Uprzejmie proszę o zmianę tematu na "Edwin i Lucjusz", albowiem drugi ogonek jest już u mnie :3
Jestem niesamowicie wręcz szczęśliwa, bo mały Lucek jest cudowny, daje się głaskać i miziać bez problemu, spokojnie podchodzi do brania na ręce, a poza tym jest prześliczny

Tylko nie myślcie, że totalnie straciłam głowę dla malucha - Edwina i tak nadal bardzo kocham, tą wredną czarną kluskę
Lucjusz przyjechał wczoraj w nocy, więc dziś od razu wzięłam się za łączenie. Wyszorowałam klatkę, pozmieniałam ustawienie rzeczy w niej, wyjęłam ukochany domek Edwina (bo a nuż byłyby o niego wojny) i wzięłam chłopaków na neutral. Po ok. 10 minutach w wannie chłopcy zaczęli się nawzajem myć... a potem wspólnymi siłami próbowali z wanny się wydostać

W końcu im się udało, więc wyszli na łazienkę. Po ok. 1,5 godziny na neutralu przechodzili obok siebie zupełnie obojętnie. W pewnym momencie nawet Lucjusz wpełznął pod Edwina i tak chwilę siedzieli, Edwin zachowywał się, jakby nikogo nie czuł i nie widział

Postanowiłam wpuścić ich choć na chwilę razem do klatki. Najpierw wszedł Lucek, po pół godzinie Edwin. Wszystko było pięknie i ładnie, trochę się pobili, Edwin zdominował Lucka, ale nic poza tym. Teraz jeden śpi na półce, a drugi w hamaczku i mają się nawzajem w głębokim poważaniu... Aha, no i jeszcze jedno - Edwin wpycha się Luckowi do hamaczka i wtedy kładą się na sobie, "iskają" się, przytulają; jak Lucek wychodzi z hamaka to Edwin zaczyna go gonić i trochę się sprzeczają. Prędzej pomyślałabym, że będą się bić o hamak (chociaż hamaki są dwa, z czego ten Luckowy malutki i Edwinowi się tam ledwo co głowa z przednimi nogami mieści), a oni wolą bić się na półkach... Nie wiem, pewnie coś zrobiłam źle, że tak właśnie jest. Jeśli tak, to proszę mnie opierniczyć i sprowadzić na dobrą drogę...
Lucek:
http://picasaweb.google.com/Justinntje/ ... 3557398018
http://picasaweb.google.com/Justinntje/ ... 1799190754
Edwinio:
http://picasaweb.google.com/Justinntje/ ... 3628221874