... zapal swieczke...

[Ren]

[*] - dla wszystkich

[Babli]

(*) Dla Lotty i jej dwójki dzieci : Iguiczka i Ogryzka. Dla Tajgi. I dla króliczka Ficusa. Odszedł w ten dzień co Lotta, rok temu.

[ogonowa]

Teraz tak dużo ogonków odchodzi...
Niech mają czym świecić po tamtej stronie.. ;(

To dla nich:
['][*]<*><'>["]{"}<">{*}[/b]

I jeszcze wiele różnych świeczek..
Oby jak najmniej ich trzeba będzie zapalać...oby jak najmniej kochanych stworzeń odchodziło od nas..
Śpieszmy się ich kochać; tak szybko odchodzą

Tyle ode mnie.. Nie tylko dla szczurków, nie tylko dla zwierząt, niech ludzie też mają trochę naszej dobroci za tęczowym mostem..

[Nina]

Dla Heidi [*] Dziś mija rok.

[zyberka]

Zapalam świeczkę dla taty mojej najlepszej przyjaciółki, który zginął dziś w tragicznym wypadku samochodowym...
Tak bardzo chciała bym być teraz przy Tobie Nataluś,
bo jesteś sama...
w obcym mieście...

[*][/b]

[mała_czarna_]

Dla Luny.. która niecałą godzinę temu opuściła mnie i Xenę... [*]

[koopa]

Dla Jodeczka................... (*)

[Dorotka96]

Dla Puchacza, mojego kota - przybłędę, który kilka lat temu odczedł w lecie, podczas okropnych upałów... [*]

[Buni@]

Zapalam [*][/b] dla mojej najlepszej przyjaciółki Magdy...ja nigdy nie zapomnę...

[krolikk.]

Zapalam świeczkę dla moich dwóch ogonków - Pinka i Abi - które biegają już po drugiej stronie tęczy

[Sophie]

A ja zapalam dla Rubi- klasowego szczurka którego juz wśród nas nie ma... Mimo, że był klasowy, ja związałam się z nią najbardziej. I mnie uważała za swoją (rozpoznawała i biegla do wyjścia na każdej przerwie tylko do mnie, od innych uciekała) No i zawsze przynosiłam jej smakołyka
[*]

[Babli]

Dla zwierzaków, z zoologa..z Zabrza. Spłonął dzisiejszej nocy. Dla wszystkich maluchów, które w sposób tragiczny zginęły, które nie znalazły kochającej osoby. Dla tych biedaków... (*)[*]<*> {*} Musiały się tak bać, cierpieć.. nie mogły uciec

[Dorotka96]

O Boże... Dla zwierzaków z Zabrza... [*]

[Dorotka96]

Właśnie usłyszałam, że gdzies spaliła sie stadnina koni... Trzy konie uśmiercił gaz...[*]

[Ania26]

Przedwczoraj niespodziewanie pożegnałam malutkiego Ekscelencję.
Razem z Rodneykiem byli kastrowani, żeby mogli dołączyć do stadka staruszków.
Ekscelencja nie obudził się z narkozy, serduszko nie wytrzymało...
Nie dociera to chyba jeszcze do mnie... był młody zdrowy i wydawałoby się... silny.
Nawet "dziadek" Odo świetnie przeżył operację usunięcia guza w zeszłym miesiącu, mimo lekkiej już niemrawości.
Zostało mi z dwóch zwierzątek właściwie...pół szczurka (Rodneyek). Chłopaki byli bardzo zżyci ze sobą, ciągnęły się za sobą bez przerwy, razem spały, jadły, delikatnie przekomarzały. Teraz Rodney siedzi w szmatkach, je, pije... i nic poza tym. Strasznie mi smutno jak na niego patrzę.