Jakoś nie wyobrażam sobie, jak takie wkładki miałyby o sobie przypominać
Ale przydatna rzecz. Moja bratowa sie bez nich nigdzie nie ruszała, bo wystarczało, że pomyślała o dziecku i ciekło z niej jak z fontanny
A jak Wam mijają ostatnie miesiące?
Nasza Ania w ostatnim miesiącu była tak marudna, że szkoda gadać

Twierdziła, że sama ze sobą nie wytrzymuje, że to jej pierwsze i ostatnie dziecko (ma dwoje, za jakieś 5 lat planują trzecie), że chce wreszcie zobaczyć swoje stopy, że wygląda jak słonica (a wcale dużo nie przytyła), że ją nogi bolą i wszystkie buty ma za ciasne, że swoich ulubionych pierścionków nie może nosić bo jej sie na palce nie mieszczą (mocno puchła) i że mała jest nieznośna, ciągle ją kopie i cały czas chodzi z podpaskami bo nie chce po majtkach sikać
Teraz ma z tego ubaw, a wtedy była wściekła i przerażona.