Czagusia [*]
Moderator: Junior Moderator
Czagusia [*]
Tak... Czagulka nie żyje.
Czaga była moim pierwszym szczurkiem, gdy ją kupowałam nie wiedziałam na ich temat nic.
To dzięki tej małej zrozumiałam, że szczur to nie tylko małe, futrzaste zwierzątko, tylko cudowny, wierny przyjaciel.
To dzięki niej pokochałam te zwierzątka i zrozumiałam, że są tak inteligentne.
To dzięki niej miałam szansę poznać zachowania szczurów, poznać je.
I najważniejsze - to dzięki niej Mała znalazła się u mnie.
Czagunia była agresywnym szczurem. Lecz tylko w stosunku do Małej. Dla mnie i mjej rodziny była potulnym, kochanym zwierzaczkiem.
Nigdy nie udało mi się połączyć jej z Maluszkiem. Dopiero pod koniec jej zycia relacje między nimi poprawiły się.
Uśpiłam ją. Płakałam, gdy jeszcze żyła, po jej śmierci uroniłam tylko trochę łez. Dlaczego? Bo wiedziałam, że to było jedyne dobre dla niej wyjście.
A jak się zaczęło?
Otóż.
Czaga drapała się bardzo, a miała długie pazurki. Ciągle miałam jej obciąć, ale zawsze coś wypadało.
Miała kilka ranek po tym, ale szybko się goiły.
Aż w końcu wypadła jej sierść na boku. Miała łysy placek. Skóra była normalna, ale szczurka nadal się drapała.
Chciałam iść z nią do weterynarza po wakacjach, bo ciągle gdzieś wyjeżdżałam, a weterynarz, do którego jeździłyśmy był na urlopie.
Ale nie doczekała tego.
Dostała najprawdopodobniej mikro wylewu, bo miała troszkę przekrzywioną główkę - jak Mała.
Potem dostała chyba następnego, co musiało skończyć się uśpieniem.
Czaga miała niedowład przedniej i tylnej prawych łapek, przewracała się, była skrzywiona, dostawała jakichś skurczy/paraliży. Miała ropkę w oczach, leciała jej krewka z noska. Męczyła się i to strasznie. Musiałam ją karmić białym serkiem i szyneczką, bo nic innego nie mogła gryźć. Nie mogła pić. Nie mogła pogryźć ogórka...
Moi rodzice pojechali ją uśpić. Ja nie wytrzymałabym tego.
Czagusia została pochowana na mojej działce, koło drewna i drzewek.
Nie jest mi smutno, bo wiem, że to było dla niej dobre.
Czaga zmarła w wieku ok. 1roku i 9/10 miesięcy.
Na szczęście mam jeszcze Małą...
Proszę nie pisać nic na temat tego, że nie poszłam z nią do weterynarza. Ale to były wakacje, weterynarz miał urlop, a to jedyny, którego darzę zaufaniem. I zna się na szczurkach. Myślałam, że nic oprócz tego, że sierść jej wypadła się nie stanie. A jednak...
[*][*][*][*][*]
Czaga była moim pierwszym szczurkiem, gdy ją kupowałam nie wiedziałam na ich temat nic.
To dzięki tej małej zrozumiałam, że szczur to nie tylko małe, futrzaste zwierzątko, tylko cudowny, wierny przyjaciel.
To dzięki niej pokochałam te zwierzątka i zrozumiałam, że są tak inteligentne.
To dzięki niej miałam szansę poznać zachowania szczurów, poznać je.
I najważniejsze - to dzięki niej Mała znalazła się u mnie.
Czagunia była agresywnym szczurem. Lecz tylko w stosunku do Małej. Dla mnie i mjej rodziny była potulnym, kochanym zwierzaczkiem.
Nigdy nie udało mi się połączyć jej z Maluszkiem. Dopiero pod koniec jej zycia relacje między nimi poprawiły się.
Uśpiłam ją. Płakałam, gdy jeszcze żyła, po jej śmierci uroniłam tylko trochę łez. Dlaczego? Bo wiedziałam, że to było jedyne dobre dla niej wyjście.
A jak się zaczęło?
Otóż.
Czaga drapała się bardzo, a miała długie pazurki. Ciągle miałam jej obciąć, ale zawsze coś wypadało.
Miała kilka ranek po tym, ale szybko się goiły.
Aż w końcu wypadła jej sierść na boku. Miała łysy placek. Skóra była normalna, ale szczurka nadal się drapała.
Chciałam iść z nią do weterynarza po wakacjach, bo ciągle gdzieś wyjeżdżałam, a weterynarz, do którego jeździłyśmy był na urlopie.
Ale nie doczekała tego.
Dostała najprawdopodobniej mikro wylewu, bo miała troszkę przekrzywioną główkę - jak Mała.
Potem dostała chyba następnego, co musiało skończyć się uśpieniem.
Czaga miała niedowład przedniej i tylnej prawych łapek, przewracała się, była skrzywiona, dostawała jakichś skurczy/paraliży. Miała ropkę w oczach, leciała jej krewka z noska. Męczyła się i to strasznie. Musiałam ją karmić białym serkiem i szyneczką, bo nic innego nie mogła gryźć. Nie mogła pić. Nie mogła pogryźć ogórka...
Moi rodzice pojechali ją uśpić. Ja nie wytrzymałabym tego.
Czagusia została pochowana na mojej działce, koło drewna i drzewek.
Nie jest mi smutno, bo wiem, że to było dla niej dobre.
Czaga zmarła w wieku ok. 1roku i 9/10 miesięcy.
Na szczęście mam jeszcze Małą...
Proszę nie pisać nic na temat tego, że nie poszłam z nią do weterynarza. Ale to były wakacje, weterynarz miał urlop, a to jedyny, którego darzę zaufaniem. I zna się na szczurkach. Myślałam, że nic oprócz tego, że sierść jej wypadła się nie stanie. A jednak...
[*][*][*][*][*]

Ze mną: Mała, Kawa-chomiczka i Aldo-pies

Za TM: [*][*][*]Czaguś[*][*][*] - moja pierwsza szczurka...

Re: Czagusia [*]
[*]
Czagusia

Re: Czagusia [*]
smutno
[*]

-
- Posty: 171
- Rejestracja: pt cze 27, 2008 8:34 am
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Czagusia [*]
(*)
ze mną: Nano i Piko 
za TM: Kropka, Rudzielec, Burbon, Gwiazdka, Czarek, Whisky, Ząbek, Zadzior, Zawias, Spidi, Imbir, Goździk, Karolinek, Gruby, Rocky, Cynamon, Rambo

za TM: Kropka, Rudzielec, Burbon, Gwiazdka, Czarek, Whisky, Ząbek, Zadzior, Zawias, Spidi, Imbir, Goździk, Karolinek, Gruby, Rocky, Cynamon, Rambo
Re: Czagusia [*]
Współczuję 
[*] dla Czagusi małego aniołka

[*] dla Czagusi małego aniołka
Re: Czagusia [*]
Dzięki...
Ehh. Tęsknię za nią.
Ehh. Tęsknię za nią.

Ze mną: Mała, Kawa-chomiczka i Aldo-pies

Za TM: [*][*][*]Czaguś[*][*][*] - moja pierwsza szczurka...

Re: Czagusia [*]
Utrata jest straszna ale hmmm trzymaj sie! Czagusia[*]
Re: Czagusia [*]
(*)