Kiełki i kiełkowanie
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
kie?ki
Czy ktoś podawał swoim szczurom skiełkowane ziarna zbóż lub innych roślin...? Chodzi oczywiście o kiełki jadalne (a nie np. zepsute ziarno).
Moje dorwały sie do rzeżuchy - zjadły by chyba wszystko co wyrosło. Zastanawiam sie nad wyhodowaniem dla nich innych kiełków - ale mam problem z taką sprawą: jeśli wg przepisów dla ludzi niektóre kiełki trzeba sparzyć, czy dla szczurów także...? Pytanie może głupie - w naturze te stworzonka zjedzą wszystko (łącznie z betonem), ale nasze wydelikacone ogony już nie...
Nie wiem też ile im podać jednorazowo - niech jedzą do oporu (zniknie zapewnie wszystko co podam) czy wydzielać porcję? Kiełki mają duuuużo witamin i mikroelementów... Czy ktoś już miał doświadczenia w tej kwesti...?
Moje dorwały sie do rzeżuchy - zjadły by chyba wszystko co wyrosło. Zastanawiam sie nad wyhodowaniem dla nich innych kiełków - ale mam problem z taką sprawą: jeśli wg przepisów dla ludzi niektóre kiełki trzeba sparzyć, czy dla szczurów także...? Pytanie może głupie - w naturze te stworzonka zjedzą wszystko (łącznie z betonem), ale nasze wydelikacone ogony już nie...
Nie wiem też ile im podać jednorazowo - niech jedzą do oporu (zniknie zapewnie wszystko co podam) czy wydzielać porcję? Kiełki mają duuuużo witamin i mikroelementów... Czy ktoś już miał doświadczenia w tej kwesti...?
dziołchy: Nona, Kira, Oliwka, Sue, Tika, Fatima, Zulejka, Maszka, Latina, Penelopa, Kasjana
kawalery: Czarnul, Eliasz, Borys, Klimek, Ziemek, Milan, Dylan, Pedro, Cedrik, Maksim
kawalery: Czarnul, Eliasz, Borys, Klimek, Ziemek, Milan, Dylan, Pedro, Cedrik, Maksim
kiełki, kiełki i jeszcze raz kiełki (video)....
przy okazji kupowiania sobie - moje czasem dostawały
bardzo im smakowało
kiełki brokuła, zodkiewki (które ja bardzo lubie) nie dawałam, bo ostre
bardzo im smakowało
kiełki brokuła, zodkiewki (które ja bardzo lubie) nie dawałam, bo ostre
-
- Posty: 544
- Rejestracja: czw sie 18, 2005 11:16 am
kiełki, kiełki i jeszcze raz kiełki (video)....
ja poprostu wybrałam z karmy trochę ziaren jeczmienia,pszenicy i słonecznika,położyłam na mokrym papierze t. na spodeczku i już-po 2-3 dniach to co wyrosnie można śmiało dać ogonowi-mój uwielbia
)
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Pabluś i Stachanek razem na Niebieskiej Łące...
kiełki, kiełki i jeszcze raz kiełki (video)....
Oto co się dzieje z kiełkami gdy tylko małe ciury się do nich dobiorą...
Lada dzień zamówię drugą kiełkownicę, bo z jednej to w piątkę (ja + dwie dorosłe i dwie małe panienki) się nie wyżywimy.
Lubią praktycznie wszystkie kiełki, rzeżucha jednak nie wywołuję szczególnej radości.
Na video widoczne są trzy samce, ale ogólnie mam póki co jedenaście rats... dziennie 2/3 szalki schodzą lekko.
Szczerze mówiąc, to nigdy nie widziałem aby takiej korby szczury dostawały za jakimś jedzeniem a jedzą różnorodny pokarm; nawet za ziemniakami gotowanymi tak nie szaleją.
Polecam każdemu, zarówno rats i ludziom.
Oto i filmiki:
http://www.youtube.com/watch?v=upZE3oZVqOY
http://www.youtube.com/watch?v=RZllwMZsXj0
//Polaczone z tematem istniejacym.
limba81 mod
Lada dzień zamówię drugą kiełkownicę, bo z jednej to w piątkę (ja + dwie dorosłe i dwie małe panienki) się nie wyżywimy.
Lubią praktycznie wszystkie kiełki, rzeżucha jednak nie wywołuję szczególnej radości.
Na video widoczne są trzy samce, ale ogólnie mam póki co jedenaście rats... dziennie 2/3 szalki schodzą lekko.
Szczerze mówiąc, to nigdy nie widziałem aby takiej korby szczury dostawały za jakimś jedzeniem a jedzą różnorodny pokarm; nawet za ziemniakami gotowanymi tak nie szaleją.
Polecam każdemu, zarówno rats i ludziom.
Oto i filmiki:
http://www.youtube.com/watch?v=upZE3oZVqOY
http://www.youtube.com/watch?v=RZllwMZsXj0
//Polaczone z tematem istniejacym.
limba81 mod
Ostatnio zmieniony pt lut 02, 2007 1:45 am przez limba, łącznie zmieniany 1 raz.
Michał a.k.a. xTVRx
Piercing, Dreadlocks & Bamboo Jewellery - since 1998
www.xtvrx.com | www.wikipedia.modyfikacje-ciala.pl
Piercing, Dreadlocks & Bamboo Jewellery - since 1998
www.xtvrx.com | www.wikipedia.modyfikacje-ciala.pl
-
- Posty: 1916
- Rejestracja: pt lut 13, 2009 7:56 pm
- Lokalizacja: Warszawa
O kiełkach i kiełkowaniu słów kilka
Zarówno naszym zwierzakom, jak i nam przyda się zawsze porcja witamin. Jednak kupując cokolwiek w sklepie nie mamy pewności, czy nie jest pędzone. Doskonałym źródłem witamin i mikro-oraz makroelementów, bez obciążeń zanieczyszczeniami, są kiełki "własnej roboty".
Zacznijmy od tego, że warto zakupić naczynie zwane kiełkownicą - bardzo ułatwi nam zadanie. Uprzedzam lojalnie, że rzeżuchy nie należy w nim robić, bo, jak zapewne zauważyliście, kiełkując wytwarza coś w rodzaju żelu, który skutecznie zatyka wentylki i nie pozwala na prawidłowy przepływ wody - efekt = gnijąca rzeżucha. Do tego najlepiej kupić sobie zestaw rzeżucha + pojemniczek (super sprawa, bo można dzięki temu jeść cały kiełek, łącznie z korzeniami - nie trzeba obcinać, tak jak przy uprawie na gazie czy ligninie; można dostać na przykład taki zestaw: klik), a potem dokupować tylko same nasiona.
Do tego koniecznie woda destylowana albo przynajmniej demineralizowana. Dlaczego? Mam kilkuletnie doświadczenie w kiełkowaniu i powiem Wam, że na zwykłej wodzie, nawet filtrowanej, kiełki nie wychodzą tak dobrze - potrafią szybko gnić, a poza tym pozostawiają osady nie do domycia (m.in. kamień z wód nie-demineralizowanych). A to nam niestety psuje szyki i może zmusić do wymiany albo całego kiełkownika, albo niektórych jego części (głównie "talerzy"; na szczęście części zamienne mają tutaj: klik).
Skąd brać nasiona? Najlepiej ze sklepów nasiennych, chociaż z moich ostatnich obserwacji wynika, że bardziej opłaca się kupić np. w sklepie internetowym producenta (klik). Możecie też próbować poszukać na jakichś bazarkach czy targowiskach, ale nie sądzę, żeby wyszło taniej. Absolutnie odradzam kupowanie na Allegro - jedni z najtańszych sprzedawców mają te same nasiona w cenie ponad 40gr wyższej niż u producenta.
Jestem w trakcie dowiadywania się o zakupy hurtowe nasion u PNOS. Jeśli mi to wypali, możemy w razie czego robić wspólne zakupy.
Kiełkowanie trwa około 3 dni, w niektórych przypadkach dłużej (warto kierować się smakiem kiełków i kolorem - rzodkiewka, gdy robi się zbyt ciemna, jest coraz mniej smaczna). Warto przed wysypaniem nasion do kiełkowania w kiełkownicy trochę je wymoczyć w wodzie, żeby zaczęły się otwierać (szczególnie ważne w przypadku soczewicy, bo bez tego zabiegu lubi wysychać).
Nie należy w żadnym wypadku trzymać kiełkownicy w pełnym słońcu (widzieliście kiedykolwiek, żeby nasiona w ziemi miały dostęp promieni słonecznych?
). Dzięki temu Wam nie wyschną oraz będą o wiele delikatniejsze w smaku - również poparte własnymi doświadczeniami.
Tu macie listę (ściągniętą ze sklepu internetowego Sekrety Zdrowia) z opisem poszczególnych roślin do kiełkowania. Osobiście nie polecam kiełkować fasoli mung, lucerny i soi ze względu na dużą zawartość fitohormonów. Nasiona dyni i słonecznika możecie równie dobrze kupować w hipermarketach jako bakalie, nasiona soczewicy jako strączkowe (w Realu na regale koło bakalii). Doskonale nadają się do kiełkowania (sprawdzałam) i wychodzą taniej niż kupowane jako specjalne do kiełkowania.
Zacznijmy od tego, że warto zakupić naczynie zwane kiełkownicą - bardzo ułatwi nam zadanie. Uprzedzam lojalnie, że rzeżuchy nie należy w nim robić, bo, jak zapewne zauważyliście, kiełkując wytwarza coś w rodzaju żelu, który skutecznie zatyka wentylki i nie pozwala na prawidłowy przepływ wody - efekt = gnijąca rzeżucha. Do tego najlepiej kupić sobie zestaw rzeżucha + pojemniczek (super sprawa, bo można dzięki temu jeść cały kiełek, łącznie z korzeniami - nie trzeba obcinać, tak jak przy uprawie na gazie czy ligninie; można dostać na przykład taki zestaw: klik), a potem dokupować tylko same nasiona.
Do tego koniecznie woda destylowana albo przynajmniej demineralizowana. Dlaczego? Mam kilkuletnie doświadczenie w kiełkowaniu i powiem Wam, że na zwykłej wodzie, nawet filtrowanej, kiełki nie wychodzą tak dobrze - potrafią szybko gnić, a poza tym pozostawiają osady nie do domycia (m.in. kamień z wód nie-demineralizowanych). A to nam niestety psuje szyki i może zmusić do wymiany albo całego kiełkownika, albo niektórych jego części (głównie "talerzy"; na szczęście części zamienne mają tutaj: klik).
Skąd brać nasiona? Najlepiej ze sklepów nasiennych, chociaż z moich ostatnich obserwacji wynika, że bardziej opłaca się kupić np. w sklepie internetowym producenta (klik). Możecie też próbować poszukać na jakichś bazarkach czy targowiskach, ale nie sądzę, żeby wyszło taniej. Absolutnie odradzam kupowanie na Allegro - jedni z najtańszych sprzedawców mają te same nasiona w cenie ponad 40gr wyższej niż u producenta.
Jestem w trakcie dowiadywania się o zakupy hurtowe nasion u PNOS. Jeśli mi to wypali, możemy w razie czego robić wspólne zakupy.
Kiełkowanie trwa około 3 dni, w niektórych przypadkach dłużej (warto kierować się smakiem kiełków i kolorem - rzodkiewka, gdy robi się zbyt ciemna, jest coraz mniej smaczna). Warto przed wysypaniem nasion do kiełkowania w kiełkownicy trochę je wymoczyć w wodzie, żeby zaczęły się otwierać (szczególnie ważne w przypadku soczewicy, bo bez tego zabiegu lubi wysychać).
Nie należy w żadnym wypadku trzymać kiełkownicy w pełnym słońcu (widzieliście kiedykolwiek, żeby nasiona w ziemi miały dostęp promieni słonecznych?
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Tu macie listę (ściągniętą ze sklepu internetowego Sekrety Zdrowia) z opisem poszczególnych roślin do kiełkowania. Osobiście nie polecam kiełkować fasoli mung, lucerny i soi ze względu na dużą zawartość fitohormonów. Nasiona dyni i słonecznika możecie równie dobrze kupować w hipermarketach jako bakalie, nasiona soczewicy jako strączkowe (w Realu na regale koło bakalii). Doskonale nadają się do kiełkowania (sprawdzałam) i wychodzą taniej niż kupowane jako specjalne do kiełkowania.
- Brokuł: smak ostry, pikantny. Zawierają wiele minerałów i witamin. Są cenione przede wszystkim jako źródło sulforafanu - zapobiegają powstawaniu komórek rakowych.
- Burak: smak lekko ostry. Są nieocenionym źródłem potasu, magnezu, żelaza, witamin z grupy B (w tym kwasu foliowego). Zalecane przy wzmacnianiu odporności i regulacji pracy organizmu.
- Dynia: smak słodki, lekko chrupiące. Są bogatym źródłem magnezu, cynku, żelaza oraz witamin A i B. Wzmacniają i regulują organizm, pozytywnie oddziaływują na górne drogi oddechowe, regulują metabolizm cukru.
- Fasola Mung: smak słodkawy, lekko kwaskowaty. Zawierają dużo witamin A, B, PP, C, E, H, K. Są źródłem wielu mikroelementów, łatwo przyswajalnego białka i enzymów. Obniżają poziom złego cholesterolu, wzmacniają organizm, działają jako antyutleniacz.
- Groch: smak słodki, lekko chrupiące. Zawierają dużo żelaza, mikroelementów oraz witaminy A, C, B. Wzmacniają organizm.
- Gryka: Zawierają dużo witamin, mikroelementów, enzymów i rutyny. Pozytywnie oddziałują na układ krążenia i naczynia krwionośne, wzmacniają układ immunologiczny.
- Kapusta Czerwona: smak lekko ostry. Są bogate w witaminy A, B, C, E, H, K, PP i liczne aminokwasy. Zawierają duże ilości wapnia, żelaza, magnezu, potasu, siarki i mikroelementy (jod, mangan, lit, selen). Są źródłem sulforafanu [przyp. jeden z flawonoidów], który niszczy lub hamuje wzrost komórek rakowych. Wzmacniają organizm i układ immunologiczny.
- Kukurydza: smak słodki. Jest źródłem żelaza, skrobi, łatwo przyswajalnego białka, selenu, potasu i witaminy A. Zawiera wiele związków odżywiających organizm, wpływa pozytywnie na budowę skóry i narządów wewnętrznych.
- Len (czyli siemię lniane): smak słodkawy. Zawierają dużo soli mineralnych, lecytyny, są źródłem witamin C, E i B. Obniżają poziom złego cholesterolu, regulują procesy trawienne. Są polecane przy zaparciach.
- Lucerna: smak lekko ostry. Zawierają dużo witaminy B12, A, C, D, E, zawierają również lecytynę. Są bogatym źródłem żelaza, wapnia, fosforu i magnezu. Zalecane są dla osób pracujących umysłowo oraz dla kobiet w ciąży. Obniżają poziom złego cholesterolu, oczyszczają i harmonizują organizm, poprawiają pamięć.
- Owies: smak słodki. Są bogatym źródłem cynku, manganu, krzemu, enzymów oraz witamin A, B, E. Wzmacniają serce i wątrobę, zalecane dla osób z nadwagą i cukrzycą.
- Pszenica: smak słodkawy. Są bogatym źródłem witaminy E i F, zawierają wiele mikroelementów. Poprawiają stan skóry, jej koloryt, wzmacniają włosy i paznokcie.
- Rzeżucha: smak ostry, wyraźny. Są bardzo bogate w witaminy C, PP, P, B, związki potasu, magnezu, wapnia, siarki oraz mikroelementy. Są silnym przeciwutleniaczem. Wzmacniają organizm, poprawiają stan skóry, paznokci i włosów.
- Rzodkiew Czarna: smak ostry. Są źródłem cennych składników odżywczych i witamin, mikroelementów, enzymów, siarki. Zapobiegają powstawaniu komórek rakowych, chroni przed wirusami, ułatwia trawienie, uaktywnia system odpornościowy organizmu. Poprawia pamięć i posiada właściwości pobudzające. Korzystnie wpływają na stan skóry, włosów i paznokci.
- Rzodkiewka: smak ostry, wyrazisty. Zawierają dużą ilość witaminy C i PP. są bogate w jod, magnez, cynk, żelazo, wapń oraz związki siarki. Oczyszczają drogi oddechowe, poprawiają stan paznokci, skóry i włosów.
- Rzodkiewka z Soczewicą: smak lekko ostry. Łączy w sobie dobroczynne działania rzodkiewki i soczewicy.
- Słonecznik: smak słodki, lekko orzechowy. Zawierają dużo cynku, żelaza, miedzi, fosforu, wapnia, siarki oraz witamin D i E. Szczególnie zalecane jako uzupełnienie diet, zwłaszcza wegetariańskiej. Szczerze polecam z uwagi na walory smakowe
- Soczewica: smak delikatny. Zawierają dużo żelaza, magnezu, miedzi, cynku, fosforu i wapnia. Są źródłem witaminy A, B, C, E. Lekkostrawne, wzmacniają organizm. Pozytywnie wpływają na stan zębów. Najsmaczniejsza jest soczewica w kolorze żółtawym.
- Soja: delikatne, lekko chrupiące. Zawierają dużo żelaza, wapnia, magnezu oraz składników mineralnych. Są źródłem witamin C, B1, B2, B6, A, PP. Są antyutleniaczem, dodają energii i apetytu. Działają uspokajająco na układ nerwowy.
- Wiesiołek: Są niezastąpionym źródłem makro- i mikroelementów, enzymów i witamin z grupy B. Regulują procesy trawienne, pozytywnie wpływają na pracę wątroby i jelit, poprawiają stan skóry i paznokci, wzmacniają organizm.
- Żyto: Są bogatym źródłem witamin z grupy B oraz źródłem wapnia, żelaza. Oczyszczają tętnice, wzmacniają włosy, zęby i kości. Oczyszczają organizm.
[*]:Dziunia,Gienia,Gaja+UtahMerch'sField,OmegaEM,Amiga,Destra+DaithiRL,Aguta,Albi,Fufa,Yumi,Belzebub,Wacław,Krówka
Są:Miotła,LuxTorpeda,Teodora,Ciapka,Piszczałka,Rubi,Tesla,Gniotka
Są:Miotła,LuxTorpeda,Teodora,Ciapka,Piszczałka,Rubi,Tesla,Gniotka
Re: O kiełkach słów kilka
Czy Twoje szczurki jedzą wszystkie te kiełki ? Też czasami kiełkuję ale muszę wymienić kiełkownicę bo mi coś źle woda odpływa i w rezultacie pojawiają się grzyby . Dodałabym od siebie , że dobrze jest znać morfologię kiełka - łatwo jest pomylić włoski na kiełku z grzybnią . Po prostu trzeba dokładnie obejrzeć zasiew ( i powąchać
). Co do kupowania nasion - daleka jestem od fanatyzmu - ale skończyłam ochronę roślin i wiem czym się zaprawia nasiona aby plon był jak najlepszy . Jeśli na opakowaniu nie ma informacji , ze nasiona NIE są zaprawione nie kupujcie ich na kiełki bo fundujecie sobie zieloną truciznę . Osobiście ( płacąc trochę więcej ale mam pewność ) nasionka kupuję w sklepach ze zdrową żywnością . Zawsze też można zwrócić się z pytaniem do producenta czy nie zaprawia nasion (pisząc , że będą przeznaczone na kiełki to zmusi go do szczerości - mam nadzieję ). Pozdrawiam !
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Re: O kiełkach słów kilka
spark: a przepłukujesz codziennie kiełkownicę?
jak ja hodowałam kiełki to codziennie przelewałam je wodą i nic mi nie grzybiało![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
jak ja hodowałam kiełki to codziennie przelewałam je wodą i nic mi nie grzybiało
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: O kiełkach słów kilka
yss , przelewałam codziennie
ale tak jak napisałam coś mi woda nie ścieka dopóki nie pomajstruję przy " dzyndzlach " do odpływu a to jest bardzo wkurzające zwłaszcza rano gdy człowiek się spieszy a jeszcze fizyce musi pomóc
.
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Re: O kiełkach słów kilka
spark: hm. mi się raz zaczęło zatrzymywać, ale okazało się, że po prostu te fipsztyki odpływowe zarosły kiełkami, musiałam trochę wypielić
i sypać mniej.
może sobie uruchomię kiełkownicę, narobiłyście apetytu
najbardziej lubię kiełki różnych strączkowych, rzeżuchę i lucernę
ale nie wszystkich próbowałam. muszę sobie kupić też te zbożowe ![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
może sobie uruchomię kiełkownicę, narobiłyście apetytu
![Afro O0](./images/smilies/afro.gif)
najbardziej lubię kiełki różnych strączkowych, rzeżuchę i lucernę
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
ten się nie myli, kto nic nie robi
-
- Posty: 1916
- Rejestracja: pt lut 13, 2009 7:56 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O kiełkach słów kilka
U mnie pojawiają się problemy z grzybieniem, gdy nasiona są wyjątkowo podłe (np. ostatnio jakiś no-name słonecznik z hipermarketu).
Konsultacje z Tatą-działkowcem skłaniają mnie do wymaczania przed rozpoczęciem zabawy nasion w wodzie z nadmanganianem potasu. No i tylko woda destylowana do przelewania (po kiełkowaniu nie zostają osady), a do mycia po kiełkowaniu - domestos lub ocet (opcja 1 wydaje mi się bardziej rozsądna).
Póki co jedliśmy ze szczurami rzodkiewkę, len i soczewicę. Słonecznik i wiesiołek szlag trafił (zgniły cholery jedne), a dynia nie nadaje się do jedzenia (smak po prostu obrzydliwy, ale może takie nasiona marne).
Konsultacje z Tatą-działkowcem skłaniają mnie do wymaczania przed rozpoczęciem zabawy nasion w wodzie z nadmanganianem potasu. No i tylko woda destylowana do przelewania (po kiełkowaniu nie zostają osady), a do mycia po kiełkowaniu - domestos lub ocet (opcja 1 wydaje mi się bardziej rozsądna).
Póki co jedliśmy ze szczurami rzodkiewkę, len i soczewicę. Słonecznik i wiesiołek szlag trafił (zgniły cholery jedne), a dynia nie nadaje się do jedzenia (smak po prostu obrzydliwy, ale może takie nasiona marne).
[*]:Dziunia,Gienia,Gaja+UtahMerch'sField,OmegaEM,Amiga,Destra+DaithiRL,Aguta,Albi,Fufa,Yumi,Belzebub,Wacław,Krówka
Są:Miotła,LuxTorpeda,Teodora,Ciapka,Piszczałka,Rubi,Tesla,Gniotka
Są:Miotła,LuxTorpeda,Teodora,Ciapka,Piszczałka,Rubi,Tesla,Gniotka
Re: O kiełkach słów kilka
To moczenie w KMnO4 jest ciekawym pomysłem - jak długo specjalista ( Twój Tato H&M ) radzi moczyć nasionka ? Niestety z uporem maniaka twierdzę , że moja kiełkownica jest do d...
. Ostatnio kiełkowałam na gazie ( takiej do opatrunków ) i wszystko było cacy . Osobiście polecam brokuły u nas cała rodzinka zajada się tymi kiełkami . Wypróbuję też len ( nigdy nie jadłam takowych kiełków ).
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Re: Własna uprawa zbóż :)
Chciałam napisać w temacie o kiełkach ale pojawia się informacja, że nie istanieje. Nowego też nie ma sensu tworzyć, bo to co chcę napisać to też w temacie zbóż.
Konkretnie dotyczy pszenicy. Hodowałam swego czasu swoim szczurom kiełki z pszenicy (ziarna z centrali nasiennej) na podstawku, kiedy miały już tak z 4-5 cm zielonego wiechcia podałam im do stołu. I co na to szanowni biesiadnicy ? Okazało się, że zielony wiecheć olewają, za to zajadały się w najlepsze tym co zostało z ziarna. Swoją drogą przy takiej długości kiełka ziarno było już tylko zużytą papką, ale to właśnie smakowało im najbardziej.
Odtąd nie hoduję już takich długich kiełków, wystarczy, że mają ok. 0,5 cm ogonka, tyleż listka z drugiej strony i jeszcze w miarę jędrne ziarenko - zwierzaki uwielbiają ! Przy czym, zaznaczam, absolutnie nie interesuje ich kiełek - tyko wnętrze ziarna, które sobie sprawnie wyłuskują.
Polecam zwłaszcza tym, których szczury za pszenicą są nie za bardzo. Tak przygotowana z pewnością im zasmakuje.
Konkretnie dotyczy pszenicy. Hodowałam swego czasu swoim szczurom kiełki z pszenicy (ziarna z centrali nasiennej) na podstawku, kiedy miały już tak z 4-5 cm zielonego wiechcia podałam im do stołu. I co na to szanowni biesiadnicy ? Okazało się, że zielony wiecheć olewają, za to zajadały się w najlepsze tym co zostało z ziarna. Swoją drogą przy takiej długości kiełka ziarno było już tylko zużytą papką, ale to właśnie smakowało im najbardziej.
Odtąd nie hoduję już takich długich kiełków, wystarczy, że mają ok. 0,5 cm ogonka, tyleż listka z drugiej strony i jeszcze w miarę jędrne ziarenko - zwierzaki uwielbiają ! Przy czym, zaznaczam, absolutnie nie interesuje ich kiełek - tyko wnętrze ziarna, które sobie sprawnie wyłuskują.
Polecam zwłaszcza tym, których szczury za pszenicą są nie za bardzo. Tak przygotowana z pewnością im zasmakuje.