Czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale bez szczurów byłoby mi teraz dziwnie.
A większe szkody wyrządzają mi króliki ze swoją manią obgryzania.
Więcej czasu pochłaniają psy.
Ale kto by mi wtedy spał na ramieniu, moczył pyszczydło w kubku,zmieniał ustawienia w komputerze, patrzył tak mądrze i udawał, że nic nie zrobił...
Akurat zbiera sie na burze, troszke chłodniej więc jest, Białasek sie cudnie wdzięczył drapany za uszkiem, a Fatumek zajęty jest ryżem

Zalbi, obecnie Pohybel znów nie ma maski, taka łysa glizda jest.Ostatnio wetka sie nim zachwycała i macała ze śmiechem
