Leczyliśmy tylko niewielką infekcję. Niby zwykłe przeziębienie. Niby... a jednak Pixelka już nie ma. Wróciłam właśnie z pracy. Podeszłam do klatki, jak zawsze, żeby przywitać się z chłopakami i zobaczyć jak tam mój czarny łobuz. Pixelek leżał już martwy a obok niego Athan i Hopsik, zupełnie jakby chcieli go jeszcze ogrzać
Przepraszam Pixelku, że nie udało mi się zrobić więcej. Tęsknię

Zabrałeś ze sobą za TM kolejny kawałek mojego serca

Teraz już biegasz z resztą stadka
http://i49.photobucket.com/albums/f280/ ... az1075.jpg mały Pixelek

to ta mordka w środku
Pixelku na drogę [']
