Witam.
Chciałabym przedstawić wam mojego najsłodszego pod słońcem pieszczocha o imieniu Apollo

Może zacznę od tego jak zaczęła się historia moja i mojego szczurcia.
Tak szczerze mówiąc wszystko zaczęło się tak na oko hmm.. ze 2-3 lata temu (miłość ogólnie do gryzoni o wiele wcześniej). Po prostu zawsze marzyłam o tym by mieć szczurka, ale wiadomo jak zawsze na to reagują rodzice, którzy do dzisiaj są święcie przekonani, że miejsce szczura jest w kurniku, ściekach, na polach itp. itd.. Ale już tak na poważnie (rzecz jasna wbrew rodzicom) to historia początek ma około listopada ubiegłego 2008 roku.
Jak jeszcze uczęszczałam do liceum plastycznego w Zamościu to zawsze miałam ochotę wkroczyć do sklepu zoologicznego i pooglądać szczurki, ale nigdy nie miałam okazji, bo wiadomo, jak to pilna uczennica, musiałam wracać do bursy, gdyż zawsze byłam głodna

ale w końcu, jak przypada pilnemu uczniowi, z moją przyjaciółką zaczęłyśmy wagarować 2 tyg przed świętami i to nieźle (fajnie było

hehe ), i tak jeżdżąc po całym Zamościu (bileciki dwutygodniówki były

) coś mnie tchnęło - pojechałyśmy do sklepu zoologicznego. Weszłyśmy, ujrzałam takie malutkie kuleczki z długimi ogonkami i od razu zasypałam pytaniami sprzedawczynię, a ona (jak przystało na wspaniałego ekspedienta) nic wiedziała

poprosiłam kobietę aby zajęła mi jednego szczurka (właściwie to mi było wszystko jedno jakiego koloru będzie, tylko aby był łagodny

), bo teraz nie mogę wziąć (bursa) i, jak przypuszczałam, tak zrobiła. Dobra już teraz akcja będzie się toczyć nieco szybciej

I tak przyjechałam do tego zoologa jak wracałam do domu na święta. Zaszłam do środka, pytam się tej baby "czy mogłabym odebrać szczurka?", a ona mi wyjeżdża, że nie ma, bo jakiś "pan" wykupił wszystkie dla jakiegoś obleśnego węża!! Nawet nie wiecie jak się wkurzyłaaaam!! A ostatecznie - kupiłam chomika

nazwałam go Sokrates, a jest głupi jak nie wiem co :?

i tak minęły ze dwa trzy miesiące... aż w końcu postanowiłam "Przygarnę małego szczurka choćby nie wiem co!!" (w akcie desperacji powiedziałam to na głos sama do siebie, jak jechałam w busie do Zamościa

) i wróciłam po tygodniu do domu, pojechałam do Hrubieszowa i zamówiłam kluseczka

tak szczerze mówiąc czekałam na niego 3 tyg (miało być 1,5 tyg!), aż tu nagle, pewnego dnia ktoś zadzwonił do mnie z numeru prywatnego. Odebrałam i usłyszałam głos "szczurek przywieziony, trochę się zestresował". Rozłączyłam się od razu. Moja reakcja była nie do opisania

piszczałam i płakałam z radości

chociaż mama się uśmiała

zresztą jak ja to teraz wspominam to sama się śmieje, ale wracając do wciąż pełnej zwrotów akcji - pojechałam! Ledwo co zdążyłam na busa

Jak już byłam na miejscu chciałam zachować ogromną powagę, ale i tak facet się ze mnie śmiał, bo obczaił moją sztuczną powagę

od razu otworzyłam pudełko iiiiiiiiiiiiiiii (!!!!!) ujrzałam go po raz pierwszy! Poczułam jak łzy napływają mi do oczu ze szczęścia, więc powiedziałam dowidzenia i zwiałam

przez całą powrotną drogę otwierałam pudełko i mówiłam do Apolla "wszystko będzie dobrze, zaraz będziemy w domciu"

ja wiem, że baran ze mnie, ale jakbyście zobaczyli moją szczęśliwą gębę to pomyślelibyście, że jestem ze szkoły specjalnej

po powrocie do domu (rzez jasna) zaczęła się ogólnopaństwowa panika

mama mówiła, że maleństwo jest obleśne, ojciec krzyczał, że zwariowałam, brat krzywo popatrzył i poszedł, a ja niewiele myśląc wyciągnęłam klocusia w pojoku i położyłam go na kolanach (bolesne przeżycie, ale warto było

). Apollo spojrzał na mnie i... się zsusiał, a jak już to zrobił to wlazł mi do rękawa i od razu zasnął

dlatego śmieję się z niego czasami "zestresowany wstydek", bo wtedy to tak wyglądało

i tak 22.03.2009r pojawił się w moim domu nowy dobytek o imieniu Apollo

mama w końcu stwierdziła, że jest śliczny (ale oprócz ogona), ojciec się ostatnio podniecał, bo Apollo wylazł z klatki (jest wiecznie otwarta) wywalił karmę i wyciągnął to co lubi najbardziej czyli słonecznik, a brat z wielkim podziwem powiedział "mądry gnojek"

i teraz jesteśmy bardzo szczęśliwą rodzinką

Zapomniałabym dodać! Mój facet ostatnio jest cholernie zazdrosny, bo szczurka częściej przytulam niż jego

Hehe
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cc7 ... ef643.html
tutaj, proszę spojrzeć, jakże wspaniały pan szczurek przed snem
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1d9 ... 48b33.html
tutaj już zasnął
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3d0 ... 34c0d.html
a to zrobiłam godzinę później jak go wzięłam na kolanka
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/00b ... a0960.html
wielki pan obrażalski

przez zrobieniem tego zdjęcia obraził się na mnie

bo bawiliśmy się w "paluszki", ja go zaczepiam on wchodzi do domku, jak wychodzi to znowu to samo i na koniec zawsze daje mu jakiś smakołyk, a wtedy nie dałam to aż na mnie fuknął! Pierwszy raz! Wiecie jaki był foch z przytupem?

hehehehe

już nie chciał wyjść
