merch, ale one i tak całej kapsułki nie zjadają. Tzn. kaspułkę zjadają całą, ale rozgryzają ją najpierw, wylewają zawartość, a ten tran, który jednak zostanie w kapsułce (dwie krople na dnie) pożerają razem z kapsułką, a na końcu myją się, bo są całe upaćkane. 

 Zresztą dostają naprawdę baaardzo rzadko. 

 Ale będę na przyszłość pamiętać, dzięki.
Nakasha, ona chciała złapać za kapsułkę (jak najmocniej!), ale źle wyliczyła i złapała za palce (jak najmocniej! 

). W każdym razie ja tak to widzę, ale może był to celowy zamach na moją dłoń? 
 
 
Tak po wszystkim doszłam do wniosku, że to chyba jednak nie o tran chodziło, ale o kapustę kiszoną. 

 Bo chwilę przed tym, zanim wygrzebałam tran, wyjadałam z michy kapustę kiszoną do surówki. I nie umyłam rąk. 
 
Tak a propos, jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała. Zauważyłam ostatnio dziwną prawidłowość - mniej więcej do piętnastej Kokosanki śpią razem. Wszystkie trzy, tak jak tylko potrafią szczury spać. Po piętnastej Kokosanki śpią osobno. Mila w koszyku na górze, Lala w norze/kolanku, Nika zagrzebana w szmatkach na dole. Czasami, tak jak dzisaj, jest trochę inaczej - Mila w koszyku, aguty razem w norze.
Nie pytajcie. Sama nie wiem. 
 
edit//
A mówiłam Wam, że ostatnio zeżerły kabel o telefonu? Nie? No to najwyraźniej zapomniałam. 

 Tzn. kabel był w jednym kawałku, ale nie było sygnału... Tatko coś tam pokleił taśmą, coś tam jeszcze porobił i działa. Dziwne w sumie. :>