
Mała Emi od kilku dni ma brzydkie oczka -wygląda, jakby płakała krwią; tak, jakby napływała do oczu mocno rzadka porfiryna; w każdym razie wygląda to makabrycznie; została dziś dokladnie obejrzana i obadana u weta, nie wiadomo jaka tego przyczyna (oczywiście na czas wizyty zero wycieku...);
póki co, Emi dostała kropelki do oczu (ale będzie wojna - mam jej to aplikować 3 razy dziennie!), po 7 dniach powinna być poprawa;
mam nadzieję, że jutro o tej porze Frida będzie już w swoim domku, że wszystko pójdzie dobrze i bez komplikacji...