Pomijając świnki, krówki i tych kilka pająków w piwnicy miałam tez psa,kota(był u nas tylko 2dni bo uciekł), 2króliki miniaturki, żółwia, chomika i 4 potwory zwane szczurami
zaczynając od początku to pirwszy był piesek którego tata wziął z schroniska i podarował mi na 5 urodziny. Z racji tego, że byłam wielką fanka czterech pancernych i po mimo tego, że z psa nie był żaden owczarek tylko zwykły kundelek i tak został nazwany Szarik co i tak było wymawiane Szaryk.
o kocie nie ma co się rozpisywać bo za krótko u nas był niestety.
Pierwszy czarny królik miniaturka trafił do nas poniewarz koleżanki króliczka miała młode i z miotu został tylko jeden na którego nie było chętnych więc go z siostrą przygarnęłyśmy.
po pół roku trafiła do nas stara podobno 6 letnia króliczka "Pusia" której właścicielka wyjeżdżała za granice i nie chciała jej ze sobą brać. Były to kochane wolnobiegające zwierzatka.
Jak byłam w podstawówce bardzo chciałyśmy z siostra mieć żółwia więc pojechałyśmy do zoologicznego i tak do naszego domu trafił Kleoś którego pewnego dnia znależliśmy sztywnego w akwarium.
Chomika dostałam od znajomej i teraz opiekuje się nim moja młodsza siostra.
no i teraz najwazniejsze-jak to się zaczeło z tymi szczurami?
otóż szczuromanią zaraził mnie mój chłopak który miał otrzymać 2 samce z miotu od swojego sąsiada więc i ja zaimteresowałam się tymi stworzonkami i tak trafiłam na to forum.
czytałam wtedy działy które mnie najbardziej intrygowały i stety niestety pierwszego szczurka wzięłam z zoologa ale to nie było planowane ponieważ juz miałam zaklepaną samiczkę u tego samego faceta co chłopak po prostu szukałam akcesorii do klatki i wtedy to zobaczyłam-baba z zoologa brutalnie usiłująca wyjąć jednego z strasznie wystraszonych szczurków z klatki i w tedy ta kruszyna na mnie spojrzała nie mogłam znieść, że to maleństwo będzie musiało przez to przechodzić może jeszcze kilka razy zanim je ktoś przygarnie. I tym sposobem w moim pokoju na stancji i co najważniejsze w moim sercu zagościła Ita(haski) potocznie zwana Ituchą. mała od początku była troche dzika i tak jej zostało, nie lubi miziania i tarmoszenia -szybko ją to nudzi-no cóż nie ma to jak ADHD

Po miesiącu czasu trafiła do mnie zaplanowana szczurcia. Była taka mała i bezbronna,a na dodatek znacznie większa Ita cały czas ją ganiała i dominowala więc maleństwo cały czas wskakiwało na wapienko i nie chciało zejść. No ale już po tygodniu jak mała trochę przytyła(miała taki brzuszek,że przeczytałam wszystkie posty o ciąży) role się odwróciły i Tosia(tak mała się nazywa) objeła dowództwo w klatce.
oto Tosiek jak był mały
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/659 ... 32a49.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/200 ... 69994.html
mala Ita
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ec5 ... 71ed2.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/851 ... ada74.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7b3 ... b2479.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e6d ... 21de5.html
a teraz kilka zdięć jak moje dziewuchy dorastały
Ita
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/36e ... 34e50.html
i razen
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e3e ... cf8f4.html
a oto zdięcia kastratów jak byli mali
Brutus
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/eea ... d5b40.html
i razem
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b67 ... b01a9.html
no to tyle później moze zrobie zdięcia i wrzucę to zobaczycie jak wyrosły
jestem pełna podziwu dla tych którzy przeczytają całośc