Tłuściutka, 13-letnia jamniczka. Pieszczotliwie nazywana Parówką. Psina, która była zawsze. Jej głosik poznawałam z daleka. Miała szczęście, że tyle przeżyła. Wiecznie biegająca luzem, po wielu ciążach, bez wizyt u weta. Zaliczyła upadek z okna i nic jej sie nie stało. Tyle razy widziałam gdy przejeżdżał nad nią autobus. Wiecznie 'pyszczyła' do innych psów. Nienawidziła ludzi na rowerach. Gdy usłyszała słowo 'kot' wpadała w szał i biegała szukając intruza. Tak mały pies a tak silny charakter. To dzięki niej polubiłam jamniki, przekonałam sie, że to na prawde fajne, uparte psy.
Dzisiaj została uśpiona. Miała guza w gardle. Nie przeżyłaby nocy...
Zawsze będe pamiętać
Ze mną: LeeLee + Lily W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła Tupot Małych Stóp
(...) szczurki nie znają dobrych manier. Ale chłopcy powinni. Moje kapturowe szczęście: Dziunia[']; Koko['] i Kiki['] Kokosanki: Nika['], Lala['] i Mila
Nina, tak mi przykro... Ja swójego najukochańszego 14 letniego psa też musiałam uśpić...był ze mną od moich narodzin. Byliśmy ze sobą bardzo związani, a jego śmierć to coś czego do dziś nie mogę zrozumieć.
Wiem, że ciężko jest się pozbierać po stracie przyjaciela.
Dla pieska [*]
Alices, to nie był mój pies. Ale była mi bardzo bliska... Całe moje dzieciństwo to była Ona. Zawsze namawiałam kumpele żebyśmy wzięły ją na spacer, że ja będe ją prowadzić bo ona sie jej wstydziła, żeby wziąć ją do 'parczku' w którym spędzałyśmy całe dnie... Zostałam nawet przez nią użarta, tak na prawde a mimo wszystko ufałam jej...
Agata, ja sama nie wiem co o tym myśleć a co dopiero, co mówić. Miała beznadziejne życie, a była za nie wdzięczna, nie znała innego. Zawsze było mi jej żal. Ciężko patrzeć jak żyje pies jednej z najlepszych koleżanek, słuchać jak mówi o tym, że pies z którym sie wychowała jest stary i mógłby już zdechnąć a wtedy jej brat przyniósł by ast'a. To jest zwyczajnie przykre. Zwłaszcza, że teraz cała rodzina płacze. Płacze mama koleżanki, która każdy kolejny miot szczeniaków bez skrupułów topiła w wiadrze, udając, że Tina nie była w ciąży. Płacze moje kumpela, która chciała żeby jej pies zdechł. Płacze jej siostra, która nigdy nie chciała mieć z psem nic wspólnego, ale mimo wszystko kochała ją chyba najbardziej...
Przygnębiające...
Ze mną: LeeLee + Lily W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła Tupot Małych Stóp
To rzeczywiście bardzo przykre, ale ludzie zdają sobie sprawę z tego co stracili dopiero po fakcie, niestety taka ludzka natura.
Mały piesek z dużym charakterem.