Po prostu nie wierzę... Dzisiaj przy mizianku moje małe, wredne Trzcinkowate zaczęło pulsować oczkami... Nie spodziewałam się, że u mojego jedynego białomordkowca zobaczę kiedykolwiek, jakikolwiek objaw zadowolenia... Prędzej bym się spodziewała ujrzenia objawów dzikiej furii...
(Trzcinka, mimo że jest z całego stadka najmniejsza i "najnowsza", potrafi nieźle namieszać w klatce. Potrafi wyrwać jedzenie z pyszczka innym dziewczynkom, a gdy te chcą odebrać jej swoją własność, staje się bardzo agresywna... Ogólnie jest samotnicą. Tylko czasem śpi w hamaczku razem z dziewczynami. Przy tym wszystkim ma niesamowicie niewinny wygląd, jej mordka wygląda najbardziej dziewczęco

)
Mam w domu wiewiórkę... Początkowo myślałam, że to jest szczurek (zgubiło mnie kapturkowe ubarwienie i szczurzy ogonek), ale z dnia na dzień coraz bardziej przekonuję się, że do gatunku szczurzego nie należy...
Tośka jest dosłownie wszędzie. Nauczyła się już zeskakiwać z biurka,i teraz nie ma już dla niej żadnych granic. Wczoraj nie wiem jakim sposobem, ale znalazła się na pięterku mojego łóżka (a drabinki nie mam)...