Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Miejsce dla tych, których już z nami nie ma...

Moderator: Junior Moderator

Mycha
Posty: 2607
Rejestracja: pt sty 17, 2003 4:16 pm
Lokalizacja: cracov
Kontakt:

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: Mycha »

Może zdobędę się na odwagę... właśnie teraz...
Rugger trzymał się tak jak się trzymał... W ostatnim czasie przeniosłam je do akwarium, ale głównie czas spędzali na spaniu na worku z pszenicą pod kaloryferem. Jogurt miał nowotwór... gdyby nie to, że był złośliwy pewnie udałoby się... Ciągle pojawiały się nowe zmiany na ciele, wiedziałam że jeśli pójdę do weta wszystko pęknie... Starałam się jak mogłam, ale kiedy zmieniło się zachowanie Jogurta powiedziałam sobie, że to już koniec, on się męczy... Miałam iść do weterynarza, posłuchać suegstii, popłakałam się, bo wiedziałam, że jedynym wyjściem do przerwania jego cierpień będzie zastrzyk... ostatni... Jogurt przekrzywiał głowę, gryzł nerwowo, kraty, turlał się po klatce i zachowywał się dziwnie.
Tego dnia gdy przyszłam ze szkoły...
Radośnie powitała mnie Dora...
Ucieszyła mnie paczka którą przyniusł listonosz...
Weszłam do pokoju...
Popatrzyłam do samiczek... tak słodko wyglądały z za krat, że od razu stwierdziłam, że na taką nudę należy im się spacer do wieczora...
Poszłam do samców i...
Wszystko pękło...
Chwilowo zapomniałam o Dorze, o paczce, o spacerze samiczek...
To co widziałam jest sceną z horroru...
Wpadłam w szok... Nie to nie był lament, ani nie uroniłam ani jednej łzy...
Usiadłam na kanapie, zimna, roztrzęsiona i zapewne blada...
Minuta ciszy...
Wstałam znowu... W desperacji pobiegłam po kubek z wodą... Wylałam całość... Na Jogurta...
Całe trociny były mokre... mocno pachniały... w kuwecie było bagienko...
Nergal siedział na górze, skulony w kącie, przerażony...
Jogurt dalej robił swoje...
Wogóle nie przejęło go to, że jest cały mokry, a wody przecież nie lubił...
Wessał się jak wampir...
Poprostu się trzęsłam...
Znowu usiadłam...
Zadzwoniłam do Jowy...
"Jogurt zjada Ruggera"
Nie muszę więcej pisać... Kiedy indziej...
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
bronka
Posty: 77
Rejestracja: pn wrz 22, 2003 5:47 pm

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: bronka »

Ola, trzymaj się. Kochałaś obu Panow tak bardzo mocno. Niestety nie jestesmy w stanie pojac niektorch zachowan naszych zwierzaczkow, ale wierze iz, czas przyniesie Ci wewnetrzny spokoj. Jestem z Toba. Zas chlopcy juz sa po tej lepszej stronie :)
are u szczur?
noski swoje w sprawy Waszych szczurasków wściubiają Efiks, Tymek i Smerfek
Banshee
Posty: 355
Rejestracja: wt maja 11, 2004 12:19 pm

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: Banshee »

O Boże...
GoHa
Posty: 830
Rejestracja: śr wrz 03, 2003 4:29 pm
Kontakt:

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: GoHa »

o nie.... o boze... biedactwo... Myszko... nie wiem co powiedziec... ...ale... ale... ale co sie stalo z Jogurtem...? opowedz ... jak bedziesz juz mogla :(
Dobrze jest być kochanym... :)
Kacha
Posty: 305
Rejestracja: śr wrz 01, 2004 1:53 pm

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: Kacha »

smutno jak cholera :(
"Doświadczenia innych osób nie są pomocą: czyjaś śmierć nie uczy nas umierać,a narodziny kogoś innego nie pomogą w przyjściu na świat"
Dona
Posty: 2033
Rejestracja: pt lip 09, 2004 3:45 pm

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: Dona »

Mycha... To musiało być straszne... bardzo współczuję... trzymaj się... nie umiem powiedzieć nic więcej...
Awatar użytkownika
sachma
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lip 11, 2004 2:11 pm
Lokalizacja: TriCity
Kontakt:

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: sachma »

gdy to czytalam serce mi stanelo na chwile.... czulam sie jakbym ogladala horror :( nie wiem co moge powiedziec....... :( :( :(
Obrazek
oliwi@
Posty: 1158
Rejestracja: ndz sty 26, 2003 10:14 pm

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: oliwi@ »

nie moge sobie tego wyobrazić... albo raczej nawet noie chce... wiemże to musiał byc straszny widok... ale sama wiesz Ty na pewno lepiej niż ja, że tak się dzieje czasem w stadzie ze starszymi osobnikami... wiem że nie łatwo będzie Ci teraz spokojnie pogłaskać Jogurta... ale 3maj sie Mycha...
Alispo
Posty: 473
Rejestracja: śr sty 14, 2004 10:48 pm
Lokalizacja: Warszawa

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: Alispo »

ale przeciez Jogurta tez juz nie ma...musial zostac uspiony z powodu nowotworu.. :cry:
zostaly tylko koty i papugi....
[']: Rocky,Gaja,Gryzelda,Maja,Doti,Arka i Tosia
http://tailending3.blog.pl
http://www.empatia.pl
Beeata
Posty: 923
Rejestracja: sob lut 28, 2004 12:48 pm

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: Beeata »

Mycha,domyslam sie ze musialas to strasznie przezyc ...a moze wlasnie nawet sie nie domyslam... Zwierzecy instynkt przetrwania jest w naszych szczurkach gleboko zakorzeniony,mimo ze przeciez nie sa glodne .mam nadzieje,ze czas pozwoli ci zatrzec ten straszny obraz.Trzymaj sie mocno mala..
"Dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i głupota ludzka. Co do tej pierwszej istnieją jeszcze wątpliwości." A .Einstein
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: ESTI »

Jezuniu...:(:(:(
Przykro...
Obrazek
Awatar użytkownika
Eruntale
Posty: 1089
Rejestracja: pt maja 21, 2004 1:18 pm
Lokalizacja: Dublin
Kontakt:

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: Eruntale »

:cry: straszne...
"Nie jest umarłym ten, który może spoczywać wiekami
Nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami"

Do what thou Wilt, but harm none
Mycha
Posty: 2607
Rejestracja: pt sty 17, 2003 4:16 pm
Lokalizacja: cracov
Kontakt:

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: Mycha »

Jogurt dziwnie się zachowywał.
Choroba nie dawała mu spokoju, w domu skrzyp tylko miejscowo leczył, a na tym samym miejscu gdzie był jeden guzek wyleczony powstawały trzy następne. Na mój dotyk zwyczajnie się turlał po trocinach, w ostatnich dniach siedział czasem i piszczał... Zjadł sobie palca... To nie był instynkt... To była choroba...
Ale kiedy przypomnę sobie jak wyglądał Rugger...
Miał takie słabe, jasne, delikatne łapki... całe we krwi...
Nie miał uszu, oczek, łapki...
Straszne...
To małe, stare, wolne stworzonko...

W pierwszej chwili nie wiedziałam co myśleć. Musiałam być blada... Właściwie nie wiem co czułam i jak to było... Nie mam pojęcia... Ale ani chwili nie poczułam złości na Jogurta. Czułam, że jedną z przyczyn jego zachowania może być nowotwór...
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: krwiopij »

o bogowie... to naprawde musialo byc straszne... :( naprawde wspolczuje, Mycha... to wyglada na przerzuty na mozg - taki nowotwor potrafi strasznie zmienic zachowanie zwierzaka... byc moze jednak rugger odszedl smiercia naturalna... w takim wypadku zachowanie jogruta trzebaby uznac za zachowanie calkowicie naturalne... szczurki tak po prostu maja... wiedza chyba, ze ich towarzysz odszedl za teczowy most, a to, co zostalo, to tylko pusta skorupka...
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
martwa
Posty: 616
Rejestracja: pt paź 03, 2003 1:53 pm
Kontakt:

Rugger i Jogurt... Nie ma ich...

Post autor: martwa »

@-,-'-,-'-,-'--
czasami po prostu brakuje kamieni
ODPOWIEDZ

Wróć do „Odeszły...”