O šesti českých potkanech
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

Re: Perypetie naszych miziadełek
Bidusia:(
a ten antybiotyk udaje sie jej podać? może on w końcu pomoże?
a ten antybiotyk udaje sie jej podać? może on w końcu pomoże?
Re: Perypetie naszych miziadełek
maua_czarna:moja Pixi miała podobne objawy:rozchwiana główka,problem z jedzeniem i piciem
trzymam za was kciuki..
trzymam za was kciuki..
- maua_czarna
- Posty: 1289
- Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór
Re: Perypetie naszych miziadełek
Antybiotyk podajemy od piatku, ale poki co nie widze poprawy, mysle,ze jest coraz gorzej...
filmik nie chce sie wgrac na yt,chyba jest za duzy
filmik nie chce sie wgrac na yt,chyba jest za duzy

-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Re: Perypetie naszych miziadełek
To może jednak są problemy neurologiczne?.... Może dać małej jeszcze steryd i glukozę, bo pewnie się odwadnia?...
Trzymam kciuki....
Co do zębów, to im częściej je przycinasz, tym szybciej rosną... a 3 mm dla szczura to dużo.
Trzymam kciuki....
Co do zębów, to im częściej je przycinasz, tym szybciej rosną... a 3 mm dla szczura to dużo.
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Za TM: 88 szczurzych duszyczek

- maua_czarna
- Posty: 1289
- Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór
Re: Perypetie naszych miziadełek - Z Glorią bardzo źle
Glorka trafila do mnie w maju 2007...mialam wtedy Ciri i Lolke, i kiedy dowiedzialam sie o warszawskiej interwencji wiedzialam, ze chce i moge pomoc.
Mama za nic nie zgadzala sie na trzecie futerko, nawet do tej pory mam smsa od niej z poczatku maja "przykro mi, ale nie, calego swiata nie uratujesz". Mama faktycznie nie pozwolila mi uratowac calego swiata, ale jednego szczurka - owszem. Dla mnie to wystarczajaco duzo. Nastepne wiadomosci sa juz od Gryzaj, Viss, i zony- to dzieki nim trafila do mnie pelzajaca kruszyna,niedozywiona i odwodniona...nie moglam jej polaczyc z reszta stada, bo byla malutenka i bala sie polkilowych bab. Skoro nie mogla miec szczurzego towarzystwa, przesiadywala na kolanach znajomych w akademiku,kiedy prowadzilismy zawziete korytarzowe dyskusje...
Z czasem,kiedy podrosla dalo sie zauwazyc,ze ma inna budowe niz reszta moich szczurkow, byla bardziej umiesniona. Byla tez niezalezna,niechetna czlowiekowi...ujawniala sie w niej natura dzikusa,ktory gdzies w niej drzemal. Ciri sama otwierala klatke, za nia podazala Lolka, a Gloria siedziala w klatce. Powolutku zaczela sama wychodzic, zwiedzac klatke, a pozniej caly pokoj.
Kiedy przygarnelismy Bryndze, Gloria zupelnie sie zmienila - stala sie opiekuncza w stosunku do malego szczurka, i lgnela do czlowieka. Zawsze miala mnostwo swoich szczurzych spraw, ale nauczyla sie od Ciri i Loli, ze pchanie sie na kolana tez czasem moze byc fajne...
Wczoraj widzialam juz, ze sie poddala...napisalam jeszcze e-mail do wyszukanego w sieci weterynarza z prosba o jakies sugestie,jak jej pomoc...wrzucalam filmik,ktory pokazywal jej zachowanie sprzed dwoch dni...Napisalam post w naszym temacie...ale kiedy unosilam jej bezwladna glowke do strzykawki w woda, wiedzialam...Troszke do niej pogadalam,delikatnie poglaskalam,pocalowalam wychudle cialko...to chyba bylo nasze pozegnanie...
W nocy nie moglam spac, budzilam sie co chwile i blagalam,zebym rano znalazla ja pelna sil, albo zeby skonczyly sie jej cierpienia...
Odeszla dzis o 8:00...Mam nadzieje, ze jest Ci dobrze, gdziekolwiek jestes...
To nie byl jeszcze Twoj czas, za wczesnie na Ciebie kruszynko...

Mama za nic nie zgadzala sie na trzecie futerko, nawet do tej pory mam smsa od niej z poczatku maja "przykro mi, ale nie, calego swiata nie uratujesz". Mama faktycznie nie pozwolila mi uratowac calego swiata, ale jednego szczurka - owszem. Dla mnie to wystarczajaco duzo. Nastepne wiadomosci sa juz od Gryzaj, Viss, i zony- to dzieki nim trafila do mnie pelzajaca kruszyna,niedozywiona i odwodniona...nie moglam jej polaczyc z reszta stada, bo byla malutenka i bala sie polkilowych bab. Skoro nie mogla miec szczurzego towarzystwa, przesiadywala na kolanach znajomych w akademiku,kiedy prowadzilismy zawziete korytarzowe dyskusje...
Z czasem,kiedy podrosla dalo sie zauwazyc,ze ma inna budowe niz reszta moich szczurkow, byla bardziej umiesniona. Byla tez niezalezna,niechetna czlowiekowi...ujawniala sie w niej natura dzikusa,ktory gdzies w niej drzemal. Ciri sama otwierala klatke, za nia podazala Lolka, a Gloria siedziala w klatce. Powolutku zaczela sama wychodzic, zwiedzac klatke, a pozniej caly pokoj.
Kiedy przygarnelismy Bryndze, Gloria zupelnie sie zmienila - stala sie opiekuncza w stosunku do malego szczurka, i lgnela do czlowieka. Zawsze miala mnostwo swoich szczurzych spraw, ale nauczyla sie od Ciri i Loli, ze pchanie sie na kolana tez czasem moze byc fajne...
Wczoraj widzialam juz, ze sie poddala...napisalam jeszcze e-mail do wyszukanego w sieci weterynarza z prosba o jakies sugestie,jak jej pomoc...wrzucalam filmik,ktory pokazywal jej zachowanie sprzed dwoch dni...Napisalam post w naszym temacie...ale kiedy unosilam jej bezwladna glowke do strzykawki w woda, wiedzialam...Troszke do niej pogadalam,delikatnie poglaskalam,pocalowalam wychudle cialko...to chyba bylo nasze pozegnanie...
W nocy nie moglam spac, budzilam sie co chwile i blagalam,zebym rano znalazla ja pelna sil, albo zeby skonczyly sie jej cierpienia...
Odeszla dzis o 8:00...Mam nadzieje, ze jest Ci dobrze, gdziekolwiek jestes...



































Re: Perypetie naszych miziadełek - Z Glorią bardzo źle
kochana mała Glorka..
dobrze, że już nie cierpi.
Trzymaj się.. dobrze, że jej pomagałaś, opiekowałaś się nią.. teraz jest jej już lepiej..
nie wiem, co napisać.. kolejnego szczurka już nie ma..
[']
dobrze, że już nie cierpi.
Trzymaj się.. dobrze, że jej pomagałaś, opiekowałaś się nią.. teraz jest jej już lepiej..
nie wiem, co napisać.. kolejnego szczurka już nie ma..
[']
Re: Perypetie naszych miziadełek - Z Glorią bardzo źle
ehh przykro mi..
szczególnie ze moja Pixi odeszła z takimi samymi objawami
trzymaj sie..

szczególnie ze moja Pixi odeszła z takimi samymi objawami

trzymaj sie..
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Re: Perypetie naszych miziadełek - spij spokojnie Glorciu[*]
Strasznie mi przykro........
[*]...............
[*]...............
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Re: Perypetie naszych miziadełek - spij spokojnie Glorciu[*]
[*] śpij..śpij Glorciu.
- maua_czarna
- Posty: 1289
- Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór
Re: Perypetie naszych miziadełek - spij spokojnie Glorciu[*]
Dziekuje Wam bardzo za wszystkie cieple slowa...
Dzis wyczulam guz u Loli...
Dzis wyczulam guz u Loli...
- maua_czarna
- Posty: 1289
- Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór
Re: Perypetie naszych miziadełek - spij spokojnie Glorciu[*]
A dzis wyczulam drugi...
Jeden jest umiejscowiony na grzbiecie, bardzo twardy. Drugi na boczku, ale jakby w tluszczu ( w skorze?
) ma wrzecionowaty ksztalt. Ktos kiedys powiedzial, ze nieszczescia chodza parami i mam nadzieje, ze nic wiecej przykrego nas nie spotka w najblizszym czasie
.
Niedlugo wypadaloby wrzucic chyba zdjecia naszych facecikow, w koncu z nich tez sa niezli modele
Jeden jest umiejscowiony na grzbiecie, bardzo twardy. Drugi na boczku, ale jakby w tluszczu ( w skorze?


Niedlugo wypadaloby wrzucic chyba zdjecia naszych facecikow, w koncu z nich tez sa niezli modele

Re: Perypetie naszych miziadełek - spij spokojnie Glorciu[*]
[*] dla Glorci...niech śpi słodko...
Trzymaj się!
Trzymaj się!
- maua_czarna
- Posty: 1289
- Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór
Re: Perypetie naszych miziadełek - spij spokojnie Glorciu[*]
U nas w stadku poki co wszystko w porzadku (na tyle na ile moze byc).
Martwi mnie za to bardzo jedna rzecz...Nigdzie nie moge znalezc transportu dla niebieskiej kruszynki
nie chce juz, zeby przebywala u mnie, bo siedzi sama w klatce...nie moze liczyc nawet na wspolny wybieg, bo Lola nie zaakceptuje obcego szczura...i tym sposobem jest sama od czasu jak do mnie trafila, bo jej rodzenstwo znalazlo szybko domki...zle sie czuje z tym, ze caly czas jest sama - widac, ze potrzebuje towarzystwa
jak nie urok to...
Martwi mnie za to bardzo jedna rzecz...Nigdzie nie moge znalezc transportu dla niebieskiej kruszynki

nie chce juz, zeby przebywala u mnie, bo siedzi sama w klatce...nie moze liczyc nawet na wspolny wybieg, bo Lola nie zaakceptuje obcego szczura...i tym sposobem jest sama od czasu jak do mnie trafila, bo jej rodzenstwo znalazlo szybko domki...zle sie czuje z tym, ze caly czas jest sama - widac, ze potrzebuje towarzystwa

jak nie urok to...
- maua_czarna
- Posty: 1289
- Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór
Re: Perypetie naszych miziadełek - spij spokojnie Glorciu[*]
Zastanawiam sie nad odchudzeniem Loli...kiedy ja dostalam,byla sporo mniejsza od Ciri i ta roznica dosc dlugo sie utrzymywala. Byla na tyle spora,ze nawet moi rodzice martwili sie,dlaczego Lola jest caly czs taka malenka. nie wiem,ile wazy teraz ale tak "na oko" mysle,ze 600g.
Jest to o tyle dziwne,ze nasze szczury nigdy nie dostawaly do jedzenia nic, co byloby niewlasciwe - tluste,slone,slodkie,przyprawione, w-jakikolwiek-sposob-niezdrowe
Tylko teraz tak. W klatce jest Bryndza, ktora ma niecaly roczek, wiec musi jesc. No i Ciri,chorowitek z guzem,ktorej tez nie moge odmawiac...Jak i czy w ogole to zrobic?
Podsylam aktualne zdjecie tluscioszka ( z ogonem ma okolo 38 cm).

Nie przejmowalismy sie jej waga, bo skoro je same zdrowe rzeczy, to widocznie taka jej uroda. Po prostu ostatnio Lola zaczela miec problemy z wchodzeniem po pretach(lenistwo?) i prawie nie wychodzi z miski. Teraz tez je. Czy ktos mial/ma taki problem? Prosze o rady,bo sama nie wiem,co zrobic. Loli za miesiac stukna dwa latka.
No i czas na naszych kawalerow, bo jeszcze tu nie zagoscili
Niebezpieczny Groszek - Szalas dostal go ode mnie w prezencie w grudniu zeszlego roku. Zdjecia,ktore dodalam nie sa aktualne, ale niebawem dodam i takie
Kiedy trafil do nas,miescil sie na dloni
Bardzo lubi swoich "czlowiekow" i jest lagodny dla wspolmieszkancow,mimo swoich gabarytow. Imie jego pochodzi z pewnej ksiazki Pratchetta

Nastepnie Szalas dostal Zaglobe, jako "prezent z okazji Sylwestra"
Ktos rozmnozyl szczury i znajomi wpadli na pomysl, ze Szalas z pewnoscia chcialby przygarnac malucha
Jest mniejszy nawet od naszych samiczek, i piszczy gdy tylko sie go dotknie. Wiec z imieniem tosmy nie trafili, przynajmniej jesli chodzi o gabaryty;) Jest przekochana kruszynka,ale poniewaz ma w klatce dwoch wielkich wujkow
to jest wiecznie wystraszony. Lubi siedziec na rekach, i po chwili glaskania,kiedy zaczyna strzelac zabkami pokazuje swja prawdziwa nature. Nasza mala piszczalka:)

W dzien WOSP-u w tym roku spotkalismy sie ze znajomymi. Okazalo sie,ze "znajomemu znajomego znajomego" urodzil sie miot. Wiec wzielismy samiczke (Bryndze) i samca -Soldata. Bialasek jest przywodca, nie da sobie w kasze dmuchac. Uwielbia ustawiac Zaglobe, ale tak naprawde jest pacyfista (mimo imienia
) bo ani cialko,ani futro Zagloby nie ucierpialo

Ot i nasi podopieczni
Jest to o tyle dziwne,ze nasze szczury nigdy nie dostawaly do jedzenia nic, co byloby niewlasciwe - tluste,slone,slodkie,przyprawione, w-jakikolwiek-sposob-niezdrowe

Tylko teraz tak. W klatce jest Bryndza, ktora ma niecaly roczek, wiec musi jesc. No i Ciri,chorowitek z guzem,ktorej tez nie moge odmawiac...Jak i czy w ogole to zrobic?
Podsylam aktualne zdjecie tluscioszka ( z ogonem ma okolo 38 cm).

Nie przejmowalismy sie jej waga, bo skoro je same zdrowe rzeczy, to widocznie taka jej uroda. Po prostu ostatnio Lola zaczela miec problemy z wchodzeniem po pretach(lenistwo?) i prawie nie wychodzi z miski. Teraz tez je. Czy ktos mial/ma taki problem? Prosze o rady,bo sama nie wiem,co zrobic. Loli za miesiac stukna dwa latka.
No i czas na naszych kawalerow, bo jeszcze tu nie zagoscili

Niebezpieczny Groszek - Szalas dostal go ode mnie w prezencie w grudniu zeszlego roku. Zdjecia,ktore dodalam nie sa aktualne, ale niebawem dodam i takie




Nastepnie Szalas dostal Zaglobe, jako "prezent z okazji Sylwestra"


Jest mniejszy nawet od naszych samiczek, i piszczy gdy tylko sie go dotknie. Wiec z imieniem tosmy nie trafili, przynajmniej jesli chodzi o gabaryty;) Jest przekochana kruszynka,ale poniewaz ma w klatce dwoch wielkich wujkow


W dzien WOSP-u w tym roku spotkalismy sie ze znajomymi. Okazalo sie,ze "znajomemu znajomego znajomego" urodzil sie miot. Wiec wzielismy samiczke (Bryndze) i samca -Soldata. Bialasek jest przywodca, nie da sobie w kasze dmuchac. Uwielbia ustawiac Zaglobe, ale tak naprawde jest pacyfista (mimo imienia



Ot i nasi podopieczni

Re: Perypetie naszych miziadełek - spij spokojnie Glorciu[*]
o, jacy kawalerowie =) lubię szczurzych panów bardziej niż panny =P
a co ten Groszek ma takie brudne wąsiki?
a co ten Groszek ma takie brudne wąsiki?