Na prośbę kochanej Limby, zamieszczam posta o mojej najnowszej miłości - Dzikusiu...
Dzikuś, jak można się domyślić po Jego imieniu, jest dzikim szczurem. Zacytuję fragment postu z forum sps, napisanego przez ajlii (taki był początek historii):
"Historia jest dziwna, i niestety zapewne początek, którego nie znamy, był dość smutny...
ale dalej potoczy się lepiej
Pewna emerytka otworzyła szafą i zobaczyła w niej... szczura. Przestraszyła się i poszła po pomoc. Zjawił się sąsiad uzbrojony w miotłę. Gdy próbował wygonić szczura z szafy, ten... wszedł na miotłę. W ten sposób odmienił swój los... jak można tak przyjazne zwierzątko traktować jak szkodnika...? Zamiast na śmietnik trafił więc do TOZ-u, a stamtąd prosto do SPS.
Do szczęśliwego zakończenia brakuje nam tylko kilku dni, w czasie których szczurek musi wyzdrowieć, nabrać ciała i sił...
A teraz przedstawiam głównego bohatera
płeć - samiec z niewykształconymi jądrami
wiek - podeszły
kolor - aguti
stan zdrowia - kiepski...
wskazania od weterynarza - nawadniać, karmić, podawać antybiotyk, smarować plecki, zakraplać oczko, kochać i przytulać...
Czy ostatnie zalecenie (kochać i przytulać) ktoś chciałby zastosować wobec dzielnego ogonka...?"
W Dzikusiu zakochałam się od razu... I wiedziałam, że to ze mną zostanie... Sama po Niego pojechałam do Państwa Strzeleckich i sama Go przywiozłam do Wrocławia . Wydaje mi się, że z dnia na dzień kocham Go coraz bardziej... Jest niesamowity. Najwspanialszy słuchacz pod słońcem... Ma nieskończoną mądrość i arystokrację w oczach. W odróżnieniu od mojego stada, załatwia się tylko i wyłącznie do kuwety , w ogóle jest strasznym czyściochem. Największym naszym sukcesem jest fakt, iż pewnego dnia, kiedy to puszczałam Go po kuchni, podszedł do mnie i wtulił się w moje plecy... Jest niesamowicie łagodnym, spokojnym i ułożonym szczurem. Można pchać łapki do klatki, ile wlezie i nie dziabie. Nie lubi być brany na ręce, za to często podchodzi i próbuje podgryzać kolana . Więcej na temat Dzikusia (mojego stada również) tu: http://sps.forall.pl/viewtopic.php?t=84 ... &start=180
Kilka aktualnych fotek Dzikusia:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5a6 ... 30303.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2e7 ... f0268.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/83f ... de9d2.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/76d ... 2fdd8.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f1a ... 868c0.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/636 ... 11cd6.html
Filmik :
http://www.youtube.com/v/FS2B2B7pYL8
Od 26/12/2007 jest ze mną.
Dzikuś :)
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
- Magamaga
- Starszy Moderator na urlopie
- Posty: 2996
- Rejestracja: sob paź 06, 2007 7:22 am
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Dzikuś :)
Ależ przystojniak z tego Dzikusia . Na pewno będzie mu u ciebie dobrze
Re: Dzikuś :)
E tam kochanej od razu
Dzikus mnie zafascynowal nie tylko tym ze jest piekny (to jasne) ale tez tym ze dal sobie pomoc, no i w jakims tam stopniu zaakceptowal ludzi. W koncu to nie odkarmiony ossesek. Pewnie tez przyczynila sie do tego choroba (oslabienie itp) ale i tak to ogromny sukces.
A jak z jego plochliowscia? Jest taki bardziej uwazny od "domowego"? Dobrze czuje sie w klatce?
(100 pytan do )
Dzikus mnie zafascynowal nie tylko tym ze jest piekny (to jasne) ale tez tym ze dal sobie pomoc, no i w jakims tam stopniu zaakceptowal ludzi. W koncu to nie odkarmiony ossesek. Pewnie tez przyczynila sie do tego choroba (oslabienie itp) ale i tak to ogromny sukces.
A jak z jego plochliowscia? Jest taki bardziej uwazny od "domowego"? Dobrze czuje sie w klatce?
(100 pytan do )
- Mortycja93
- Posty: 198
- Rejestracja: ndz wrz 10, 2006 12:31 pm
- Lokalizacja: Toruń
Re: Dzikuś :)
Niesamowity Gratulacje ! Co do filmiku nóżki od krzesła to fajna rzecz
Re: Dzikuś :)
Płochliwy jest, owszem. Ale chyba nie jest aż tak źle, skoro do mnie podchodzi i obwąchuje (no i to wulenie się w plecy). Bardzo nie lubi być brany na ręce. Raz Go wzięłam do siebie i mnie ostrzegał, chwytając delikatnie ząbkami za palce, więc postanowiłam Go nie stresować, nie oswajać na siłę, a poczekać, żeby sam zadecydował o tym, kiedy nadejdzie czas, aby się zaprzyjaźnić. Z ręki ładnie chwyta jedzonko i ostatnio nawet zaczął reagować na Swoje imię. Zero w Nim agresji. W ogóle jest... Taki sympatyczny, ooo . Jego ulubione zajęcie to urządzanie norki , podkopy w klatce, chowanie się w skrzynce z rupieciami i znoszenie do niej różnych rzeczy. Menu ma znacznie odmienne niż reszta moich chłopców, bardziej mu smakuje to, czego naszym szczurom generalnie nie wolno, więc muszę kombinować. Wbrew pozorom w klatce chyba czuje się dobrze. A na pewno służy mu ona jako schronienie, bo kiedy coś Go spłoszy, ucieka właśnie tam. Całymi dniami śpi i się obija ;P. W nocy (24:00-5:00) bryka (moi pozostali chłopcy np w nocy śpią jak ludzie ) i gryzie pręty klatki. A ja, nie mając sumienia słuchać, jak bardzo się w tej klatce męczy i chce wyjść na zewnątrz, wstaję w środku nocy i puszczam Go na teren. Dzikuś podbił moje serce. Takie podsumowanie...
A tu znajdziecie zdjęcia Dzikusia, kiedy został znaleziony. Straszny bidok był z Niego . Teraz za to wygląda jak ładny agutek , a wszystko przede wszystkim dzięki Ajlii i Jubu, którzy otoczyli Go opieką i dali mu duuuużo, dużo ciepła.
http://www.sps.forall.pl/viewtopic.php? ... t=dziku%B6
A tu znajdziecie zdjęcia Dzikusia, kiedy został znaleziony. Straszny bidok był z Niego . Teraz za to wygląda jak ładny agutek , a wszystko przede wszystkim dzięki Ajlii i Jubu, którzy otoczyli Go opieką i dali mu duuuużo, dużo ciepła.
http://www.sps.forall.pl/viewtopic.php? ... t=dziku%B6
Re: Dzikuś :)
Zdjęcie w norce powala na plecy. Dzikuś w różowych szmatkach
Śledziłam jego losy od początku, marnie z nim było. Teraz to prawdziwy przystojniak! Mizianko.
Śledziłam jego losy od początku, marnie z nim było. Teraz to prawdziwy przystojniak! Mizianko.