![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Jakoś cztery miesiące temu kupiłam dwa szczurki - Gyrmiona i Morfiona. Morfion zawsze mnie gryzł, częściej uciekał itp...Teraz nawet kiedy wsadzam jedzenie do klatki to on mnie gryzie(nie do krwi).
Gyrmion jest dużo łagodniejszy, bawie się z nim, jeszcze nigdy mnie nie ugryzł...Poza klatką w przeciągu tych 4 miesięcy był z 50 razy. A Morfion...ze 4.
Mam straszne wyrzuty sumienia, ale boje się cokolwiek robić, żeby znowu mnie nie ugryzł. Nie mogę się w sobie przemóc. Ale nie napisałam jeszcze najgorszego...Koło 30 mam dostać małego, 5-tygodniowego samczyka. Koleżance się "znudził" :/ i chciała go oddać do zoologika...Nie mogłam na to pozwolić i zdecydowałam się, że go wezmę. Tak, wiem, że to co robie jest bezczelne - nie umiem sobie poradzić z jednym Morfionem, a biorę kolejnego szczurka...Ale nie mogłąm pozwolić by trafił do zoologika. Nie mogłam!
Jeśli będe miala ich zapoznawać to na neutralnym terenie. Ale jak ja wyjmę Morfiona z klatki? Jak czyszczę ich siedzibę to wyjmuje go przez rękawice. Nie może tak być!
Nie napiszę, że robiłam co mogłam, by go oswoić. Nic nie robiłam, bo się go bałam...Bałam się, że mnie ugryzie. Jestem głupią idiotką. Co ja mam teraz zrobić?