Ciureczki są przekochane ...
Tylko czekają , aż nacisk na wersalkę uzmysłowi im , że legliśmy,
i natychmiast się objawiają - najczęściej i najpierwsza ta czarna namolka ;
poćwiczy biegi przełajowe i skoki przez przeszkody , przeciskając się pod karkiem
poprzechodzi parę razy z jednej strony szyi na drugą , połaskocze pod koszulą wąsami i
rozczesze włosy na noc . Trwa to trochę , ale nie aż tak długo , żeby się niecierpliwić ;
na koniec trochę wymuszonych całusów , dość gwałtownych .
Jeśli siostra nie przyjdzie , czarny kapturek odchodzi dając nam pospać .
Czasem siostra zjawia się nieśmiało , więc znowu zaczynają się zabawy i pieszczoty ,
dużo więcej pieszczot dla wyrównania bilansu . Bo bilans jest dla szarutki niekorzystny ,
obrywa za najmniejszy przejaw czułości z naszej strony , jaki dostrzeże czarny ku-klux-klan ...
Dziś w nocy były obie , więc zabawy i pieszczoty musiały być w jak największym stopniu
rozdzielone osobno dla każdej z nich , poza tym staraliśmy się bardziej dopieścić szarą,
tylko tak by druga się nie zorientowała...
No , a dziś przy sobocie relaksowaliśmy się dogadzając sobie likierem kawowym , kiedy
przybiegła do nas szarunia - jej siostra spała , a ona widać ( jak już pisałam - w naszej rodzince przypadków" nie ma ) wyczuła kuszący zapach . Dostała do wylizania palec , potem repetę ,
nagle zrobiła się mocno całuśna , wyległa na podłogę i wzięła się do solidnego penetrowania
całego pokoju , tak jak na początku , zanim siostra nie zaczęła spuszczać jej manto przy
byle okazji .
Różowoczerwony nos wychynął chwilę później , a za nim reszta czarnulki ; też dostała likierku do polizania i...wiecie co ?
Podchmielone szczurki dwoily się i troiły wszędzie , na równi właziły nam na kolana i gramoliły
po plecach na głowę , a zaczepiana jak zwykle szara wypłaciła siostrze parę takich ślicznych
kopniaków , że czarną zamurowało i kompletnie ogłuszona stanęła pośrodku pokoju

;
szarunia zaś latała od jednego do drugiego z nas , od każdego przyjmując pochwały i głaski .
Potem w jako takiej zgodzie biegały kurcgalopkiem i skakały jedna przez drugą po podłodze
i po łóżku .
Czarną to można od jakiegoś czasu podnieść spokojnie i obrócić na plecki - daje sobie
wymiziać i wycałować brzuszek bez żadnych oporów .
Nie uciekają już do klatki , bo wzięły w posiadanie wersalkę .
Nadal jednak własne towarzystwo nie nastraja ich do zabawy i ciągle czekają na nas , żeby
zacząć jakieś figle . Mam nadzieję , że i to się wkrótce zmieni
