Ciężko stwierdzić ile ma Him, prawdopodobnie ok. 1,5 roku. Guza zauważyłam tydzień temu. Musiał urosnąć szybko, tydzień wcześniej robiłam przegląd i nic nie było widać ani czuć. Umiejscowiony jest na tylnej prawej łapie. Nie byłoby tak źle gdyby nie to, że guz do połowy siedzi w kości. W ciągu niecałego tygodnia PODWOIŁ swoją wielkość. Nie jest to opuchlizna, guz jest bardzo twardy, okrągły. Szczur nie odczuwa bólu, co to tego mam pewność, to panikarz a nawet przy mocnym obmacywaniu guza nie piszczy i nie wyrywa się.
Do tej pory Him miał sie świetnie, wspinał sie, biegał po pokoju, stawiał się Milce próbującej go zdominować. Dzisiaj zaczął mocno kuleć, zrobi kilka kroków i trzyma łapke w górze. Ma apetyt, nie chudnie, jest rześki jak zwykle.
Guz jest nieoperacyjny, jest bardzo głęboko w kości.
Moge zrobić cokolwiek aby mu ulżyć? Ktoś miał podobny przypadek?
Tak wygląda to cholerstwo:


Wielkość na pierwszym zdjęciu NIE JEST złudzeniem optycznym. To jest na prawde wielkie.