Koniec szczurzej historii. Trzódki ciąg dalszy.

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: Moja trzódka...

Post autor: Babli »

Łee.. jak Cię Eman urządził, a Joy niech się trzyma zdrowo :)
Awatar użytkownika
zalbi
Posty: 5371
Rejestracja: czw wrz 14, 2006 6:06 pm
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Moja trzódka...

Post autor: zalbi »

Jutro, razem z Krzysiem, jedziemy do Żywca na weekend. A ja mam na nodze ślady pazurków. Znowu jak takie ślady opalę, to będę miała długo na nodze jasne pazurki. Już tak kiedyś miałam na ręce..

Wieczorem wrzucę jeszcze trochę zdjęć, żebyście mieli co oglądać jak mnie nie będzie.

=)
Szczur potrzebuje szczura. Taka jest jego natura.
Obrazek
bazarek ciuchowo różnościowy:www
biżu, figurki i inne na zamówienie:www
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: Moja trzódka...

Post autor: Babli »

Sie wie ! A jak bez fotek przetrwałaby ludzkość?! Liczę, też na fotki twoich 'tatuaży' po opalaniu i weekendzie w Żywcu (Ja miałam jechać nad jezioro w sobotę :P ). Życzę miłego wypadu ;D
Awatar użytkownika
zalbi
Posty: 5371
Rejestracja: czw wrz 14, 2006 6:06 pm
Lokalizacja: Jaworzno

Koty, psy, szczury.. "bo my się kochamy"...

Post autor: zalbi »

Kotna Markiza matkująca Joyowi:
Obrazek Obrazek Obrazek
Joy został umyty, przytulony, kotka mówiła mu też, że ma być grzeczny i żeby się zbytnio nie oddalał. Przy każdej próbie odejścia Joya od Markizy, ta wstawała, zawracała go lub łapała tak, jak podnosi małe kocięta i zanosiła z powrotem na miejsce. Z początku przestraszyłam się, że może mu w ten sposób zrobić krzywdę, ale potem już na każde jej miauknięcie Joy sam do niej wracał i wpychał się pod łapę, a ona mruczała głośno.

Beta (golden), Miko (czarny kocurek) i Joy siedzący na Mikusiu. Beta razem z Mikiem jedli, a Joy robił sobie wycieczkę kotoznawczą.
Obrazek

Jak widać mam bardzo "agresywne inaczej" zwierzęta. Markiza na początku panicznie bała się Joya. Miko za to wychowywał się razem z Joyem.



Niedługo po dorobieniu nowych drzwiczek. Joy siłujący się z psimi chrupkami:
Obrazek

Ulubione pudełko z papierami. "Nie masz ze mną szans! Rozszarpię Cię..." - Teo z obłędem w oczach wygryza dziurę w pudełku:
Obrazek

A tutaj sesja hamaczkowo-klatkowa (gdy hamaczek jeszcze był, i gałęzie nie zostały doszczętnie osikane). Teusiek był jeszcze mały:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Tu jeden z pierwszych hamaczków - hamaczek powstały z kaptura starej kurtki. Został wygryziony od środka. Tago [*] w tle.
Obrazek


Tak zakończę dzisiejszą notkę.
Wyjeżdżam i wracam w niedzielę. Oby pogoda sie udała =)
Po Powrocie będę musiała przejrzeć forum i wszystkie ciekawe tematy.

Pozdrawiam =)
Ostatnio zmieniony czw sie 07, 2008 9:57 pm przez zalbi, łącznie zmieniany 2 razy.
Szczur potrzebuje szczura. Taka jest jego natura.
Obrazek
bazarek ciuchowo różnościowy:www
biżu, figurki i inne na zamówienie:www
Awatar użytkownika
strup
Posty: 937
Rejestracja: pn cze 30, 2008 8:46 pm
Lokalizacja: wołów/wrocław

Re: Moja trzódka...

Post autor: strup »

ruth. oktawia. mela. fibi. odetta. bit. box. bletka. blesss ya. puff. bella. dorotka.
(*) hera. schizma. kryszna. kometa. sziwa. freya.

Obrazek
Awatar użytkownika
Telimenka
Posty: 4993
Rejestracja: czw lut 01, 2007 2:37 pm
Lokalizacja: Poznań :)

Re: Moja trzódka...

Post autor: Telimenka »

Trzymam kciuki za pogode :D. Moja psica tez pozwala jezdzic szczurom na sobie.
Kotow nie mam i nie przepadam wiec takich widokow miec nie bede ;D , ale az milo sie patrzy na taka zgode
W oczekiwaniu na dwa Nakotowe Bebetki :):) <3

[']..: Rudolf,Telimenka,Bazylek,Jogi,Kuha,Pupa,Ylah,Eliot,Capri,Ember,Ekler,Fizyk, Flos...
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: Moja trzódka...

Post autor: Babli »

zalbi..fotke Joya i Markizy biorę na tapetę ;) http://img382.imageshack.us/my.php?imag ... 132nu5.jpg < wow.. masz racje obłęd w oczach! :o
Żeby ładna pogoda była :)
Nakasha
Posty: 5397
Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
Numer GG: 4379189
Lokalizacja: Białystok - Kuriany
Kontakt:

Re: Moja trzódka...

Post autor: Nakasha »

Reeety jakie koty ugodowe :D moje na takie coś szczurom nie pozwalają ::)

Strasznie fajnie, że się wszystkie futrzaki razem dogadują :) :). Miłego wyjazdu!
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Obrazek
Awatar użytkownika
zalbi
Posty: 5371
Rejestracja: czw wrz 14, 2006 6:06 pm
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Moja trzódka...

Post autor: zalbi »

Napiszę na prawdę krótko.
Było świetnie. Wyszalałam się na desce (Mycha uczyłam), opaliłam (Mych też się opalił, ale bardziej spalił plecki), odpoczęliśmy.
W piątek wieczorem zaczęło padać, padało całą noc i całą sobotę. Dopiero w niedzielę mieliśmy warunki.

Wrzucę może jakieś fotki z wyjazdu jutro. Ale jutro.
Dzisiaj już nie dam rady. Jestem totalnie padnięta.



Joy ma coś z okiem. Nie wiem czy to porfiryna czy krew. Jutro z wszystkimi trzema do weta, na oględziny, to wtedy zobaczymy co dziadzio ma z oczkiem.
I Jutro kastracja mojej wredotki Emana... Trzymajcie kciuki.
Szczur potrzebuje szczura. Taka jest jego natura.
Obrazek
bazarek ciuchowo różnościowy:www
biżu, figurki i inne na zamówienie:www
Awatar użytkownika
strup
Posty: 937
Rejestracja: pn cze 30, 2008 8:46 pm
Lokalizacja: wołów/wrocław

Re: Moja trzódka...

Post autor: strup »

Kciuki będą trzymane. ;D
ruth. oktawia. mela. fibi. odetta. bit. box. bletka. blesss ya. puff. bella. dorotka.
(*) hera. schizma. kryszna. kometa. sziwa. freya.

Obrazek
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: Moja trzódka...

Post autor: Babli »

Kciukujemy stadem całym ;)
Nakasha
Posty: 5397
Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
Numer GG: 4379189
Lokalizacja: Białystok - Kuriany
Kontakt:

Re: Moja trzódka...

Post autor: Nakasha »

Trzymam mocno kciuki!
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Obrazek
Awatar użytkownika
zalbi
Posty: 5371
Rejestracja: czw wrz 14, 2006 6:06 pm
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Moja trzódka...

Post autor: zalbi »

Po kastracji. Myślę, że wszystko przebiegło bdb.

Wszystko opisze wieczorem ok 23 godz.

Pozdrawiam.
Szczur potrzebuje szczura. Taka jest jego natura.
Obrazek
bazarek ciuchowo różnościowy:www
biżu, figurki i inne na zamówienie:www
Awatar użytkownika
zalbi
Posty: 5371
Rejestracja: czw wrz 14, 2006 6:06 pm
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Moja trzódka...

Post autor: zalbi »

Nie napisałam wczoraj już nic ponieważ byłam tak zmęczona, że zasnęłam chwilę przed 23 godziną..
Już biorę się za opisywanie wszystkiego:


11.08.08:
Rano wykapałam Emana, żeby do operacji był czyściutki. Zrobiłam mu zdjęcia:
Obrazek Obrazek


Około 10.30 Krzyś i ja pojechaliśmy z Emanem i resztą szczurzego towarzystwa do lecznicy. Na plecach plecak, w jednej ręce transporterek, w drugiej ręce reklamówka z pudełkiem na Emana. Krzyś poszedł do sklepu, a ja z ogoniastą bandą siedziałam w poczekalni.
Nie minęło 15 minut, gdy do poczekalni weszła dziewczyna z niebieskim transporterkiem. Siadłyśmy obok siebie i zaczęłyśmy rozmawiać o naszych ogonach. Też jest zarejestrowana na forum szczury.org i na [ciach!] (przecież to nie jest reklama. większość z nas jest zarejestrowana i na tym, i na tamtym forum..). Jej huskulec też szedł do kastracji. Oprócz szczurka husky dziewczyna miała ślicznego, agutkowego rexa z hodowli Rat's Troop. Jeden z nich miał na imię Matrix - ale który, nie wiem.

Do gabinetu weszłam pierwsza.
Joy ma tylko zadrapane oko, nie jest to porfiryna a ślad po weekendowej walce. A na starość nic nie poradzimy.
Teo został spsikany preparatem, którego nazwy nadal nie potrafię sobie przypomnieć.
Eman dostał zastrzyk i zostaliśmy odesłani do poczekalni. Zaraz po mnie weszła dziewczyna ze swoimi ciurkami. Huskulec także dostał zastrzyk i siedziałyśmy w poczekalni razem.
Eman zasypiał w pudełku, drugi huskulec w transporterku, a rexik siedział na ramieniu dziewczyny. Po ok 10 minutach pan Kuba zabrał nasze zasypiające ogonki. Do odbioru po 12 godzinie. Więc czekałyśmy. Bardzo długo.

Ludzi i zwierzaków tego dnia była masa. Jak nigdy. Weterynarze kręcili się wszędzie, pan Kuba i pani Agnieszka wychodzili nawet do psów do poczekalni. W sali było jeszcze dwóch innych weterynarzy.

Około godziny 12.10 pan Kuba wyszedł do poczekalni i poinformował nas co i jak w związku
z ogonkami. Zniknął za drzwiami gabinetu i wrócił już z ogonkami. Huskulce były już w połowie wybudzone. Jutro (we wtorek) na antybiotyk.


W domu zostawiłam Emana w pudełku, żeby się tam wybudzał. Chwilę później wróciłam do niego. Pokiwał się żałośnie, zesztywniał i opadł na dno pudełka. Chwyciłam go szybko. Był zimny ale oddychał. Spanikowałam. Eman znowu zaczął kiwać głową i bezwładnie machać łapkami. Położyłam go do pudełka i pobiegłam do sąsiedniego pokoju. Do dużej butelki nalałam gorącej wody, owinęłam butelkę ręcznikiem i położyłam w kuwecie. Emana przeniosłam do kuwety i położyłam obok butelki. Leżał tak przez chwilkę a potem znowu zaczął się kiwać. Zrobiło mi się tak smutno, że o mało się nie rozpłakałam. Patrzyłam na Emana i pytałam siebie, po co ja to zrobiłam. Takie to było straszne. To jego wybudzanie. Te puste oczy i zero reakcji. Siedziałam przy nim od czasu do czasu sprawdzając, czy jest cieplejszy. Był. Butelka zdała egzamin.
Gdy już prawie całkiem się wybudził, przykryłam kuwetę klatką i przypięłam. Tu nic mu się nie stanie. Butelka leżała w klatce chyba ze trzy godziny. Pomogła.
Obrazek

Gdy Eman wybudził się już całkiem, dałam mu na pokrywce troszkę kaszki malinowej bobovita.
Obrazek
Zjadł bardzo pomału. Pić nie chciał. Ale chociaż jadł. Chwilę potem dałam mu znowu. I tak już do wieczora.

Rozgryzł sobie lekko skórę przy szwach i lała mu się krew. Trwało to dosłownie chwilkę i krwi nie było dużo. Lekko tylko poplamił chusteczki.

Zdjęcie robione wieczorem:
Obrazek
Nie chciał się do mnie zbliżać. Gdy go głaskałam, odchylał lekko głowę i mrużyl oczka, podnosząc przy tym prawą przednią łapkę.
Noc przespał spokojnie, chociaż ja wstawałam kilka razy żeby zobaczyć, czy wszystko w porządku.


12.08.08
Znowu ok. godziny 10.30 pojechaliśmy do lecznicy. Ludzi było już mniej niż wczoraj. Czekania na naszą kolejkę było ok. godziny. Pan Kuba wyszedł do poczekalni, rozejrzał się, pokiwał palcem, wziął Emana i wszedł do gabinetu. Ludzie byli oburzeni, że pan Kuba wziął Emana, a przyszłam prawie ostatnia. Chwilę później zawołał mnie, bo Eman gryzł i nie pozwalał sobie zrobić zastrzyku. Chwyciłam go, a on wbił mi pazury w rękę i zaczął piszczeć. Tak bardzo się wyrywał i nie pozwalał się dotknąć.
Koniec. Do domu. W sobotę ok. 13 godziny ostatni raz z Emanem. Na koniec taka oto rozmowa:

Ja: A ile się należy?
p. Kuba: a nie mówiłem?
Ja: Nie.
p. Kuba: To w sobotę powiem. Ale w granicach 35, 40 złotych.

Za kastrację Emana, antybiotyki dla niego, lekarstwa dla Teo i za dwie wcześniejsze wizyty zapłacę 40 pln. Miałam dzisiaj przy sobie 200 pln bo byłam pewna, że będzie to kosztować dużo więcej. A tu szok.


Gdy miałam kastrować Bluesa, pana Kuby akurat wtedy nie było w Jaworznie. Pytałam w dwóch innych lecznicach, ale kwota i w jednej i w drugiej była ogromna. To razem z przyszłą wtedy właścicielką Bluesa złożyłyśmy się na kastrację.




Mogę prosić o usunięcie tego mojego "cytowanego" posta niżej? Bo zamiast dać edytuj dałam cytat...

Obowiązuje zakaz reklamy innych for dyskusyjnych związanych ze szczurami, tak na forum głównym, jaki i poprzez prywatną skrzynkę PW (dot. również formularzy e-mail i gg). Dotyczy wymieniania nazw, podawania linków, sugerowania w sposób jasny i wyraźny o którym forum mowa. Ostateczną decyzję odnośnie zaliczenia wypowiedzi do reklamy - podejmuje Administracja. /Agata
Ostatnio zmieniony wt sie 12, 2008 1:32 pm przez zalbi, łącznie zmieniany 4 razy.
Szczur potrzebuje szczura. Taka jest jego natura.
Obrazek
bazarek ciuchowo różnościowy:www
biżu, figurki i inne na zamówienie:www
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: Moja trzódka...

Post autor: Babli »

zalbi, to ja muszę się jutro zabezpieczyć już. Butelki, termoforki... przestraszyłaś mnie trochę :)
Eman na szczęście już po kastracji.. głaski dla pół-faceta :P
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”