
Ech , jakieś półtorej godziny temu, zabrałam się za sprzątanie klatki i widzę, że na ręcznikach papierowych są zaróżowione plamy! Jakby któryś miał krew w moczu. Pomyślałam o Oksymoronku, bo mi się od wczoraj „nie podoba” (za spokojny) – dałam go osobno po 15 minutach- było jasne, że to faktycznie on i to plamy zdecydowanie bardziej „wysycone” – biegiem do weta (dobrze, że zabrałam się za sprzątanie przed 14-tą

) - Misiaczek miał nieco pobrudzone krwią futerko pod ogonkiem, więc nie byłam pewna nawet który to „otworek” krwawi... ale u weta ( minęło tylko ok30 minut od stwierdzenia problemu) – już było ewidentne: siuraczek- i to czysta, ciemnoczerwona krew! Na pierwszy rzut, wet podejrzewa zapalenie cewki moczowej lub pęcherza... mam nadzieję, że to to a nie np. kamienie.... dostał antybiotyk, steryd i jakieś cyklo... cholera! Jeśli go zawiało, to mogło wszystkich! Teraz mi się wszystkie posiusiane skrawki ligniny zbyt ciemne wydają

... a oni wszyscy jak na złość: pozaszywani w kątkach... Moja biedna Mała Mi- pierwszy raz był u weta i jak na złość nie trafiliśmy na dr.Wilkołaskiego...
----------------
edit; Zapomniałam! Ważenie- 22.08.2008- wieczorem:
Sokole Oko- 664 g (+ 11)
Oksymoron- 610 g (+ 3)
Jurij - 525g ( +20)
Bless - 465g (+50)
Dolar - 425g (+52)
Dar - 407g (+ 55)
Od 09.08- przybyło mi w domu 191g szczurzynki ( to prawie 20 deko pyszności

)