Oj, oj...bardzo zaniedbałam Nasz temacik
Zaraz nadrobię...
Adpocje
Od dość dawna poszukuję 3 samiczki, ale nadal żadna z adopcji mi nie wypaliła.
Pierwszą adopcją, którą się zainteresowałam była adopcja młodej samiczki od Berdoga. Nie udało mi się jej zaadoptować, bo mama w ostatniej chwili się rozmyśliła. Nie pozwoliła mi zapłacić za przesyłkę konduktorską (ok. 25 zł), bo powiedziała coś o wyłudzaniu czy czymś takim. Ja nie kumam mojej mamy

. Gdybym znalazła transport taki zwykły bez żadnej wysyłki problemu by nie było, ale nic nie mogłam znaleźć. Szukałam na innych szczurzych forach, na dogomani, na forum dla zakoconych, na forum o królikach...czyli prawie wszędzie

.
Druga adopcja miała być od zorromu. Wiedziałam, że ta adopcja nie wypali, bo właściciel prawie wcale się ze mną nie kontaktował. W tym wypadku również nie mogłam znaleźć transportu

. [adopcja jest chyba cały czas aktualna
http://szczury.org/viewtopic.php?f=4&t=21290]
Była chyba jeszcze trzecia adopcja z Warszawy, ale obecnie nie mogę jej sobie przypomnieć

.
Od razu mówię:
Mogę dać dom jeden samiczce. Nie może ona być czarnym kapturkiem ani nie może mieć czerwonych oczu. Kontakt ze mną na gg: 168214 lub e-mail: martapopiolek@op.pl
Miziasta Bunia
Od kilku tygodni Bunia stała się strasznym miziakiem. Pod każdym względem jestem z tego zadowolona

. Jej ciągłe ADHD już prawie całkowicie zanikło. Teraz, gdy otwieram klatkę wchodzi w dziurę między akwarium a kaloryferem i grzeje dupę

. Ostatnio zaczęła włazić mi na kolana, pieszczoch jeden. Nawet nauczyła się zwracać na siebie uwagę. Czasami, gdy siedzę w pokoju ona zaczyna tak dziwnie podskakiwać i piszczeć (wygląda to jak czkawka), gdy wyjmę ją z klatki mizia się do mnie i już nie piszczy (czasami dalej podskakuje). Bunia jest idealnym przykładem szczura z ADHD, który przemienił się w potulnego miziaka. To teraz kilka słów do właścicieli szczurów z ADHD:
Nie martw się. Wiem jak to jest czytać o tym jak szczurki innych miziają się do swoich właścicieli, a Twój tymczasem nie może chwili na rękach wytrzymać. Twój szczur po jakimś czasie (Buni zajęło to rok) stanie się potulnym miziakiem. Gdy będziesz go kochał za to, że jest jaki jest na pewno stanie się Twoim najlepszym przyjacielem. Ciesz się z tego, że Twój szczurek jest taki zdrowy i aktywny. Niektóre potulne szczurki chciałyby pobiegać tak jak Twój szczur. Powinnaś/eś być z niego dumna/y.
To chyba tyle odnośnie jej zachowania, teraz trochę o zdrówku.
Bunia od jakiegoś czasu osłabiła mi się. Ma już nie takiego "ułożonego", lśniącego futerka, kicha i od czasu do czasu chrumka/świszczy. Jutro tata kupuje jej vibovit, by miała trochę silniejszy organizm. Macie jeszcze jakieś pomysły? Przez jakiś czas nie mogę jechać do weta [tata prowadzi, a autobusem nie mogę bo to za miastem] i nie chcę jej stresować wizytami u weta. Bunia ogólnie jest bardzo strachliwym szczurkiem jeżeli chodzi o obcych ludzi (tym bardziej o weta), dlatego nie chcę jej męczyć.
Charakterek Gryzi
Gdy ktoś spędzi trochę czasu z Gryzią od razu zauważy jej odmienny charakter.
Gryzia przez to, że w młodości nie była oswajana, stała się takim dziukuskiem.
Gryzia boi się dotykania i podnoszenia. Na ręce mogę ją wziąć tylko wtedy gdy obok nie ma nic czego mogłaby się złapać. By wziąć ją na ręce muszę stawiać otwarty transporter obok klatki i czekać aż Gryzia łaskawie wepchnie do niego swój zadek

. Potem szybko zamykam transporter i odchodzę z nim w jakieś "bezpieczne" miejsce. Później [z trudem] wyjmuję ją z transportera i kładę na ręce. Ona i tak długo w miejscu nie usiedzi, więc zaraz jakimś sprytnym pomysłem próbuje dostać się jak najszybciej na podłogę.
Gdyby Gryzia nie trafiłaby do mnie byłaby już kilkakrotnie oddawana. Nie raz widziałam ogłoszenia, w których właściciele dopiero zakupionych ogonków piszą o chęci oddania ich tylko dlatego, że nie umieją ich oswoić. To jest zwykłe...zwykłe...nawet nie umiem tego nazwać. To teraz niech taki człowiek spojrzy na mnie! Mam Gryzię od 5 miesięcy i wiem, że ona się już nie oswoi. Nie jest mi z tego powodu przykro i nie zamierzam jej oddawać. Wystarczy mi patrzenie jak szaleje po łózku, jak z łapczywością zajada jogurt, po prostu cieszę się, że mogę choć patrzeć na te cudowne zwierzę! Pomyślcie trochę, gdyby nie szczur być może ludzi nie byłoby na świecie, bo nie byłoby tylu leków, a ty tak zwyczajnie go oddajesz, bo nie umiesz go oswoić!
Mam nadzieję, że osoby do których się zwracam zrozumiały mnie. Mam także nadzieję, że moimi słowami nie obraziłam nikogo, jeżeli to zrobiłam bardzo przepraszam.
To chyba na tyle i tak się rozpisałam za co również przepraszam.
Życzę miłego czytania...
CDN...
P.S. Zdjęcia dodam może jutro, chciałam je wstawić teraz ale aparat odmówił posłuszeństwa.