Może wróćmy do tematu łączenia szczurków
Mam od 2 tygodni 2 samce. Podobno urodziły się w Wigilię.
Byłam dzisiaj z realu, w zoologicznym (wiem, wiem... stamtąd nie kupuje się ŻADNYCH żywych stworzeń) zakochałam się w malutkim haskulcu

Wkładałam rękę do akwarium, porszedł do mnie i zaczął skubać rękawiczkę, później wszedł mi na rękę. Jest przekochany! Wzięłam go na ręce żeby ogólnie go pooglądać. Ma zdrowe oczka, miękką zdrową sierść i nie ma oznak żadnego świeżbu ani niczego takiego.
Czy powinnam zwrócić uwagę na coś jeszcze? Nie chciałabym żeby zaraził czymś moje szczurki.
Boję się też bardzo łączenia, moję szczurki są jak już pisałam dość młode i żwawe, często się bawią i przepychają między sobą, ale nigdy nie gryzą się na tyle mocno żeby jakiś piszczał z bólu, po prostu popiskują na siebie przy zabawie... jak się gonią jak sie iskają.. no sami wiecie mniejsza z tym.
Czy tego haskulca mam wpuszczać do ich klatki zaraz po przywiezieniu go do domu i zapoznaniu ze mną czy może jednak lepszym wyjściem byłoby postawienie obok siebie 2 klatek żeby szczurki mogły zapoznać sie przez kraty (bo zamówiłam juz większą klatkę. Na 4 szczury, wiec miejsca im nie zabraknie

)? Nie chcę żeby jakiemukolwiek stała się krzywda, a haskulec jest jeszcze bardzo malutki i pewnie bedzie wystraszony (sama bym się bała jakby mnie ktoś zabrał od mojego stada, wsadził do jakiegoś pudła i jechał autobusem...

), nie chcę go zrazić do siebie
(wiem że zoologi są złe, sama jestem ich przeciwniczką, ale w tym szczurku jestem zakochana, nie myślę cały dzień o niczym innym

Wiem też że pewnie bedzie się dłużej oswajał i że prawdpodobnie bedzie krócej żył

Ale i tak bd go kochała

)