
Przedstawiam wam Voldka


Pewnego słonecznego dnia początkiem wakacji 2007 wybrałam sie do zoologicznego po karmę dla mojego kota, wtedy moją uwagę przyciągnęła klatka z małymi białymi szczurkami tulącymi się do siebie. Nie myśląc zbyt długo postanowiłam jednego przygarnąć. Jak już wspomniałam posiadam kota. Klarusia ma 6 lat i jest bardzo spokojna, a przede wszystkim nie wchodziła wtedy do mnie do pokoju

Po jakimś czasie wróciła moja Siostra i to ona pierwsza z rodziny dowiedziała się o moim nowym przyjacielu. Myślałam ze będzie zła, ale ona tylko uśmiechnęła się i wzięła Szczurka na ręce. Wtedy właśnie został mianowany Lordem Voldemortem. A także przedstawiony mojej mamie. Nie była zadowolona, ale pozwoliła mi zatrzymać Voldzia pod warunkiem że bd się nim opiekować bez jej pomocy xD. Niestety nie zgodziła się na wzięcie jeszcze kolegi dla Małego. Za to następnego dnia zostałam zaciągnięta do sklepu zoologicznego w celu kupna dla niego klatki.
Po jakimś czasie z Voldziem zaczęło dziać się coś niefajnego. Na brzuszku wyrosła mu gula i stracił apetyt. Od razu wsadziłam go do pudełka i zaniosłam do weta. Okazało się ze Mały ma przepuklinę, oraz że jest to niewyleczalne. Oczywiście, można by było przeprowadzić zabieg, ale po co męczyć zwierzątko skoro może z tym żyć.
Apetyt Voldusiowi wrócił i do dziś ma na brzusiu swoją gule. Myślę, że już sie do niej przyzwyczaił

Aktualnie mam z nim mały kłopot. Przed wyprowadzką moja Siostra przygarnęła dwa Persy, które przez miesiąc musiały mieszkać u mnie w pokoju. Od tego czasu Volduś zdziczał strasznie. Ugryzł już kilka osób. Nie da się go normalnie wyjąć z klatki. Żeby wymienić troćki i posprzątać mu w klatce muszę robić podchody. Zwabiam go wtedy na górę klatki, odpinam ją od dolnej części i kładę na podłodze. Czyszczę mu klatkę i zakładam z powrotem górę. A gdy go chce wyjąć z klatki po prostu pozbawiam jej górnej części i delikatnie go biorę na ręce. Z jedzeniem i piciem jest podobnie. Żeby nasypać mu karmy muszę zwabiać go jak najdalej misek, bo boje się ze mnie dziabnie. Nie wiem czy da się go w jakiś sposób uspokoić. Problem jest także w tym, że posiadam jeszcze jednego kota. Fionka jest mała. Ma z trzy miesiące i jest strasznie ciekawska. Czasem siada przy klatce Voldka i mu się przygląda, ale Voldek nic sobie z tego nie robi. Jakby się nią nie przejmował. Nie wiem czy to też ma jakiś wpływ na jego agresywne zachowanie.
Proszę o pomoc. Może ktoś wie jak uspokoić mojego Ogonka?