moje szczupaki kochane
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: moje szczupaki kochane
jejku! serce rośnie
Re: moje szczupaki kochane
Przesłodkie szczupaki!Zwłaszcza Pistol
Niedobrze by było ,gdyby pióro kronikarza wyschło...
Niedobrze by było ,gdyby pióro kronikarza wyschło...
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Re: moje szczupaki kochane
No takie pięknoty, a jak przyjemnie się czyta
ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Re: moje szczupaki kochane
Dziękuję za miłe słowa.
Szczupaki żyją sobie zgodnie. Herman, Michu i Dżuma z ulgą powrócili na znajomy teren. Nie omieszkali złożyć na wypachnionych półeczkach swych osobistych podpisów z moczu.
Pistola nikt już nie myśli zwalczać. Bardzo szybko poczuł się zresztą jak u siebie. Jeszcze tylko jego rozkład dnia nie jest dostosowany do reszty. O ironio, jeszcze nie tak dawno w tych samych porach dziennych Dżuma ściany klatki nużył w oczekiwaniu na przebudznie się starszaków. Na dniach się dostosował i śpi przykładnie wtedy kiedy Herman i Michu.
Teraz jdnak Pistol się nudzi
Udając że to najczystrzym przypadkiem przelatuje po grzbietach śpiących w nadziei na jakikolwiek odzew. Szczupaki bynajmniej nieskore opuszczać ramiona Morfeusza w godzinach od 8 do 16. więc Pistol próbuje jeszcze raz; a może za trzecim się uda... Aż w końcu Michu albo Herman go pogonią. Wtedy smętnie kładzie się na półce i do człowieka robi słodkie oczy. A kiedy i to nie zadziała, i do Pistola dotrze straszna prawda o braku szans na zabawę aż do popołudnia, zrezygnowanym krokiem idzie położyć obok szczupaków.
Wtedy na palcach wkraczam ja i z hipkoryzją nie mniejszą niż moja skryta radość robię im takie zdjęcia ...
na takie obrazki szczególnie miło patrzyć, zwłaszcza jeżeli się ma w pamięci ich wcześniejsze stosunki (Pistol i Michu):
Pistol i Dżuma:
I mina Dżumy "gdzie idziesz, poleż jeszcze trochę ze mną" (Herman wstał, żeby się przeciągnąć, tak to bywa kiedy nad hamaczek preferuje się twardą półkę):
Wszyscy razem
Szczupaki żyją sobie zgodnie. Herman, Michu i Dżuma z ulgą powrócili na znajomy teren. Nie omieszkali złożyć na wypachnionych półeczkach swych osobistych podpisów z moczu.
Pistola nikt już nie myśli zwalczać. Bardzo szybko poczuł się zresztą jak u siebie. Jeszcze tylko jego rozkład dnia nie jest dostosowany do reszty. O ironio, jeszcze nie tak dawno w tych samych porach dziennych Dżuma ściany klatki nużył w oczekiwaniu na przebudznie się starszaków. Na dniach się dostosował i śpi przykładnie wtedy kiedy Herman i Michu.
Teraz jdnak Pistol się nudzi
Udając że to najczystrzym przypadkiem przelatuje po grzbietach śpiących w nadziei na jakikolwiek odzew. Szczupaki bynajmniej nieskore opuszczać ramiona Morfeusza w godzinach od 8 do 16. więc Pistol próbuje jeszcze raz; a może za trzecim się uda... Aż w końcu Michu albo Herman go pogonią. Wtedy smętnie kładzie się na półce i do człowieka robi słodkie oczy. A kiedy i to nie zadziała, i do Pistola dotrze straszna prawda o braku szans na zabawę aż do popołudnia, zrezygnowanym krokiem idzie położyć obok szczupaków.
Wtedy na palcach wkraczam ja i z hipkoryzją nie mniejszą niż moja skryta radość robię im takie zdjęcia ...
na takie obrazki szczególnie miło patrzyć, zwłaszcza jeżeli się ma w pamięci ich wcześniejsze stosunki (Pistol i Michu):
Pistol i Dżuma:
I mina Dżumy "gdzie idziesz, poleż jeszcze trochę ze mną" (Herman wstał, żeby się przeciągnąć, tak to bywa kiedy nad hamaczek preferuje się twardą półkę):
Wszyscy razem
Re: moje szczupaki kochane
Ahh.. Przesłodko śpiące ogonki A to "gdzie idziesz, poleż jeszcze trochę ze mną" jest świetne
Ze mną: Koda, Sitka, Kenai, Denahi, Toffik
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
Re: moje szczupaki kochane
Uwielbiam (oglądać i robić) zdjęcia śpiącym słodko gromadkom ;] ale też upodobania mają, wszędzie miękkie, wygodne hamaki a te tyłeczki na tarasie odgniatają
ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Re: moje szczupaki kochane
słodkie, kiedy śpi ...
kiedy zaś nie, bywa różnie
Szczupaki działają na wszystkich frontach. Dżuma jest na etapie odkrywania parapetu i jego zasobów; technika wdrapywania się nań całkiem inna niż u reszty, mało subtelna (rzekłabym nieco kominiarska) ale za to z pełną asekuracją – po wewnętrznej stronie żeber kaloryfera.
U celu zaraza sieje postrach w doniczkach. Znów jeden kwiat musiał być ewakuowany do kuchni, tym razem padło na żyworódkę;( . Pozostałe się jeszcze się trzymają, ale chyba mają świadomość nadchodzącej zagłady. Och jak muszą wspominać te czasy sprzed ery szczurów, kiedy było ich ponad 50, na chwilę obecną z odrobiną szczęścia doliczyłabym się może 20.
Herman doniczki zna jak własną kieszeń – wie w której ziemia jest sypka i dobra tylko do czczego kopania, a z której da się wybrać tłustą grudkę w sam raz do zjedzenia. Wie też do której doniczki jest sens się przymierzyć tylko kiedy jestem daleko, a które nadają się do zaatakowania z doskoku …
Ostatnio jednak odkrył w sobie nową pasję – wdychanie świeżego powietrza przez uchylne okno. Pogrąża się w takich inhalacjach jak w ekstazie (z drugiej strony, czegóż to Herman nie robi w ekstazie, u niego nie ma letnich uczuć, wszystko jest na 100 %). Żal mu ich zakazywać, ale też nie odważyłabym się pozostawić czuba bez nadzoru przy otwartym oknie. Toteż wiszę nad nim z nosem przy szybie, twardo jest, więc i poduszkę wkrótce sobie sprawię - jak ktoś mnie z zewnątrz zobaczy, to parapeciara jak nic ! Ot, zwierzę i jego pomysł na człowieka.
Michu na parapet zapuszcza się tylko po zachodzie słońca, bo wcześniej zanadto go razi. Woli więc książki strącać. Powoli i dokładnie oczyszcza półki z naddatków (tj. wg estetyki Misia). Hasło „uwolnić książkę” zapadło mu widać w serce i uwolnione przez niego książki lecą... Lecą jak żurawie.
A kiedy jakiś ciężki słownik czy antologię wyzwoli to dopiero jest z siebie zadowolony !
Pistol z racji tego, że wszystko jest dla niego stosunkowo nowe, nie ma jeszcze żadnych preferencji w kwestii rozrywek. Na razie to miły (czytaj: nieszkodliwy) mały szczurek.
Na koniec kilka fotek parapetowych:
(słońce w oczy razi)
i najbardziej rozczulające - Herman jak osesek (tzn. całym sobą do obiektywu się garnę)
(Pistola póki co w parapet i jego atrakcje nie wtajemniczony, bystry jest więc sam tam prędzej czy później trafi1 trafi i będzie jeszcze jeden ogon do)
kiedy zaś nie, bywa różnie
Szczupaki działają na wszystkich frontach. Dżuma jest na etapie odkrywania parapetu i jego zasobów; technika wdrapywania się nań całkiem inna niż u reszty, mało subtelna (rzekłabym nieco kominiarska) ale za to z pełną asekuracją – po wewnętrznej stronie żeber kaloryfera.
U celu zaraza sieje postrach w doniczkach. Znów jeden kwiat musiał być ewakuowany do kuchni, tym razem padło na żyworódkę;( . Pozostałe się jeszcze się trzymają, ale chyba mają świadomość nadchodzącej zagłady. Och jak muszą wspominać te czasy sprzed ery szczurów, kiedy było ich ponad 50, na chwilę obecną z odrobiną szczęścia doliczyłabym się może 20.
Herman doniczki zna jak własną kieszeń – wie w której ziemia jest sypka i dobra tylko do czczego kopania, a z której da się wybrać tłustą grudkę w sam raz do zjedzenia. Wie też do której doniczki jest sens się przymierzyć tylko kiedy jestem daleko, a które nadają się do zaatakowania z doskoku …
Ostatnio jednak odkrył w sobie nową pasję – wdychanie świeżego powietrza przez uchylne okno. Pogrąża się w takich inhalacjach jak w ekstazie (z drugiej strony, czegóż to Herman nie robi w ekstazie, u niego nie ma letnich uczuć, wszystko jest na 100 %). Żal mu ich zakazywać, ale też nie odważyłabym się pozostawić czuba bez nadzoru przy otwartym oknie. Toteż wiszę nad nim z nosem przy szybie, twardo jest, więc i poduszkę wkrótce sobie sprawię - jak ktoś mnie z zewnątrz zobaczy, to parapeciara jak nic ! Ot, zwierzę i jego pomysł na człowieka.
Michu na parapet zapuszcza się tylko po zachodzie słońca, bo wcześniej zanadto go razi. Woli więc książki strącać. Powoli i dokładnie oczyszcza półki z naddatków (tj. wg estetyki Misia). Hasło „uwolnić książkę” zapadło mu widać w serce i uwolnione przez niego książki lecą... Lecą jak żurawie.
A kiedy jakiś ciężki słownik czy antologię wyzwoli to dopiero jest z siebie zadowolony !
Pistol z racji tego, że wszystko jest dla niego stosunkowo nowe, nie ma jeszcze żadnych preferencji w kwestii rozrywek. Na razie to miły (czytaj: nieszkodliwy) mały szczurek.
Na koniec kilka fotek parapetowych:
(słońce w oczy razi)
i najbardziej rozczulające - Herman jak osesek (tzn. całym sobą do obiektywu się garnę)
(Pistola póki co w parapet i jego atrakcje nie wtajemniczony, bystry jest więc sam tam prędzej czy później trafi1 trafi i będzie jeszcze jeden ogon do)
Re: moje szczupaki kochane
(...) do pilnowania.
Re: moje szczupaki kochane
Rany! Jak im ładnie w tej roślinności . Przedostatnie zdjęcie:
A Misiu na drugim od góry - Nagroda Pulitzera jak nic!
A Misiu na drugim od góry - Nagroda Pulitzera jak nic!
Re: moje szczupaki kochane
Nie mogę się powstrzymać, żeby nie wrzucić kilku zdjęć dzieciaków
gruby dzieciak Dżuma
dlaczego gruby dzieciak Dżuma jest gruby
zabawa najważniejsza, wiadomo, ale od czasu do czasu coś przekąsić jest zdrowo dla ciała i ducha - odwieczny dylemat brykać po pokoju czy jeść w klatce został rozwiązany: Dżuma poszedł na kompromis - chrupie kolbę z zewnątrz nie wchodząc do klatki
dlaczego Dżumiś jest kochany
i jeszcze raz ryjek
chudy dzieciak Pistol
oczy jak perły
w rękawie
i toaleta
robaczki !
gruby dzieciak Dżuma
dlaczego gruby dzieciak Dżuma jest gruby
zabawa najważniejsza, wiadomo, ale od czasu do czasu coś przekąsić jest zdrowo dla ciała i ducha - odwieczny dylemat brykać po pokoju czy jeść w klatce został rozwiązany: Dżuma poszedł na kompromis - chrupie kolbę z zewnątrz nie wchodząc do klatki
dlaczego Dżumiś jest kochany
i jeszcze raz ryjek
chudy dzieciak Pistol
oczy jak perły
w rękawie
i toaleta
robaczki !
Re: moje szczupaki kochane
Nawet nie myśl o powstrzymywaniu sięNie mogę się powstrzymać, żeby nie wrzucić kilku zdjęć dzieciaków
Tylko jedna a właściwie dwie uwagi:
- nie „gruby” tylko pulchniutki
- nie „chudy” tylko szczuplutki.
Re: moje szczupaki kochane
no tak, odrobina dyplomacji obowiązuje, jeszcze w kompleksy szczupaczki wpadną ...
wygląda jednak, że jednemu i drugiemu dobrze jest we własnej skórze, więc na razie się ich nie czepiam przesadnie
wygląda jednak, że jednemu i drugiemu dobrze jest we własnej skórze, więc na razie się ich nie czepiam przesadnie
Re: moje szczupaki kochane
Pięknoty !
Ze mną: Koda, Sitka, Kenai, Denahi, Toffik
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
Re: moje szczupaki kochane
Szczupaki dostały orzechy w papierku.
Każdy po jednym, dostosowanym specjalnie do indywidualnych preferencji i możliwości szczupaków. Smakołyk Hermana otoczony pojedynczą warstwą papierka (czub łatwo się zniechęca), dla Misia potężna kula z papieru, bo lubi łamigłówki, Dżuma i Pistol umiarkowanie papierka, bo są początkujący w tych zawodach.
Każdy szczupak ze swoim papierkiem popędził w upatrzone zacisze i tylko pracowity szelest niósł się po pokoju. Tylko ufny aniołek Pistol został ze swoim papierkiem tam gdzie był go dostał – na mojej stopie i tam wcale zręcznie rozpakowywał zawartość.
Herman skończył pierwszy (bo też jego zadanie było najtrudniejsze … ), pobiegł do Misia - rozmiary jego kuli mu zaimponowały i jął się siłować z Misiem. Daremne jego trudy - siekacze Misia są jak stalowe imadło i jeszcze się chyba taki nie urodził, który by mu coś z ząbków wyrwał.
Do teraz najskuteczniejszą metodą wydostania Misia spod tapczanu jest metoda „na chlebek”: trzeba mocno chwycić jeden koniec chleba (kruchy chlebek się nie nadaje !), wsunąć chleb pod tapczan, gdzie przebywa Misiu, po chwili poczuje się lekkie szarpnięcie, po czym niechybnie waga trzymanego w ręce chlebka się zwiększy. Gdy to nastąpi należy wyciągnąć chlebek wraz z wczepionym w niego Misiem, chlebek należy nadal mocno trzymać, dyndającego na chlebku Misia trzymać nie trzeba (chyba że dla jego komfortu) – nie ma możliwości żeby odpadł. Całość przenosimy w wybrane miejsce, po czym stopniowo rozluźniamy nasz uchwyt na chlebku.
Jak więc mówiłam, zakusy Hermana na smakołyk Misia nie miały cienia szansy na powodzenie. W międzyczasie małe szczupaki kończą jeść, Misiu w spokoju rozsupłuje swój smakołyk, Herman się myje.
I tu zaczyna się akcja:
Dżuma znajduje pusty papierek Pistola, z triumfem go zawłaszcza i ucieka, Pistol najpierw zaskoczony, widząc entuzjazm Dżuma pomyka za nim, myśląc że Dżuma ma coś wartego uwagi. Pistol znajduje pusty papierek Dżuma i również go porywa, aż natyka się na papierek Hermana, Herman widząc że jego papierek odżył, czym prędzej wyrywa go Pistolowi. Misiu skończył swój posiłek i swoim zwyczajem idzie obrobić Hermana. Hermanowi niedługo dane było miętolić papierek Pistola. Dżuma już od jakiejś chwili przyczajony na stanowiący obietnicę wielkiego łupu Misiowy papierek korzysta z okazji i przenosi go w jakiś inny ciemny kąt, Pistol za Dżumą itd.
Takich qui pro quo z papierkami będzie jeszcze sporo do wieczora. Tym bardziej, że w pewnym momencie papierki zostają powtórnie napełnione i przekazane szczupakom.
Kiedy na koniec dnia zbierałam papierki było ich już nie 4 tylko 40 i w swej ostatniej podróży zwiedziły wszystkie zakamarki pokoju.
A dziś z rana szczupaki raczyły się tak (niby nic nadzwyczajnego - kiełki pszenicy, a podstawek tańcował aż miło):
http://www.youtube.com/user/krukol#play ... 3qx5aknaC4
Każdy po jednym, dostosowanym specjalnie do indywidualnych preferencji i możliwości szczupaków. Smakołyk Hermana otoczony pojedynczą warstwą papierka (czub łatwo się zniechęca), dla Misia potężna kula z papieru, bo lubi łamigłówki, Dżuma i Pistol umiarkowanie papierka, bo są początkujący w tych zawodach.
Każdy szczupak ze swoim papierkiem popędził w upatrzone zacisze i tylko pracowity szelest niósł się po pokoju. Tylko ufny aniołek Pistol został ze swoim papierkiem tam gdzie był go dostał – na mojej stopie i tam wcale zręcznie rozpakowywał zawartość.
Herman skończył pierwszy (bo też jego zadanie było najtrudniejsze … ), pobiegł do Misia - rozmiary jego kuli mu zaimponowały i jął się siłować z Misiem. Daremne jego trudy - siekacze Misia są jak stalowe imadło i jeszcze się chyba taki nie urodził, który by mu coś z ząbków wyrwał.
Do teraz najskuteczniejszą metodą wydostania Misia spod tapczanu jest metoda „na chlebek”: trzeba mocno chwycić jeden koniec chleba (kruchy chlebek się nie nadaje !), wsunąć chleb pod tapczan, gdzie przebywa Misiu, po chwili poczuje się lekkie szarpnięcie, po czym niechybnie waga trzymanego w ręce chlebka się zwiększy. Gdy to nastąpi należy wyciągnąć chlebek wraz z wczepionym w niego Misiem, chlebek należy nadal mocno trzymać, dyndającego na chlebku Misia trzymać nie trzeba (chyba że dla jego komfortu) – nie ma możliwości żeby odpadł. Całość przenosimy w wybrane miejsce, po czym stopniowo rozluźniamy nasz uchwyt na chlebku.
Jak więc mówiłam, zakusy Hermana na smakołyk Misia nie miały cienia szansy na powodzenie. W międzyczasie małe szczupaki kończą jeść, Misiu w spokoju rozsupłuje swój smakołyk, Herman się myje.
I tu zaczyna się akcja:
Dżuma znajduje pusty papierek Pistola, z triumfem go zawłaszcza i ucieka, Pistol najpierw zaskoczony, widząc entuzjazm Dżuma pomyka za nim, myśląc że Dżuma ma coś wartego uwagi. Pistol znajduje pusty papierek Dżuma i również go porywa, aż natyka się na papierek Hermana, Herman widząc że jego papierek odżył, czym prędzej wyrywa go Pistolowi. Misiu skończył swój posiłek i swoim zwyczajem idzie obrobić Hermana. Hermanowi niedługo dane było miętolić papierek Pistola. Dżuma już od jakiejś chwili przyczajony na stanowiący obietnicę wielkiego łupu Misiowy papierek korzysta z okazji i przenosi go w jakiś inny ciemny kąt, Pistol za Dżumą itd.
Takich qui pro quo z papierkami będzie jeszcze sporo do wieczora. Tym bardziej, że w pewnym momencie papierki zostają powtórnie napełnione i przekazane szczupakom.
Kiedy na koniec dnia zbierałam papierki było ich już nie 4 tylko 40 i w swej ostatniej podróży zwiedziły wszystkie zakamarki pokoju.
A dziś z rana szczupaki raczyły się tak (niby nic nadzwyczajnego - kiełki pszenicy, a podstawek tańcował aż miło):
http://www.youtube.com/user/krukol#play ... 3qx5aknaC4