No więc

.
Dzisiaj Rubinek kończy 6 miesięcy

! Z tej okazji przygotowałam dla niego, Zosia i ich współlokatora – Lizaka, „torcik”. Połamałam na mniejsze kawałki chlebek ryżowy, na to dałam grubą warstwę malinowej kaszki, wgniotłam w to marchewkę i musnęłam miodkiem

. To część pierwsza – z tej lepszej części..
Z naszym solenizantem się ostatnio coś dziwnego zrobiło.
Ma strupka na pyszczku – gdzieś średnica 2-3 mm. Ma również strupka na brzusiu, po prawej stronie, też gdzieś takiej wielkości. Przedwczoraj siedział na półce, a właściwie leżał, ze spuszczoną
głową w dół. Jakby taki sflaczały. Ciężko oddychał. Potem ledwo wstał, usiadł i oddychał w stylu – wdech, wdech, wdech....nic... nic.. wdech, wdech, wdech – wdech za wdechem i stop.. tak dziwnie, jakby nie mógł złapać powietrza. Potem mu przeszło i jest normalnie, ale nadal jest jakiś mizerny. Taki jakiś.. nie chodzi po klatce jak zawsze, nie biega, tylko siedzi i ledwo się podnosi.
Pierwszą moją myślą jak zobaczyłam Rubina jak ciężko oddycha i dziwnie chodzi (taki właśnie przymulony) było: 'Boże święty, on umiera! Jezus, Maria co mam robić?!'. Ale szybko mi przeszło, wzięłam rudą kulkę i siedziałam z nim.
Dzisiaj solenizant miał pechowy dzień. Mama dała mi rano miseczkę z ogórkiem, miałam im ją dać. Mam miseczki wkładane w takie obrączki jakby. Jak tylko otworzyłam drzwiczki, chłopcy przybiegli – Rubin już tam był. Wsadziłam dosyć szybko miskę żeby mi nie wyrywali. No i pech chciał, że R. miał tam łapkę wsadzoną. Ścisnęło mu paluszki. Jak chciałam miskę wyciągnąć to mnie gryz, mama go przytrzymała, ja wyciągnęłam i po krzyku, ale biedak uciekł do domku na dole i nie chciał wychodzić – około 15 godziny już było normalnie. Chodzi na łapeczce i nic mu nie jest, żadnej ranki nie ma, spuchnięte też nie.
Jeśli jutro będzie dalej taki niemrawy to pójdę do weta, jak „cudownie ozdrowieje” to nie.. Ale cóż, kasę dostałam, to jakoś spożytkuje

.
________________________________________________________________________________________
Na poprawę humorku - fotki

.
Torcik
Wredny strupol nr.1 (dwójka jest pod futerkiem bardzo i nie dało rady obfocić)
Zielono mi!
I spożywanie torciku
No i inne

.
