kolczykowanie(się)

Dział, w którym zamieszczamy ankiety i organizujemy konkursy.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)

kolczyk w nosie/jezyku/brwi?

Czas głosowania minie ndz lut 07, 2106 7:28 am

dziekuje, posiedze
146
31%
mam juz :)
250
53%
fuuu!
74
16%
 
Liczba głosów: 470

Awatar użytkownika
ridja devojka
Posty: 224
Rejestracja: sob lut 21, 2009 1:45 am

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: ridja devojka »

Też miałam kiedyś taką 'gulkę' tuż koło dziurki; po jakimś czasie sama znikła. Tylko, jak masz krótko te dziurki to może zarosną... lepiej spytać kosmetyczkę.
Nina
Posty: 6027
Rejestracja: ndz wrz 10, 2006 9:30 pm
Lokalizacja: Brzeg
Kontakt:

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: Nina »

Ja tak miałam jak mi kosmetyczka naruszyła chrząstke. Kawałek musiał sie ukruszyć i obrosnąć tkanką, mam to do dziś.
Niestety po kosmetyczce często sie tak kończy...
Jak nie chcesz przekłuwać drugi raz to musisz niestety na siłe włożyć kolczyka, albo przekłuć igłą.
Posmaruj troche tribiotykiem, powinno nieco pomóc. No i przepłukuj ze 2 razy dziennie.
Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
Emipunky
Posty: 37
Rejestracja: ndz wrz 16, 2007 1:42 pm

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: Emipunky »

No zrobienie kolczyka u kosmetyczki pistoletem to nie był najlepszy pomysł, to po pierwsze. Kolczyk z pistoletu po prostu rozrywa tkankę, igła to o niebo lepsze rozwiązanie :)

Więc ta gulka (o ile nie masz tam ropy) to pewnie ziarnina, ja miałam to coś na chrząstce i pomogło mi smarowanie stężoną witaminą c, ale jest kilka sposobów walki z nią ;) Jeśli próba włożenia kolczyka naprawdę bardzo boli to poczekaj, pobaw się z tą witaminą (kilka razy dziennie trzeba tym smarować, jest to taki lek w ampułkach do zastrzyków i czasem lekarze robią problem, bo to na receptę, ale da się zdobyć, trzeba pogadać ;)) No tylko, że sama ziarnina nie powinna boleć, więc raczej boli bo na coś uciska. Czasem sama się wchłania, ale może wrócić.
No i jak nie będziesz miała kolczyka długo to niestety zarośnie... No więc albo to przekłujesz teraz jeszcze raz (bo rozumiem że i tak nic w dziurkę nie wchodzi) albo poczekaj, niech się zrośnie, zagoi i wtedy przekłujesz. Tylko pamiętaj, żeby igłę kupić sterylną albo iść do salonu ;)
Lilith, Dani, Nergal, Franek
moje szczurze szczęścia :)
Bella [*]
Awatar użytkownika
Mja
Posty: 236
Rejestracja: sob wrz 29, 2007 7:53 pm
Lokalizacja: Kraków/Łódź

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: Mja »

A następnym razem nie chodzić na piercing do kosmetyczek, bo one nie od tego są.
Obrazek <= Mat
Wiercik, Bombka, Biała & Mat
w sercu: Zuzia, Klara, Matylda, Ofelia, Balbinka, Telimena, Krystyna, Piszczałka & Patuś
Awatar użytkownika
ridja devojka
Posty: 224
Rejestracja: sob lut 21, 2009 1:45 am

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: ridja devojka »

Mja pisze:A następnym razem nie chodzić na piercing do kosmetyczek, bo one nie od tego są.
Dokładnie. Przekonałam się o tym idąc do 'kosmetyczki' przebić nos. Było to moje wielkie marzenie (miałam 16 lat ::) ) więc byłam bardzo zdeterminowana. Niestety kosmetyczką okazał się być duży, gruby pan, który musiał założyć okulary. Wystraszyło mnie to trochę , ale miałam klapki na oczach (albo na mózgu :P ) I też przebił mi nos pistoletem ! Coś strasznego. A potem nie potrafił wsadzić kolczyka (nie miał na końcu kuleczki tylko takiego zawijasa). Wciskał mi go na siłę, krew się lała (i moje łzy). Jakoś go wyjął i wsadził mi innego, który wyglądał jak gwóźdź. Wyszłam z płaczem, i wbrew zaleceniom 2 dni później kupiłam małą, zgrabną kuleczkę i sama wymieniłam kolczyk.
Dziurka niedawno mi zarosła, bo wyjęłam kolczyka na czas długotrwałego zapalenia zatok.

No ale został mi jeszcze ten w języku :P lubię go, bo jak mama mnie denerwuje to jej pokazuję język, a ona go nienawidzi, boi się go, brzydzi itp (myśli o bakteriach, o tym, że mnie boli itp) A jak jej pokażę język to zasłania oczy, mówi "Schowaj tego gwoździa, nie denerwuj mnie!" i jest śmiesznie ;D

W najbliższych planach mam jeszcze kółeczko w wardze, strasznie mi się podoba.
Awatar użytkownika
susurrement
Posty: 1957
Rejestracja: sob wrz 15, 2007 5:08 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: susurrement »

ja miałam niesamowitego farta. wszystkie dziury w uszach (5) robiłam u kosmetyczki, pistoletem. (z czego jedna w chrząstce) wszystko się ładnie zagoiło.
potem poszłam po rozum do głowy i następne kolczyki: w brwi i między piersiami, zrobiłam już w salonie (za niemałe pieniądze, ale było warto; wszystko bezpiecznie i profesjonalnie).
następnie w planach mam tatuaż.. :D
ze mną 1+3 szczurze łobuziaki, 3 króliki, jeż, chomik i dwa piesy
za TM 47 kochanych aniołków i 2 króliki [*]
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: Babli »

Dobra.. Jeden jest.. Ale drugi.. nie chce wejść. Pcham go, a ten tylko sprawia ból, i ani myśli ruszyć się dalej.. :-\
katka139
Posty: 138
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 12:29 am
Lokalizacja: Choszczno/Szczecin(lic. plastyczne)
Kontakt:

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: katka139 »

A gdzie sobie robisz?? ja tak miałam na chrząstce. :P Poradzisz sobie. ;)
Obrazek
Obrazek
Obrazek :D :D :D :D
Ups, co złego to nie ja. :D
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: Babli »

Normalnie, na płatku. Jednak od tyłu dziurki nawet nie widać, a na prawdę mocno go wbijałam.
Awatar użytkownika
Ausaya
Posty: 1183
Rejestracja: czw cze 28, 2007 4:47 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: Ausaya »

Babli, nie mecz sie. Poczekaj az zarosnie i przekluj normalnie igla. Pistolet rozrywa tkanke, dlatego czesto sa takie historie z gojeniem. Wiem ze chcialabys juz miec :) ale warto poczekac i zrobic to jak nalezy...
ze mną: Tequila i Lima :* :*

za TM: Helenka [*] Kama [*] Sutra [*] Mała [*] Ebolcia [*] Furia [*] Coco [*] Koleś [*]
Babli
Posty: 4604
Rejestracja: ndz kwie 27, 2008 10:21 am
Lokalizacja: Maków Podhalański

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: Babli »

Łi. Będę z jednym kolczykiem chodziła, buhah :P
dzasta
Posty: 122
Rejestracja: pt kwie 10, 2009 12:44 pm
Lokalizacja: Białystok

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: dzasta »

ja mialam przeklute ucho w chrzastce u kosmetyczki (nie wpadlam wtedy na pomysl pojscia do profesjonalisty z reszta to byl mega spontan, tzn mama sobie robila manicure a ja postanowilam ze chce kolczyka i pyk :p ). fakt. kosmetyczka znana (przekluwala mi i siostrze uszy igla jak mialysmy ok roku) ale szczerze mowiac sama sie zdziwilam ze robila pistoletem bo slyszalam ze w chrzastke nie da sie wbic... no ale coz skoro bierze sie za robienie to wie co robi. wszystko bylo w porzadku, dziura sie zagoila choc zmieniajac kolczyk ostro bolalo (przy pierwszej zmianie kolczyka po zagojeniu stracilam przytomnosc). pewnego dnia zmieniajac kolczyk, on nie chcial wejsc wiec pomyslalam ze moze dziurka lekko zarosla i przebilam kolczykiem na sile. po ok. tygodniu gdzies w odleglosci 5mm od kolczyka zrobila mi sie narosl wiec pobieglam do tej pani i mowie zeby cos mi z tym zrobila. jak sie okazalo chrzastka byla zle przebita i wkladajac kolczyk sama przebilam skore z drugiej strony tak jakbym nie trafila w ta przebita. narosl zniknela, strup odpadl a teraz mam kolczyk idealnie wygodny (wczesniej nie moglam spac na lewym boku bo ostro bolalo). w tym momencie jestem posiadaczka 3 kolczykow w lewym uchu, jednego w prawym i w jezyku. ogolnie wszystkie moje kolczyki byly robione na spontana bo nie lubie sie nad tym dlugo zastanawiac. teraz planuje przebic brew jak nazbieram fundusze albo warge. pod wzgledem kolczykow jestem masochistka, lubie ten bol i czas gojenia (jak sie zagoja to sie o nich zapomina niestety...). kolczyki sa uzalezniajace tak jak robienie tatuazy ;)
Awatar użytkownika
Isiaczek
Posty: 419
Rejestracja: pn maja 18, 2009 1:15 pm
Lokalizacja: Garwolin/Warszawa
Kontakt:

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: Isiaczek »

dzasta pisze: kolczyki sa uzalezniajace tak jak robienie tatuazy ;)
Z tym się zdecydowanie zgadzam ;) Kolczyki mam 4 i piąty w planach, ale to chyba dopiero w wakacje, bo moja mama ich zbytnio nie lubi. Poczekam jak będę miała więcej luzu i wtedy pójdę do kosmetyczki jak w przypadku czterech poprzednich :)

Pierwsze dwa (te 'podstawowe') zrobiłam sobie w wieku 6 lat. Kolejny, czyli trzeci zrobiłam sobie dopiero w tamtym roku (jakoś wrzesień - październik). Lewe ucho, kawałek nad tą 'podstawową' dziurką. Goiła się z małymi problemami. Nie mogłam spać na nim, dotknąć... ale po jakichś 2-3 tygodniach przeszło ;)

Cyrki zaczęły się dopiero przy czwartym kolczyku. Poszłam jak przy poprzednich do kosmetyczki. Przekuła, bez żadnych problemów zresztą jak w pozostałych przepadkach. Komplikacje były dopiero później... Okazało się, że następnego dnia muszę iść na rentgen szczęki i wszystkie kolczyki oczywiście musiałam powyjmować ::) Nawet co, który miałam dopiero drugi dzień. Z wyjęciem nie było większego problemu, chociaż i przy tym łzy mi do oczu napływały. Ciekawie było dopiero później...
Jak tylko pojechałam do domu wymyłam kolczyk watą i spirytusem i na wszelki wypadek igłę. Męczyłam się z tym 3, 5 godziny, łzy się lały litrami, krew zresztą też. W końcu po długich próbach i mojej zawziętości, uporowi i głupocie w końcu włożyłam kolczyk... Przez co później miałam gorączkę i prawie zaraz usnęłam, oczywiście na prawym boku.
Opuchlizna zeszła mi po tygodniu, ropa po dwóch. Kolczykiem codziennie kręciłam, ruszałam i jakoś się wygoiło... Chociaż do tej pory jak wyjmę ten kolczyk na dłużej niż na dobę mam problemy z włożeniem go... i to dość spore. Też często leją się łzy. Dlatego akurat ten kolczyk zmieniam bardzo rzadko. Żeby umyć, wyczyścić spirytusem owszem, ale tylko po to. I staram się nosić tylko antyalergiczne, bo od nich zdecydowanie mniej boli. ;)

Mimo wszystko chce kolejny! Tym razem w prawym uchu :)
pusto... :(
TM: Rezus, Khazar, Fermin, Grand, Kruszon, Manfred vel. Mikroś, Putin, Bao

"Boże, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego bierze mnie mój pies."(Janusz L. Wiśniewski)
Awatar użytkownika
susurrement
Posty: 1957
Rejestracja: sob wrz 15, 2007 5:08 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: susurrement »

radziłabym przemyśleć jedną rzecz: kolczyki, które oferują kosmetyczki, najczęściej nie są przechowywane w warunkach sterylnych. nie mówiąc już o pistoletach, bo one w ogóle nie podlegają sterylizacji. wiecie ile zakażeń i chorób można w ten sposób złapać? a skutki dużej ich ilości są letalne. fakt, że nie zdarza się to często, ale się zdarza. ja nie chciałabym być tą jedną na ileśtam. poza tym pistolet przerywa kolczykiem wszystkie tkanki etc, co także nie jest odpowiednim sposobem. igłą natomiast można to zrobić powoli i delikatnie, nie naruszając całej konstrukcji wokół.
ja wiem, że u profesjonalnego piercera w studiu to koszt od ok 60 zł wzwyż, a u kosmetyczki można zapłacić i 10. ale tu chodzi o nasze zdrowie a czasem i życie!

ja też pierwsze swoje kolczyki robiłam u kosmetyczki. ale poszłam po rozum do głowy. Wam też radzę.
ze mną 1+3 szczurze łobuziaki, 3 króliki, jeż, chomik i dwa piesy
za TM 47 kochanych aniołków i 2 króliki [*]
Awatar użytkownika
Isiaczek
Posty: 419
Rejestracja: pn maja 18, 2009 1:15 pm
Lokalizacja: Garwolin/Warszawa
Kontakt:

Re: kolczykowanie(się)

Post autor: Isiaczek »

Tylko, że w moim przypadku najbliższe profesjonalne studio jest chyba w Warszawie, więc tu także pojawia się problem.
A co do igły to boje się sama... chociaż dużo osób mi poleca.
pusto... :(
TM: Rezus, Khazar, Fermin, Grand, Kruszon, Manfred vel. Mikroś, Putin, Bao

"Boże, pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego bierze mnie mój pies."(Janusz L. Wiśniewski)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ankiety i Konkursy”