Wczoraj wróciliśmy od weterynarza, postawiłam transporterek na krześle w ganku i na chwile wyszłam. Wróciłam a Jego już nie było. W stresie przecisnął się przez maleńką dziurę w transporterze i uciekł, drzwi na pole były uchylone. Cały czwartek chodziłam i szukałam, dzisiaj tak samo. Nie ma. Teraz juz wiem dlaczego.
Odszedł bardzo daleko od domu, błądził po łąkach i w wielkich trawach. Dzisiaj sąsiad widział w polach szarego szczura, już nie żywego. Poszłam go szukać ale nie znalazłam.
Trzeci ogonek w tym roku.


Przepraszam Malutki, że nie zamknęłam drzwi.. Uciekł byś wtedy do domu..
[']