Podęłam decyzję, która gdzieś tam w środku kołatała się od jakiegoś czasu... Nie chciałam, żeby się męczyła, nie chciałam, by musiała walczyć o każdy oddech... Chociaż już i tak walczyła. Pomogłam jej przejść na Drugą Stronę...
Kiki, Miłości moja... Dziękuję.

Znajdż Koko i bądżcie szcześliwe (nie zapominajcie o Dziuńce!).
Nigdy nie zapomnę...