsze ..ale sie udalo
Shady Lane trzymam kciku za ogonka..
Moja Kali mial dosc sporego guza ktory pojawil sie praktycznie z dnia na dzien..jechalam pzrez cale miasto do wrocka ktorego mi polecil przyjacie.Dotralam do niego ok19..wet ogladnal mala i umowilismy sie na nastepny dzien na operacje..wszystko poszlo sprawnie..zaplacilam 90 zeta..
Bylam przygotowana na najgorsze ..ale sie udalo
Shady Lane trzymam kciku za ogonka..
[Ropnie] - na gruczole mlekowym
jest gorzej niz myslalam
bylam dzis z Zorka w OAZIE u Pani lek.wet. Anny Jałonickiej. Oprocz guza ktory wyczulam, sa jeszcze dwa mniejsze (z prawej strony duzy przy gornym sutku i i maly na dolnym, po lewej stronie maly miedzy 4 a 5 sutkiem troche z boku). Ale jak sie okazalo to nie wszystko
guzek, ktory jakis czas temu przez innego weterynarza zostal zdiagnozowany jako zwykly krwiak, ktory sam sie wchlonie okazal sie nie byc krwiakiem i istnieje duze prawdopodobienstwo,ze Zorka zostanie "manxem"
klucha na dodatek wygryza sobie siersc(pewnie z bolu lub stresu).
Podczas osluchiwania Pani weterynarz uslyszala szmery i istnialo zagrozenie,ze pluca tez sa zaatakowane, odrazu zostalo zrobione rtg i ok 20 min niepokoju na wynik! na szczescie pluca czyste, serce prawidlowej wielkosci, a szmer spowodowany jakims paskudztwem na oskrzelach, dostala enroxil podskornie i bede do czasu operacji kurowac ja antybiotykiem. operacja zaplanowana na poniedzialek 7.01
jestem totalnie zalamana! Zorka zawsze byla okazem zdrowia, a teraz tak nagle tyle paskudztw ja dopada
pomyslalam, ze dobrze by bylo przyzwyczajac ja do klatki w ktorej bedzie po operacji, zeby zmniejszyc stres zwiazany z nowwym miejscem. co o tym myslicie?

bylam dzis z Zorka w OAZIE u Pani lek.wet. Anny Jałonickiej. Oprocz guza ktory wyczulam, sa jeszcze dwa mniejsze (z prawej strony duzy przy gornym sutku i i maly na dolnym, po lewej stronie maly miedzy 4 a 5 sutkiem troche z boku). Ale jak sie okazalo to nie wszystko


Podczas osluchiwania Pani weterynarz uslyszala szmery i istnialo zagrozenie,ze pluca tez sa zaatakowane, odrazu zostalo zrobione rtg i ok 20 min niepokoju na wynik! na szczescie pluca czyste, serce prawidlowej wielkosci, a szmer spowodowany jakims paskudztwem na oskrzelach, dostala enroxil podskornie i bede do czasu operacji kurowac ja antybiotykiem. operacja zaplanowana na poniedzialek 7.01
jestem totalnie zalamana! Zorka zawsze byla okazem zdrowia, a teraz tak nagle tyle paskudztw ja dopada

pomyslalam, ze dobrze by bylo przyzwyczajac ja do klatki w ktorej bedzie po operacji, zeby zmniejszyc stres zwiazany z nowwym miejscem. co o tym myslicie?
- susurrement
- Posty: 1957
- Rejestracja: sob wrz 15, 2007 5:08 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Choroba Zorki :(
śliczne biedactwo 
ale dr Jałonicka jest świetnym weterynarzem, jestem pewna, że dobrze zajmie się Twoim maleństwem..
wszystko będzie dobrze, zobaczysz!poradzicie sobie.
a do do klatki.. sama nie wiem.. a musisz ją oddzielać od reszty stada?
ps
tak myślałam, że to Ciebie wczoraj w Oazie widziałam!
trzymaj się! i ucałuj maleństwo. trzymam kciuki!

ale dr Jałonicka jest świetnym weterynarzem, jestem pewna, że dobrze zajmie się Twoim maleństwem..
wszystko będzie dobrze, zobaczysz!poradzicie sobie.
a do do klatki.. sama nie wiem.. a musisz ją oddzielać od reszty stada?
ps
tak myślałam, że to Ciebie wczoraj w Oazie widziałam!

trzymaj się! i ucałuj maleństwo. trzymam kciuki!
Re: Choroba Zorki :(
dzieki
dzis dostanie jedna porcje calusow wiecej!
wyczytalam na forum, ze po operacji najlepiej przeniesc szczurka do innej klatki, a z przyzwyczajeniem jej do tzw chorobowki mialam na mysli postawienie klatki w pokoju i danie jej mozliwosci swobodnego wchodzenia do niej gdy biega po pokoju, nie chce jej rozdzielac z Azumi.
a jak sie czuje Twoja szczurza paczka?

wyczytalam na forum, ze po operacji najlepiej przeniesc szczurka do innej klatki, a z przyzwyczajeniem jej do tzw chorobowki mialam na mysli postawienie klatki w pokoju i danie jej mozliwosci swobodnego wchodzenia do niej gdy biega po pokoju, nie chce jej rozdzielac z Azumi.
a jak sie czuje Twoja szczurza paczka?
Re: Choroba Zorki :(
Oczywiscie ze w ten sposob mozesz ja przyzwyczajac do "innej" klatki.
Alez sie paskudztw przypaletalo. Bede trzymac kciuki za mala.
Alez sie paskudztw przypaletalo. Bede trzymac kciuki za mala.
- susurrement
- Posty: 1957
- Rejestracja: sob wrz 15, 2007 5:08 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Choroba Zorki :(
aaa, chyba, że tak. myślałam, że chcesz ją oddzielić już teraz. skoro tak to ja też jestem za.
moje ogonki w porządku, Pumba zdrowieje a u reszty też wszystko ok
trzymamy kciuki za Was! i daj koniecznie znać jak się powiodła operacja..
moje ogonki w porządku, Pumba zdrowieje a u reszty też wszystko ok

- gorzka gocha
- Posty: 81
- Rejestracja: ndz wrz 03, 2006 11:30 am
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Choroba Zorki :(
jutro operacja? czekamy z marcinem (szczurzym guru
)na wieści. 3mamy kciuki za Was
