Witam, chciałbym przedstawić moje 2 szczurki (mają z tego co wiem ok 3,4 miesięcy). Mam ich od 5 dni, nazywają się Santiago i Ksawery

Ksawery jest bardzo żywy, gdy tylko uchylę drzwiczki od klatki od razu wyskakuje, jednak utrzymać go na kolanach to duży problem. Kiedy chodzi swobodnie po pokoju nie boi się mnie, często podchodzi i nie ucieka gdy wyciągam w jego kierunku rękę, ale strasznie się robi pobudzony kiedy trzymam go na kolanach. Wtedy robi wszystko, żeby jak najszybciej się wydostać.
Santiago jest bardziej płochliwy, z klatki wychodzi powolutku i ostrożnie. Dopiero dzisiaj w zasadzie sam zaczął z niej wychodzić, wcześniej stosowałem metodę "na siłę" i sam go z niej wyciągałem. Gdy jest na kolanach także stara się jak najszybciej z nich wydostać.
Od dziś zacząłem przekonywać ich do siebie karmiąc je gerberkiem z łyżeczki (dla mnie ta papka jest ohydna i bez smaku - ale szczurkom ma ponoć smakować

), Ksawery przez chwilę je, ale szybko mu się nudzi i rozpoczyna walkę o zeskoczenie na podłogę, natomiast Santiago nawet nie próbuje - nie je ode mnie nic na kolanach. Jeśli podam mu coś z ręki w klatce to weźmie, ale poza już nie...
Ściułkę zmieniam im 2 razy dziennie bo cuchnie, gdyż strasznie wszędzie bobkują. Jeśli ze stresu to nie wiem co je aż tak przeraża..

Mam nadzieję, że im to przejdzie z czasem, generalnie nie mają powodów aby były tak zestresowane w klatce - nikt obok niej niczego szczególnego nie robi, żaden hałas, ani głośna muzyka do nich nie dociera.
Oto oni

:
Santiago:
Ksawery:
