Dziękuje Wam.
Byłam wczoraj u tego weta, zaprzecza jakoby dał królikom ten lek, nie poczuwa sie do winy.
Ogólnie smutno mi, bo uważałam go za naprawde porządnego weta i polecałam innym.Pokazałam mu nawet Szczurosława, i to co inny wet uznał za kaszak lub tłuszczak, on nazwał ropniem ,wyciśnął i wyczyścił.
Dziś terierki były u znajomego weta na szczepieniu,dodatkowo pan obejrzał Frydowy tłuszczak, jest mały,więc może zostać.
U ludzkiego weta byłam i ja. Ze szkoły musiałam zrobić bilans, nie wiem kto i po co to wymyślił,ale nigdy nie lubiłam tego.Strata czasu i tyle.A lekarz zaangażował się w macanie mego ciała ,wymyślił szmery i wypisał mase skierowań. Nie dał sobie wytłumaczyć,że płuca są głośne przez niewyleczone przeziębienia,bo ja takich dupereli nie lecze. A co do szmerów, bo tym co stało się ze Spaślakiem ,to byłabym zdziwiona,gdyby nic nie wykazano... Ale z jednym sie zgodze, lekarz powiedział,że jestem pełnoletnia, to moje zdrowie i co zrobie z tymi skierowaniami to moja sprawa. Do lekarzy mam uraz, więc nigdzie tam mnie nie zobaczą. Ironią jest to,że jedyny lekarz ,do którego lubie chodzić i nie mam stracha ,to dentysta.
Ach, i jeszcze wczoraj wet wypomniał mi,że za bardzo sie angażuje w szczury i je oglądam,bo często przychodze. Czy to znaczy,że mam je zabierać do lekarza gdy są w stanie agonalnym?
A psychotropy dla Kory wykupiłam w końcu,ale dwa razy drożej niż zwykle..