Ze szczurami agresywnymi trzeba wyjątkowo delikatnie. To zwierzęta nieszczęśliwe, które atakują wyłącznie ze strachu lub rzeczywiście są chore. Raz nawet zostałam pogryziona
tak - obie ręce są moje, ale nie żeby kogoś straszyć. Pogryzień nie ma się co bać o ile nie dopuścimy do dostania się bakterii do rany - szczury nie kąszą trucizną, a hodowlane nie mają wścieklizny. Jeśli właściciel nie ma kontaktu ze zwierzęciem, to szczur dziczeje i później w panice może gryźć, ale nie o to chodzi - już samo branie na ręce jest dla niego stresem, a tego przecież nie chcemy.
Ze szczurkami gryzącymi trzeba wyjątkowo delikatnie. Z początku nie należy brać ich na ręce, a jedynie zachęcać jedzeniem. Jest na to nawet sposób - karmienie wyłącznie z ręki. Szczurek stopniowo bedzie się oswajał i przyzwyczajał, że ludzka ręka wyłącznie może pomóc. Dlatego przymusowe branie na ręce zwłaszcza u zwierząt starszych nie przynosi efektów - buduje tylko traumatyczne skojarzenia. Na pocieszenie mogę dodać, że szczury nie mają dobrej pamięci w związku z tym kontakty szczuro-ludzkie można po pewnym czasie odbudowyać, choć oczywiście nie działa to z dnia na dzień.
Ludzie kupujący szczury często oczekują, że już od pierwszego dnia będą dawały się głaskać, tulić i miziać, nosić na ramieniu i ogólnie zakochają się we właścicielu od pierwszego wejrzenia. A tym czasem charakter szczurka jest indywidualny i do tego zmienny wraz z wiekiem wg zasady, którą podała yss, choć oczywiście zdarzają się wyjątki.