A "chory" piszę w ten sposób bo się chyba tych głupich wątpliwości nigdy nie pozbędę. Po zastanowieniu stwierdziłam na przykład, że Misiu podejrzanie długo dziś po południu spał, a Pistol stosunkowo wcześnie poszedł do klatki i już potem nie chciał wyjść.
![Undecided :-\](./images/smilies/undecided.gif)
Natomiast dokonania Hermana tylko dzisiejszego wieczora przedstawiają się tak: wyrombanie kolejnej dziury w poszwie na pierzynę, wyrąbanie z Misiem innej dziury w kocu fotelowym, przyuczanie Dżumy jak się kopie dziury w doniczce kiedy człowieka przez chwilę nie ma na horyzoncie, przy rozdawaniu chrupek serowych porwanie w zęby dwóch i naręcze kolejnych dwóch, zaniesienie pod tapczan i urządzenie tamże party, szczęśliwe uniknięcie zmiażdżenia między drzwiami a framugą. W ogóle latał wesoły jak szczygieł, dokazujący jak wrzód na d.... Oczywiście psika nadal po swojemu i "gada" jak zawsze gadał, ale te dwie cechy stały się dla mnie niemal częścią jego jestestwa. Zwłaszcza "gadanie". Jeszcze długo po tym jak dołączył do nas Misiu żywiłam szczere przekonanie, że cóż Misiu może i jest niemy, może nawet wszystkie inne szczury są nieme, za to gadanie Hermana to "umiejętność", która czyni go wyjątkowym. Długo po tym dopiero doczytałam, że to najprawdopodobniej objaw chorobowy ...
Kurację oczywiście będziemy kontynuować. Jeśli nawet ten fatalny czerwony rozbryzg nie jest dziełem Hermana, to on jako jedyny ma inne (obserwowalne) objawy. Może mu chociaż na psikanie pomoże. Resztę po prostu muszę mieć pod ścisłą obserwacją.
Tyle na dziś.