po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
Moje 2 szczurki (Gryzak i Mordek) był przyjaciółmi do czasu .Po 6 miesiącach przyjaźni starszy samiec (Gryzak) zaczął atakować i dominować Mordka . Spostrzegłem, że Starszy szczurek atakuje młodszego w pewnych sytuacjach :
Gdy chodzi o domek pierwszy i drógi chce spać przy wyjściu, albo jak któryś chce spać w nim sam. Gryzak odrazu zaczyna bić młodego a ten natychmiastowo piszczy, ponieważ tak sie nauczył, gdy ich klatka stała u Mnie w pokoju. Teraz została przeniesiona, ponieważ dostałem uczulenia na szczurki 3 miechy temu i się dusiłem, a mam zapoczątkowaną astmę. Więc rodzice chcieli sie ich pozbyć, znalazłem rozwiązanie - przeniosłem klatkę - do pokoju brata. I w tym problem, dlatego że szczurki biją się dalej, a Ja teraz nie mogę z tym nic zrobić! Biją się najczęściej w nocy i budzą brata, rodzice powiedzieli, że jak nie znajdę rozwiązania będę musiał sie ich pozbyć, a Ja tego nie chce !!!!!!! powiedzcie co mogę uczynić, aby się już nie gryzły...
Jeśli chodzi o jedzenie dostawali je w jedno miejsce, lecz pojawił się problem Gryzak zaczął zachowywać się agresywnie, gdy Mordek podchodził do miski z jedzeniem. Znalazłem na to sposób zacząłem Im dawać karmę w dwa miejsca, lecz po krótkim czasie gdy Gryzak szybciej zjadał swoja porcje atakował Mordka bo chciał więcej, a maluch latał po klatce z wielkim piskiem. Próbowałem nawet Ich od siebie odseparować na jakiś czas wsadzałem jednego z nich na parę godzin do drugiej klatki. Nie mogłem ich zostawiać długo w drugiej klatce, ponieważ jest ona mała.
Proszę po muście Mi, bo jak nie znajdę rozwiązania to będę zmuszony się ich pozbyć !!!
Gdy chodzi o domek pierwszy i drógi chce spać przy wyjściu, albo jak któryś chce spać w nim sam. Gryzak odrazu zaczyna bić młodego a ten natychmiastowo piszczy, ponieważ tak sie nauczył, gdy ich klatka stała u Mnie w pokoju. Teraz została przeniesiona, ponieważ dostałem uczulenia na szczurki 3 miechy temu i się dusiłem, a mam zapoczątkowaną astmę. Więc rodzice chcieli sie ich pozbyć, znalazłem rozwiązanie - przeniosłem klatkę - do pokoju brata. I w tym problem, dlatego że szczurki biją się dalej, a Ja teraz nie mogę z tym nic zrobić! Biją się najczęściej w nocy i budzą brata, rodzice powiedzieli, że jak nie znajdę rozwiązania będę musiał sie ich pozbyć, a Ja tego nie chce !!!!!!! powiedzcie co mogę uczynić, aby się już nie gryzły...
Jeśli chodzi o jedzenie dostawali je w jedno miejsce, lecz pojawił się problem Gryzak zaczął zachowywać się agresywnie, gdy Mordek podchodził do miski z jedzeniem. Znalazłem na to sposób zacząłem Im dawać karmę w dwa miejsca, lecz po krótkim czasie gdy Gryzak szybciej zjadał swoja porcje atakował Mordka bo chciał więcej, a maluch latał po klatce z wielkim piskiem. Próbowałem nawet Ich od siebie odseparować na jakiś czas wsadzałem jednego z nich na parę godzin do drugiej klatki. Nie mogłem ich zostawiać długo w drugiej klatce, ponieważ jest ona mała.
Proszę po muście Mi, bo jak nie znajdę rozwiązania to będę zmuszony się ich pozbyć !!!
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
Może zrobić więcej kryjówek w klatce jeżeli ich jest mało....? (rura, hamak, jakiś drugi domek).... Choć podejrzewam że nie w tym problem.............. Bardzo możliwe że po prostu dorastają, burza hormonów i te sprawy u Mordka Mordek robi się bezczelny i Gryzak go atakuje.... Przyznam szczerze że nie mam pojęcia co na to poradzić, one po prostu walczą o dominację w stadzie, pokazują kto tu rządzi i jest to całkowicie naturalne... Ale może ktoś mądrzejszy się wypowie z dobrą radą
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
Dzięki, porobię jutro więcej kryjówek, może to coś da.
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
w jakim wieku sa szczurki? bojki to normalna sprawa.Jesli przejawiaja duza agresje ktora nie przeminie za jakis czas mozna zastanowic sie nad kastracja dominanta. Chociaz nie wiem czy to konieczne. Nie chce zeby wyszlo ze kastracja to lek na cale zlo. Zrob im wiecej kryjowek jak radzi Nieróbka. Moze da sie na razie ustawic klatke w miejscu w ktorym nie bedzie nikomu przeszkadzac? Byle nie w piwnicy bo tam sie przeziebia lub cos jeszcze gorszego. Ze zwierzetami wiarza sie czasami roznego rodzaju problemy ale czy to oznacza ze trzeba sie ich od razu pozbywac?
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
Dodatkowo umieść jedzenie w kilku miejscach. Dawaj tyle jedzenia, żeby buło pusto dopiero po 24 godzinach.
Mam nadzieję, że ciężko będzie się bić o jedzenie, którego jest pod dostatkiem w dwóch/trzech różnych miejscach.
Mam nadzieję, że ciężko będzie się bić o jedzenie, którego jest pod dostatkiem w dwóch/trzech różnych miejscach.
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
Gryzak ma 1.5 roku, a Mordek ma 1 rok. Na razie zastosuję się do waszych rad. Dzięki bardzo za odpowiedz.
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
podniosę, bo to dziwne.
ktoś gryzie mi szczura.
magrat ma taką dziurę na łopatce, że byście się przeżegnali, i kilka mniejszych w pobliżu. bodajże 3. [trudno to stwierdzić dokładnie, bo ranki są podłużne, blisko siebie, sierść długa, a szczur się wyrywa jak mu tam grzebię].
problem nie tyle polega na tym, że ktoś ją gryzie, ile że te ranki nie mogą się zagoić, bo ciągle są rozdrapywane, przypuszczam że albo sama to robi, bo ją strupek swędzi, albo ktoś jej pomaga i wygryza ładnie podgojony strup. ten dzisiejszy produkt wygląda okropnie. zakrwawiona dziura.
przy tym wszystkim magrat jest ruchliwa, ciekawa świata, nie okazuje strachu przed żadnym szczurem, nie zrobiła się lękliwa czy osowiała, zachowuje się normalnie, tyle że krwawi :/
inne szczury całe i zdrowe.
myślicie, że powinnam ją odseparować, aż się wygoi?
jak stwierdzić, kto ją leje? nie widziałam ani jednej bójki między magrat i kimś, takiej poważnej... myślałam nawet przez chwilę o pasożytach, ale inne szczury chyba tez by coś miały? magrat wygląda ładnie, ma błyszczące oczka, wszystko gra - tylko te strupy pozdzierane... bez sensu....
ktoś gryzie mi szczura.
magrat ma taką dziurę na łopatce, że byście się przeżegnali, i kilka mniejszych w pobliżu. bodajże 3. [trudno to stwierdzić dokładnie, bo ranki są podłużne, blisko siebie, sierść długa, a szczur się wyrywa jak mu tam grzebię].
problem nie tyle polega na tym, że ktoś ją gryzie, ile że te ranki nie mogą się zagoić, bo ciągle są rozdrapywane, przypuszczam że albo sama to robi, bo ją strupek swędzi, albo ktoś jej pomaga i wygryza ładnie podgojony strup. ten dzisiejszy produkt wygląda okropnie. zakrwawiona dziura.
przy tym wszystkim magrat jest ruchliwa, ciekawa świata, nie okazuje strachu przed żadnym szczurem, nie zrobiła się lękliwa czy osowiała, zachowuje się normalnie, tyle że krwawi :/
inne szczury całe i zdrowe.
myślicie, że powinnam ją odseparować, aż się wygoi?
jak stwierdzić, kto ją leje? nie widziałam ani jednej bójki między magrat i kimś, takiej poważnej... myślałam nawet przez chwilę o pasożytach, ale inne szczury chyba tez by coś miały? magrat wygląda ładnie, ma błyszczące oczka, wszystko gra - tylko te strupy pozdzierane... bez sensu....
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
yss, przy pasozytach to akurat nie jest tak, ze wszystkie musza miec. Tzn wszystkie moga byc zarazone, ale obiawy moze miec ten o najnizszej odpornosci.yss pisze:jak stwierdzić, kto ją leje? nie widziałam ani jednej bójki między magrat i kimś, takiej poważnej... myślałam nawet przez chwilę o pasożytach, ale inne szczury chyba tez by coś miały? magrat wygląda ładnie, ma błyszczące oczka, wszystko gra - tylko te strupy pozdzierane... bez sensu....
U nas taka byla Kruszyna. I rany potrafila miec potworne, sa fotki w temacie o naszym stadku. I az ciezko bylo uwierzyc, ze sama sobie az taka krzywde robi. A jednak...
Nie mowie, ze tak musi tez byc w przypadku Twoich szczurzastych, jednak jezeli nie widzisz bojek to warto wziac i ta mozliwosc pod uwage i wziac mala do weta by pobral zeskrobine i zbadal.
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
a jeżeli to nie pasożyt tylko efekt bójek?
bo ja mam tak samo, tylko oprócz zakrwawionych ranek ma wyrwaną sierść z tego miejsca
generalnie bójki w stadzie były ale takie zwykłe przepychanki
może jakieś małe strupki, ale to co dziś zobaczyłam było koszmarne - krwawe ranki i wyrwana sierść na boku u najbardziej zdominowanego szczurka w stadzie
i teraz nie wiem czy ja odseparować czy nie? i czy to w ogóle pomoże - w sensie ok ranki się zagoją a potem?
aha dwie szczurki w stadzie to roczne siostry a trzeci jest z nami od października
bo ja mam tak samo, tylko oprócz zakrwawionych ranek ma wyrwaną sierść z tego miejsca
generalnie bójki w stadzie były ale takie zwykłe przepychanki
może jakieś małe strupki, ale to co dziś zobaczyłam było koszmarne - krwawe ranki i wyrwana sierść na boku u najbardziej zdominowanego szczurka w stadzie
i teraz nie wiem czy ja odseparować czy nie? i czy to w ogóle pomoże - w sensie ok ranki się zagoją a potem?
aha dwie szczurki w stadzie to roczne siostry a trzeci jest z nami od października
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
aha, u mnie to był efekt bójek. zapomniałam napisać wnioski
oddzieliłam magrat na próbę, gdyby drapała swoje ranki, oznaczałoby to pasożyta [chociaż ogólne oględziny szczura nie potwierdzały, wg wetki, sierść błyszcząca, ładne oczka, rączki ogon i uszka czyste....]
ranki zaczęły się goić. smarowałam żółtą maścią od weta, wcześniej zalewałam rivanolem. przy pomocy wacika do uszu. i szczur pięknie się wygoił. sama sobie nie rozdrapywała, miałam rację że jakaś wariatka przemocą czyściłą ją z małych strupów i robił się w efekcie większe dziury i większe strupy.... no i dałam jej parę kropel witamin, bardzo chętnie zlizała, były jej widać potrzebne.
lady ant: na razie oddziel, niech się szczuras zagoi. może to był jakiś zatarg, który minął, jeżeli ranki będą się pojawiać znowu - to nie mam pomysłu... ale u moich to było coś chwilowego.
oddzieliłam magrat na próbę, gdyby drapała swoje ranki, oznaczałoby to pasożyta [chociaż ogólne oględziny szczura nie potwierdzały, wg wetki, sierść błyszcząca, ładne oczka, rączki ogon i uszka czyste....]
ranki zaczęły się goić. smarowałam żółtą maścią od weta, wcześniej zalewałam rivanolem. przy pomocy wacika do uszu. i szczur pięknie się wygoił. sama sobie nie rozdrapywała, miałam rację że jakaś wariatka przemocą czyściłą ją z małych strupów i robił się w efekcie większe dziury i większe strupy.... no i dałam jej parę kropel witamin, bardzo chętnie zlizała, były jej widać potrzebne.
lady ant: na razie oddziel, niech się szczuras zagoi. może to był jakiś zatarg, który minął, jeżeli ranki będą się pojawiać znowu - to nie mam pomysłu... ale u moich to było coś chwilowego.
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
Wracam do tematu, ponieważ mam podobny problem.
Behemoth (15 miesięcy), Djö (12 miesięcy) i Lævirki (7.5 miesiąca) żyły sobie zgodnie do czasu kiedy Lævirki zaczął dojrzewać (półtorej miesiąca temu). Kiedy był młodszy, jego zaczepki miały zawsze charakter zabawowy i tak były przez resztę odbierane, samcem alfa był Behemoth. Teraz "mały" to po prostu kupa mięśni, największy, najsprytnieszy i najbardziej bezczelny. NIby od niechcenia, ni z tego ni z owego zaczyna się puszyć, przeganiać resztę. A co dopiero kiedy pojawia się jakiś smakołyk, którym kiedyś mogły się dzielić (np. kolba kukurydzy, na tyle duża, że starczyła dla wszystkich). Sądziłam, że sytuacja się unormuje, że mogą mimo wszystko żyć razem, bo nie dochodzi do rozlewu krwi. Że jeśli będą dostawać osobne miski, to nie będzie powodu do konfliktu. Jednak płonne moje nadzieje - Lævirki po prostu sieje terror. W tej chwili Behemoth tak się go boi, że jeśli tylko znajdzie się w pobliżu, wrzeszczy w niebogłosy, co tym bardziej nakreca "małego", który momentalnie rzuca się za nim w pościg. Parę drobnych ran też zauważyłam. Lævirki reaguje też kłapaniem zębami na dłoń, która go dotyka znienacka - ostrzega: "nie dotykaj".
Kilka dni temu Behemoth strasznie się zaparł, kiedy go wkładałam na noc do klatki - nie chce w niej być wraz z "małym". Zdecydowałam, że będą spać osobno (Lævirki w "izolatce") i biegać osobno.
Ale co dalej? Czy ma ktoś pomysł? Czy to już tak będzie czy też Lævirki spuści z tonu, kiedy burza hormonów przeminie? (No i kiedy przeminie?) Czy powinnam pomyśleć o kastracji? Z drugiej strony nie wiem czy Behemoth kiedykolwiek przestanie się bać i reagować wrzaskiem na jego widok. (Djö jest bardziej ugodowy.)
Behemoth (15 miesięcy), Djö (12 miesięcy) i Lævirki (7.5 miesiąca) żyły sobie zgodnie do czasu kiedy Lævirki zaczął dojrzewać (półtorej miesiąca temu). Kiedy był młodszy, jego zaczepki miały zawsze charakter zabawowy i tak były przez resztę odbierane, samcem alfa był Behemoth. Teraz "mały" to po prostu kupa mięśni, największy, najsprytnieszy i najbardziej bezczelny. NIby od niechcenia, ni z tego ni z owego zaczyna się puszyć, przeganiać resztę. A co dopiero kiedy pojawia się jakiś smakołyk, którym kiedyś mogły się dzielić (np. kolba kukurydzy, na tyle duża, że starczyła dla wszystkich). Sądziłam, że sytuacja się unormuje, że mogą mimo wszystko żyć razem, bo nie dochodzi do rozlewu krwi. Że jeśli będą dostawać osobne miski, to nie będzie powodu do konfliktu. Jednak płonne moje nadzieje - Lævirki po prostu sieje terror. W tej chwili Behemoth tak się go boi, że jeśli tylko znajdzie się w pobliżu, wrzeszczy w niebogłosy, co tym bardziej nakreca "małego", który momentalnie rzuca się za nim w pościg. Parę drobnych ran też zauważyłam. Lævirki reaguje też kłapaniem zębami na dłoń, która go dotyka znienacka - ostrzega: "nie dotykaj".
Kilka dni temu Behemoth strasznie się zaparł, kiedy go wkładałam na noc do klatki - nie chce w niej być wraz z "małym". Zdecydowałam, że będą spać osobno (Lævirki w "izolatce") i biegać osobno.
Ale co dalej? Czy ma ktoś pomysł? Czy to już tak będzie czy też Lævirki spuści z tonu, kiedy burza hormonów przeminie? (No i kiedy przeminie?) Czy powinnam pomyśleć o kastracji? Z drugiej strony nie wiem czy Behemoth kiedykolwiek przestanie się bać i reagować wrzaskiem na jego widok. (Djö jest bardziej ugodowy.)
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
Chcialabym sie rowniez dolączyc do tego tematu...Doris i Pysia ciagle walczą...w ciągu dnia spią razem, jadna przy drugiej, przytulone...w nocy nie da sie spac...tylko zaczyna sie wieczor i zaczyna sie nieustająca walka...Ciągle Doris powala Pysie i lata za nią...obydwie panny rowniez mają ranki na uszkach...nie ma zadnych wypryskow itd wiec podejrzewam ze te ranki powstają w wyniku walk...nie sa one glebokie, takie jakby drapnięte...czym najlepeij je przemywac? i czy jest jakas szansa ze one kiedys przestaną walczyc i rowniez w nocy się dogadają jak w ciągu dnia?:(
Szczurki w przeszłości: Łatka
Obecnie szczurzyca Doris i jej towarzyszka Pysia
Obecnie szczurzyca Doris i jej towarzyszka Pysia
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
Myszowata takie ranki moga swiadczyc o swierzbie. Tak sie objawial u mojej ŚP Fresi.
Co do "bójek" to Twoje panny sa mlodziutkie z tego co pamietam? Bojki to normalka, a ze mlode to i energia je rozpiera. Poki nie ma ran to nie ma sie czym za bardzo przejmowac.
nairda ja bym odseparowala terroryste i poczekala. Dala mu ok 2 miesiecy. Jesli wariactwo mu nie przejdzie to bym rozwazala kastracje. U mnie wlasnie delikwent z takich wlasnie powodow czeka na ksatracje. Jesli tez dochodzi do konfliktow na wybiegu to tez bym ich puszczala osobno.
Mysle ze Behemot z czasem przestanie sie bac jesli i maly terrorysta sie uspokoi.
Co do "bójek" to Twoje panny sa mlodziutkie z tego co pamietam? Bojki to normalka, a ze mlode to i energia je rozpiera. Poki nie ma ran to nie ma sie czym za bardzo przejmowac.
nairda ja bym odseparowala terroryste i poczekala. Dala mu ok 2 miesiecy. Jesli wariactwo mu nie przejdzie to bym rozwazala kastracje. U mnie wlasnie delikwent z takich wlasnie powodow czeka na ksatracje. Jesli tez dochodzi do konfliktow na wybiegu to tez bym ich puszczala osobno.
Mysle ze Behemot z czasem przestanie sie bac jesli i maly terrorysta sie uspokoi.
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
limba: dzięki za radę
Re: po półrocznej przyjażni 2 szczurków wojna , pomocy!!!
nairda.. najlepszy chyba przykład, który znasz: Eman
było to samo.. i już mu przeszło.. dokładnie od niedzieli jest puchatym, ugodowym, miziastym misiem
było to samo.. i już mu przeszło.. dokładnie od niedzieli jest puchatym, ugodowym, miziastym misiem