Myślę, że to dobry pomysł...ale...Bunia panicznie boi się łazienki
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
. Po prostu już tak ma. Gdy siedzi mi na ramieniu a ja wejdę do łazienki, od razu próbuje zejść/uciec i chowa się za szyję.
Choć to może dobrze, bo :
*Gryzia-nie oswojona, nie zna łazienki/wanny
*Bunia-oswojona, zna łazienkę/wannę (pod złym względem)
Gdy tylko klatka dojdzie, ponownie ją wymyję, by nie pachniała szczurkami zalbi
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
i rozpocznę poznawanie.
Rozumiem, że:
1 etap: wanna
Jeżeli wszystko pójdzie dobrze to...
2 etap: klatka
No właśnie mam pytania odnośnie etapu 2
Pytanie 1 :
Po włożeniu szczurków do klatki, zamknąć drzwiczki?
Pytanie 2 :
Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, szczurki mogą zamieszkać "na stałe" w owej klatce?
Oczywiście w pogotowiu blisko będzie stała "stara" klatka i będę je obserwować, ale czy mogą tam zamieszkać?
Pytanie 3 :
Wyczytałam, że przy pierwszych spotkaniach w nowej klatce powinno się nie dawać jeść przez 12h, ponieważ jedzenie jest najczęstszym powodem "kłótni". Czy to konieczne i czy to się "sprawdza"?
To na razie tyle odnośnie pytań.
Klatka...
Ok. 15 października
zalbi wysłała do mnie klatkę. Klatka szła i szła... i nadal jej nie było.
Minął tydzień, tata poszedł popytać się na poczcie...nic... . Klatki nie ma i nie ma... dziś postanowiliśmy złożyć reklamację. Kilka godzin temu napisała do mnie
zalbi z wiadomością.
Klatka wróciła prosto pod jej dom. Podobno wystąpił błąd na poczcie
Na poczcie powiedzieli, że klatka za długo leżała na poczcie w Olsztynie! To czemu jak tata chodził i sprawdzał to nic nie było? Klatka zostanie ponownie wysłana, a my wpłacamy kolejne 20 zł.
Siostry jeszcze nie ma, więc fotki będą później. Postaram się umieścić fotki "z wanny".
Trzymajcie kciuki za udane łączenie. Pozdrowienia dla Was i waszych pupilków.