Wróciłam po ponad roku. Witajcie!
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - wstępna prośba o pomoc
Słodkiej nocy wam życzymy,
chłopcy chyba poczuli ze właśnie tego ci trzeba i cię najzwyczajniej w świecie przytulili
chłopcy chyba poczuli ze właśnie tego ci trzeba i cię najzwyczajniej w świecie przytulili
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - wstępna prośba o pomoc
Jak słodko to wspaniale, że mogli jednak zostać u Ciebie a co z kotowatymi? możesz już się logować na miau?
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Za TM: 88 szczurzych duszyczek
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - wstępna prośba o pomoc
Międzyczasie nie miałam monitora, gdyż został mi brutalnie odebrany, a teraz jak już mam monitor to dalej coś z forum mam nie tak Nie wiem co jest, a nie mam kogoś kto by mi pomógł. Tak czy inaczej to, że nie mogę wejść na miau to wina mojego kompa ewidentnie. A z kotami jest tak, że jest osoba chętna na Bonja, tylko że sama nie wiem co robić. Mam go od jego pierwszych godzin życia... Virusek być może znajdzie dom u mojej znajomej, która się z nim zakochała, tylko jej jeszcze nie mówiłam, że dam jej kota. Zrobię jej prezent. Chciała go przygarnąć jakiś czas temu ale mówiła, że nie i nie była pewna. Kizia chyba faktycznie jest zbyt wiekowa, żeby ją stresować... Codziennie biję się z myślami co robić. Jak wyszłam ze spotkania z potencjalną chętną na Bonja, to się poryczałam To wszystko jest tak cholernie trudne
__________________________________________
Poważyłam przed chwilą chłopaków i wygląda to tak:
Jekyll 500g
Hyde 425g
Cookie 350g
Z tym, że Jekyll jest dobrze zbudowany i widać, że 500g to jego waga. Cookie najwyraźniej nie ma potencjału na bycie dużym szczurem, a słodką małą, puchatą kuleczką, za to Hyde jest zbyt szczupły na moje oko. Da się odczuć, że spokojnie może przytyć, ale albo nie chce albo nie może. Fakt faktem, że nie lubi się objadać, je tyle ile mu trzeba, a Jekyll lubi zjeść tyle ile trzeba z nawiązką. Cookie zaś z kosmosu jest, bo nie ma tego instynktu, że jak coś dobrego to on nie chce. Jest najedzony to nie je choćby nie wiem jakie przysmaki dawała.
Swoją drogą mam teorię, że Cookie ma tak słabą 'historię genetyczną', że odbija się to na nim w widoczny sposób. Jestem o tym w 100% przekonana.
1. Wygląda jakby był zagubiony - ciężko to opisać ale mam wrażenie, że nie do końca 'kontaktuje'
2. Jego odruchy bezwarunkowe są co najmniej dziwne - kiedy się go podnosi, to w sposób anemiczny macha łapkami (sprowokowana niewygodna pozycja trzymania) i na dodatek wygląda to tak, jakby nad nimi nie do końca panował
3. Jak wspominałam nie ma instynktu 'zachłanności jedzenia' - jak Cookie nie ma ochoty to nie je
4. Jak mu się gdzieś łapka zaplącze (zdarzyło się 2 razy z hamakiem, zły materiał był ale jest już usunięty), to nie szarpie łapki jak normalny zdrowy zwierzak, tylko ciągnie tą łapkę tak powoli anemicznie i wygląda jakby nie wiedział co ma zrobić
5. Porusza się jak ciamajda, dosłownie. Wygląda to zabawnie ale jak pomyślę, że jest to związane z jego zdrowiem to mnie... To się bardzo denerwuję.
Cookie (jak i jego rodzeństwo - rozmawiałam z Ogonową i braciszek Cookiego ma podobne 'objawy') jest chodzącym przykładem na to, że amatorskie hodowle szczurów/chów wsobny to okrucieństwo! Nie tylko ze względu na warunki ale także na to, że szczury po 'którymś z kolei' pokoleniu cierpią przez 'ludzkie błędy'.
Ato dla porównania jak moja kluseczka urosła
__________________________________________
Poważyłam przed chwilą chłopaków i wygląda to tak:
Jekyll 500g
Hyde 425g
Cookie 350g
Z tym, że Jekyll jest dobrze zbudowany i widać, że 500g to jego waga. Cookie najwyraźniej nie ma potencjału na bycie dużym szczurem, a słodką małą, puchatą kuleczką, za to Hyde jest zbyt szczupły na moje oko. Da się odczuć, że spokojnie może przytyć, ale albo nie chce albo nie może. Fakt faktem, że nie lubi się objadać, je tyle ile mu trzeba, a Jekyll lubi zjeść tyle ile trzeba z nawiązką. Cookie zaś z kosmosu jest, bo nie ma tego instynktu, że jak coś dobrego to on nie chce. Jest najedzony to nie je choćby nie wiem jakie przysmaki dawała.
Swoją drogą mam teorię, że Cookie ma tak słabą 'historię genetyczną', że odbija się to na nim w widoczny sposób. Jestem o tym w 100% przekonana.
1. Wygląda jakby był zagubiony - ciężko to opisać ale mam wrażenie, że nie do końca 'kontaktuje'
2. Jego odruchy bezwarunkowe są co najmniej dziwne - kiedy się go podnosi, to w sposób anemiczny macha łapkami (sprowokowana niewygodna pozycja trzymania) i na dodatek wygląda to tak, jakby nad nimi nie do końca panował
3. Jak wspominałam nie ma instynktu 'zachłanności jedzenia' - jak Cookie nie ma ochoty to nie je
4. Jak mu się gdzieś łapka zaplącze (zdarzyło się 2 razy z hamakiem, zły materiał był ale jest już usunięty), to nie szarpie łapki jak normalny zdrowy zwierzak, tylko ciągnie tą łapkę tak powoli anemicznie i wygląda jakby nie wiedział co ma zrobić
5. Porusza się jak ciamajda, dosłownie. Wygląda to zabawnie ale jak pomyślę, że jest to związane z jego zdrowiem to mnie... To się bardzo denerwuję.
Cookie (jak i jego rodzeństwo - rozmawiałam z Ogonową i braciszek Cookiego ma podobne 'objawy') jest chodzącym przykładem na to, że amatorskie hodowle szczurów/chów wsobny to okrucieństwo! Nie tylko ze względu na warunki ale także na to, że szczury po 'którymś z kolei' pokoleniu cierpią przez 'ludzkie błędy'.
Ato dla porównania jak moja kluseczka urosła
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - wstępna prośba o pomoc
Słowem wstępu: Nienawidzę ludzi... Jestem jeszcze cała w nerwach...
Wczoraj siedzę w domu i czekam na telefon od pracodawcy. Ktoś puka do drzwi. Otwieram, to sąsiad. Trzyma pudło. Podaje mi i mówi: Dzieciaki się bawiły. Nie znam ich, uciekły. Nie są od nas z okolicy. Dopytuje o co chodzi. On mówi, że nie wie dokładnie... Otwieram pudło, a tam 8 gryzoni. Ja w pełnym szoku. Powykręcane, zakrwawione... Sąsiad coś do mnie mówił ale już nie słuchałam. Postawiłam pudło na komodzie i sprawdzałam szybko co z nimi. Żaden nie oddychał, żaden nie piszczał, nie reagowały na dotyk. Były zimne. Tylko jeden reagował, piszczał cichutko, ledwo oddychał, nie ruszał się, miał złamany ogonek. Pobiegłam po kluczyki od samochodu i dokumenty. Pierwsza myśl to weterynarz. Zabrałam pudło. Biegiem do auta. Położyłam je na siedzeniu obok, wrzuciłam bieg i nagle przeraźliwy pisk z pudła i cisza. Patrzę, a temu który jeszcze żył poleciała krew z pyszczka i chyba noska. Już nie oddychał, nie ruszał się. W szoku go wyjęłam i zaczęłam masować serduszko. Po chwili dopiero sobie uświadomiłam, że trzymam martwe bezwładne ciałko i nic już nie zrobię... Nie jestem pewna ale chyba większość maleństw miała połamane kręgosłupy... Dziwnie się przelewały przez ręce kiedy je chowałam do ziemi... Tak strasznie płakałam, zresztą cały czas mi oczy łzami zachodzą jak o tym myślę. Co za [cenzura] mogły to zrobić?! Jak się dowiem kto to zrobił, to naprawdę nie ręczę za siebie...
Teraz wytłumaczę szczegóły.
Gadałam z tym sąsiadem później. Powiedział, że brzydzi się gryzoni dlatego nie wiedział jak sprawdzić czy żyją. Na szczęście kocha zwierzęta i chciał im jakoś pomóc. Wie, że mam szczury dlatego jak zobaczył te maleństwa to przyniósł do mnie. Powiedział, że dzieciaki się nimi 'bawiły' ale ich nie zna. Szybko uciekły...
Cały czas piszę gryzonie, ponieważ naprawdę dziwnie wyglądały. Nie jestem w stanie do końca powiedzieć czym były. Ani to młody szczur ani dorosła mysz. Raczej dzikie, bo wszystkie miały to 'dzikie' umaszczenie. Może młode ryjówki? Sama nie wiem, raczej nie... Jestem rozżalona i wściekła. Co to w ogóle za dzieciaki? Co im odbiło żeby tak skrzywdzić niewinne stworzonka?! W głowie mi się coś takiego nie mieści.
Zapalam świeczkę za maleństwa ['] Teraz już nikt Wam krzywdy nie zrobi.
Mam nadzieję, że ci którzy to zrobili zapłacą za to...
Wczoraj siedzę w domu i czekam na telefon od pracodawcy. Ktoś puka do drzwi. Otwieram, to sąsiad. Trzyma pudło. Podaje mi i mówi: Dzieciaki się bawiły. Nie znam ich, uciekły. Nie są od nas z okolicy. Dopytuje o co chodzi. On mówi, że nie wie dokładnie... Otwieram pudło, a tam 8 gryzoni. Ja w pełnym szoku. Powykręcane, zakrwawione... Sąsiad coś do mnie mówił ale już nie słuchałam. Postawiłam pudło na komodzie i sprawdzałam szybko co z nimi. Żaden nie oddychał, żaden nie piszczał, nie reagowały na dotyk. Były zimne. Tylko jeden reagował, piszczał cichutko, ledwo oddychał, nie ruszał się, miał złamany ogonek. Pobiegłam po kluczyki od samochodu i dokumenty. Pierwsza myśl to weterynarz. Zabrałam pudło. Biegiem do auta. Położyłam je na siedzeniu obok, wrzuciłam bieg i nagle przeraźliwy pisk z pudła i cisza. Patrzę, a temu który jeszcze żył poleciała krew z pyszczka i chyba noska. Już nie oddychał, nie ruszał się. W szoku go wyjęłam i zaczęłam masować serduszko. Po chwili dopiero sobie uświadomiłam, że trzymam martwe bezwładne ciałko i nic już nie zrobię... Nie jestem pewna ale chyba większość maleństw miała połamane kręgosłupy... Dziwnie się przelewały przez ręce kiedy je chowałam do ziemi... Tak strasznie płakałam, zresztą cały czas mi oczy łzami zachodzą jak o tym myślę. Co za [cenzura] mogły to zrobić?! Jak się dowiem kto to zrobił, to naprawdę nie ręczę za siebie...
Teraz wytłumaczę szczegóły.
Gadałam z tym sąsiadem później. Powiedział, że brzydzi się gryzoni dlatego nie wiedział jak sprawdzić czy żyją. Na szczęście kocha zwierzęta i chciał im jakoś pomóc. Wie, że mam szczury dlatego jak zobaczył te maleństwa to przyniósł do mnie. Powiedział, że dzieciaki się nimi 'bawiły' ale ich nie zna. Szybko uciekły...
Cały czas piszę gryzonie, ponieważ naprawdę dziwnie wyglądały. Nie jestem w stanie do końca powiedzieć czym były. Ani to młody szczur ani dorosła mysz. Raczej dzikie, bo wszystkie miały to 'dzikie' umaszczenie. Może młode ryjówki? Sama nie wiem, raczej nie... Jestem rozżalona i wściekła. Co to w ogóle za dzieciaki? Co im odbiło żeby tak skrzywdzić niewinne stworzonka?! W głowie mi się coś takiego nie mieści.
Zapalam świeczkę za maleństwa ['] Teraz już nikt Wam krzywdy nie zrobi.
Mam nadzieję, że ci którzy to zrobili zapłacą za to...
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - wstępna prośba o pomoc
Ech...niestetry są takie dzieci ale i dorośli lubiące takie "zabawy"...Nie wiem jak tak można...Nie nawidzę takich ludzi..aż się pięść sama zaciska .!
[*] dla maluszków
[*] dla maluszków
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Hmm, kompletnie nie wiem o co kaman z tym rodzeństwem moich dziewczyn Coco i Choco są najnormalniejsze w świecie. Drobne i nieco wycofane, ale wszelkie odruchy mają normalne. Młode oszołomy, od Choco nie da sie opędzić, najchętniej cały dzień ganiałaby po pokoju na zmiane z zabawami z ręką. Coco ma zdecydowanie większy dystans.
Co do dzieci, to szkoda słów.... Dla zwierzaków [*]
Co do dzieci, to szkoda słów.... Dla zwierzaków [*]
Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Nieja, jak to zobaczyłam, to myślałam.. że padnę. To o-k-r-o-p-n-e. Ja nie rozumiem ich. Chyba nigdy nie zrozumiem, to po prostu, po prostu... Ja nie potrafię, nic. Zatkało mnie..
(*) Dla zwierzaczków, miłych snów. Tam teraz będzie wam dobrze, dobranoc..
(*) Dla zwierzaczków, miłych snów. Tam teraz będzie wam dobrze, dobranoc..
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
a najgorsze jest to, ze pewnie nie będzie ŻADNEJ kary
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
anik1, też o tym pomyślałam. Jakbym zobaczyła takich, to również nie ręczę za siebie....
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Moje 2 tez sa normalne Rzekłabym nawet ze nadzwyczaj szybcy są obaj Takie dwie małe błyskawice Rusek-alergen troszke jest płochliwy, ale jak juz go dorwe to ładnie sie rozpłaszcza na kolankach Natomiast Plastek po poczatkowej nieufnosci biegnie do mnie jak tylko do klatki podejdeNina pisze:Hmm, kompletnie nie wiem o co kaman z tym rodzeństwem moich dziewczyn Coco i Choco są najnormalniejsze w świecie. Drobne i nieco wycofane, ale wszelkie odruchy mają normalne. Młode oszołomy, od Choco nie da sie opędzić, najchętniej cały dzień ganiałaby po pokoju na zmiane z
Bazarek: szczurkowe rzeczy, ciuszki, biżuteria, książki... Zapraszam
“...Widzi pan, perfumy powinny być jak wymierzony policzek, żeby nie zastanawiać się godzinami czy one pachną, czy nie. "(Coco Chanel)
“...Widzi pan, perfumy powinny być jak wymierzony policzek, żeby nie zastanawiać się godzinami czy one pachną, czy nie. "(Coco Chanel)
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
To my ich chyba źle wychowałyśmy
Szkoda zwierzątek, a dzieciaki to bym normalnie połamała jak te gryzonie. Skopałabym i poskakała po nich.. [']
Szkoda zwierzątek, a dzieciaki to bym normalnie połamała jak te gryzonie. Skopałabym i poskakała po nich.. [']
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Jak dowiaduję się o takich historiach, jak twoja z gryzoniami, coraz bardziej dochodzę do przekonania, że 3/4 społeczeństwa nie powinno mieć dzieci.
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Moja Yuuki też normalna...chociaż bardzo mała. Taki troszkę niejadek ale biega z szybkością błyskawicy. Jest bardzo niezależna - sama wskakuje sobie na mnie chętnie ale jak chce ją złapać to się wyrywa. Chociaż ostatnio robi postępy i kilka razy dała się bardzo łatwo złapaćpin3ska pisze:Moje 2 tez sa normalne Rzekłabym nawet ze nadzwyczaj szybcy są obaj Takie dwie małe błyskawice Rusek-alergen troszke jest płochliwy, ale jak juz go dorwe to ładnie sie rozpłaszcza na kolankach Natomiast Plastek po poczatkowej nieufnosci biegnie do mnie jak tylko do klatki podejdeNina pisze:Hmm, kompletnie nie wiem o co kaman z tym rodzeństwem moich dziewczyn Coco i Choco są najnormalniejsze w świecie. Drobne i nieco wycofane, ale wszelkie odruchy mają normalne. Młode oszołomy, od Choco nie da sie opędzić, najchętniej cały dzień ganiałaby po pokoju na zmiane z
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Myślałam o tym samym co Piromanka... Obiecuję, że jak dorwę tych zwyrodnialców, to zapamiętają do końca swoich dni, że nie wolno krzywdzić żywych istnień. I powiem Wam, że to całe wydarzenie jakoś na mnie źle wpłynęło. Strasznie się przejęłam. A mianowicie przejęłam się do tego stopnia, że tak teraz patrzę na moich chłopaków jak zajadają kolacyjkę, gadam do nich czy im smakuje i nagle olśnienie. Przecież ja od wczoraj nic nie jadłam! Mam chory żołądek i bardzo często nie czuję głodu (zwłaszcza jak się zdenerwuję), więc muszę sama pamiętać żeby jeść. Teraz już za późno, najwyżej zjem większe śniadanie ale jedzenie na siłę jest okropne.
__________________________
Przed chwilką wymyłam do czysta klateczkę chłopaków. Trzeba było szorować a szorować! I sobie chłopaki mój wysiłek do serca wzięli, bo przed chwilką było wieeelkie mycie futerka i uwaga uwaga! Jekyll mył swój ogonek! Wiem, że to normalne ale nie dla moich brudasków! Aż dumna jestem z niego W końcu wpadł na to, że ogonek tez czasem trzeba umyć! No i strachliwy Hyde dziś miał bardzo dobry humor więc bawiliśmy się w 'berka'. Kocham widok biegających szczurów. Strasznie mi poprawia humor.
Znalazłam rewelacyjną zabawkę dla chłopaków! Jakiś czas temu zrobiłam im z połówek kokosów miseczki. Jedna z nich stoi z karmą, a druga perfidnie na samym środku klatki do góry nogami. Dlaczego? Bo z niej jest super widok Lubią stawać na tej połówce jak coś się dzieje i rozglądają się, jakby nie wiadomo jak wysoki ten kokos był Oczywiście sami ją tam przesunęli za pierwszym razem, ja teraz już tylko im tam po czyszczeniu klatki kładę.
Hyde zrobił piękne 'gniazdo', tak po męsku Śmiesznie to wyglądało jak walczył z siankiem. To już któryś raz jak zabiera się za coś takiego, a potem mu chłopaki psują, bo nie doceniają jego wysiłku
P.S. No to może tylko nasi takie dziwaki, jak myślisz Ogonowa? Bo autentycznie Cookie to taka szczurza sierotka.
________________________
Na poprawę humoru 'Hyde odkrywa co to znaczy kąt 90 stopni'
__________________________
Przed chwilką wymyłam do czysta klateczkę chłopaków. Trzeba było szorować a szorować! I sobie chłopaki mój wysiłek do serca wzięli, bo przed chwilką było wieeelkie mycie futerka i uwaga uwaga! Jekyll mył swój ogonek! Wiem, że to normalne ale nie dla moich brudasków! Aż dumna jestem z niego W końcu wpadł na to, że ogonek tez czasem trzeba umyć! No i strachliwy Hyde dziś miał bardzo dobry humor więc bawiliśmy się w 'berka'. Kocham widok biegających szczurów. Strasznie mi poprawia humor.
Znalazłam rewelacyjną zabawkę dla chłopaków! Jakiś czas temu zrobiłam im z połówek kokosów miseczki. Jedna z nich stoi z karmą, a druga perfidnie na samym środku klatki do góry nogami. Dlaczego? Bo z niej jest super widok Lubią stawać na tej połówce jak coś się dzieje i rozglądają się, jakby nie wiadomo jak wysoki ten kokos był Oczywiście sami ją tam przesunęli za pierwszym razem, ja teraz już tylko im tam po czyszczeniu klatki kładę.
Hyde zrobił piękne 'gniazdo', tak po męsku Śmiesznie to wyglądało jak walczył z siankiem. To już któryś raz jak zabiera się za coś takiego, a potem mu chłopaki psują, bo nie doceniają jego wysiłku
P.S. No to może tylko nasi takie dziwaki, jak myślisz Ogonowa? Bo autentycznie Cookie to taka szczurza sierotka.
________________________
Na poprawę humoru 'Hyde odkrywa co to znaczy kąt 90 stopni'
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Re: Jekyll, Hyde i Mr Cookie - Czasem lepiej, a czasem gorzej
Boże jak tak można? Jak to się dzieje, że dzieciom w ogóle może przyjść do głowy coś takiego? Jak mogą czerpać satysfakcję z robienia krzywdy zwierzaczkom?
Popłakałam się z bezsilnej złości. Bardzo współczuję Ci, że musiałaś przejść przez taki szok. Nie wiem, czy zachowałabym taką zimną krew, podziwiam Cię.
Dla biednych kluseczek <'> na drogę. Idźcie tam, gdzie wszystkie nasze kochane maleństwa, a one się Wami zaopiekują.
Popłakałam się z bezsilnej złości. Bardzo współczuję Ci, że musiałaś przejść przez taki szok. Nie wiem, czy zachowałabym taką zimną krew, podziwiam Cię.
Dla biednych kluseczek <'> na drogę. Idźcie tam, gdzie wszystkie nasze kochane maleństwa, a one się Wami zaopiekują.