..właśnie wróciłam z nad morza i muszę przyznać, że było i jest mi dobrze jak nigdy

było czadowo, zebraliśmy z Emilem 215 muszelek i trochę piasku, a w naszym podziurawionym domku buszowała myszka Krakers :} pogoda nam dopisała, byczyliśmy się te 3 dni niemiłosiernie na plaży, to godzinka w wodzie (fajnie sie razem plumka), to opalanko, spacerki, w nocy spadające gwiazdory i w ogóle, tylko kurde moje komputerowe mięśnie nie dawały rady

a jutro jadziem do szczurków i też nie mogę się doczekać :> niech żyją wakacje, a to dopiero początek!
