W nocy odszedł Fredryczek, moja Wielka Biała Mysza, jeden ze szczurów uratowanych w interwencji z 10 maja 2007. Był wtedy w pełni dojrzały, wyglądał wręcz staro. A jednak dzieliliśmy życie przez ponad 2 lata.... Miał najprawdopodobniej 3 lata i 3 miesiące. Poza starczym paraliżem tylnych łapek - nigdy nie chorował. Odszedł sam, cicho i spokojnie, w miejscu, które znał i w którym czuł się bezpiecznie. Był niezwykły, był wyjątkowy - i mam nadzieję, że o tym wiedział.
Jeśli chcecie przypomnieć sobie jego początki u mnie, znajdziecie je
tutaj.
Śpij słodko, Smoku. Będę pamiętać. Takich jak Ty się nie zapomina...
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates