przedwczoraj była scena :] bo po obejrzeniu filmu mój p udał się do łazienki.
dobiegł mnie okrzyk "szczupak! co tu robisz!"
okazało się, że gdy p wszedł do łazienki, spod wanny wybiegł szczupak. szczupak pętał się po łazience bez sensu i celu, został złapany i okrzyczany.
p orzekł, że te kreatury nie mogą sobie ot tak latać po domu bo nie wiadomo co im się może stać albo co same zmalują. wsadził szczupaka do klatki i przez otwarte drzwiczki zaczął go podniesionym głosem strofować [w stylu "gdzie ty chodzisz? nie wolno wchodzić do łazienki! jesteś bardzo niegrzecznym szczupakiem"]. ale w tym strofowaniu zaczął zwalniać i umilkł.
ponieważ w czasie strofowania szczupak siedział przed tymi otwartymi drzwiczkami skulony w kulę i tymi swoimi bezradnymi oczkami wpatrywał się w p. i wcale się nie ruszał.
no więc p westchnął ciężko, wziął szczupaka, ucałował w główkę i brzuszek i wsadził sobie do rękawa. szczupak wystawił pyszczek z bardziej już pogodnymi oczkami, i był głaskany po główce, a p mówił coś w stylu "no już nie będę na ciebie krzyczał, grzeczny szczupak".
następnego dnia wypuścił szczupaki, ale wcześniej zrobił im wykład o tym, że mają się bawić w sypialni, w sypialni jest dużo miejsca, mają swoje różne rzeczy pod łóżkiem i mają być grzeczni.
chłopcy wyszli. przez cały wieczór przebywali wyłącznie pod łóżkiem, na fotelu, na półkach i szafkach które mają dozwolone, i nawet nie wyszli dalej na sypialnię [wzięli sobie do serca].
byliśmy bardzo zadowoleni, chociaż spod łóżka dobiegały trzaski i łomoty.
tuż przed położeniem się spać ujrzały nasze biedne oczy kałużę wody, wypełzającą spod łóżka.
grzeczne szczupaki bawiły się pod łóżkiem i nie wyszły na dom! grzeczne szczupaki przedziurawiły dwie butelki z wodą

ręce opadają. p uznał, że to za karę, że mamy takie głupie wymagania wobec malutkich zwierzątek
