Kochana...tak strasznie mi przykro...
Biedni jesteście kochani...
Chciałabym Ci powiedzieć, że wszystko będzie ok, ale tego nie zrobię...wiem jak jest ciężko Ci teraz i tylko napiszę, żebyś ukochała małego ogonka tak bardzo mocno, żeby nie czuł się sam. Ja wierzę skrycie, że jego stan się unormuje...jednak po Twoim opisie...strasznie się podłamała moja wiara...
Więc...przesyłam kciuki i wiarę, że wszystko się dobrze ułoży...
Nic więcej chyba mi nie pozostaje...
Zapomniałam...to jeszcze nie koniec, więc mocno wierzę i tak, że wszystko z jego zdrowiem się poprawi. :*