Leczenie antybiotykami skończone. Kilka razy dziennie przemywać rivanolem lub jodyną a gdyby coś sie działo źle, to migusiem do lecznicy.
Strupki odpadają i rany ładnie się goją, oby tak dalej.
Satu zrobił się straszną piszczałką. Okropnie drze się przy każdej okazji nawet, gdy otwieram klatkę. Jest to dla mnie o tyle dziwne, bo nigdy żaden szczur tak nie robił. Piszczy gdy idzie Eman, piszczy gdy Eman się obok niego kładzie, piszczy gdy bierze ode mnie smakołyk, piszczy gdy Szejk do niego idzie, piszczy cały czas. Nawet wtedy, gdy biega sobie sam to piszczy. I to nie jest taki pisk, że coś go boli. Po prostu coś sobie ubzdurał =/
Szejk jest zabawowym miziadełkiem. Wczoraj wieczorem bawiliśmy się berka w klatce.. On zaczepiał mnie, wyskakiwał na pięterko, ja podstawiałam rękę pod drzwiczki, on wychodził mi na ramie, zaczepiał i znowu na pięterko =D
Obiecane zdjęcia:
Szejk waży 432 g.